Tegoroczne wyniki raportu niosą ze sobą wiele niespodzianek. Zestawienie, przygotowane przez eksperta ekonomicznego Instytutu Globalizacji Marka Łangalisa ukazuje, jaki zniekształcony obraz światowej gospodarki, przedstawiają media. Wbrew popularnemu obrazowi wyniesionemu z telewizyjnych newsów, gospodarka w 2011 r., z którego pochodzą dane rankingu, miała się całkiem dobrze. Aż 47 spośród 50. badanych krajów osiągnęło wzrost gospodarczy. W stosunku do 2010 r. większość wskaźników uległa znacznej poprawie. PKB na osobę zwiększyło z 24 881 USD do poziomu 26 135 USD. Średnie bezrobocie spadło z 8,8 do 8,4 proc., średni deficyt sfery publicznej spadł aż z 4,6 do 2,8 proc., handel zagraniczny wzrósł łącznie o ok. 4,5 bln dol., a bezpośrednie inwestycje zagraniczne, wzrosły o prawie 2 mld dol. na każde państwo. Te pozytywne informacje mogą oznaczać, że świat odbudowuje się po recesji z 2008 r., nie wchodząc jeszcze w kolejną fazę kryzysu.
Jedynym wskaźnikiem, który był gorszy od poprzedniego roku, czyli inflacja, przyspieszyła nieznacznie o 0,2 pkt proc. Największym wygranym tegorocznego rankingu są Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi, mając od lat bardzo stabilną gospodarkę, w ostatnim czasie zrównoważyły budżet, obniżyły podatki i utrzymały inflację w ryzach, co zaowocowało wzrostem gospodarczym. To pokazuje, że nawet kraje o dużych wydatkach budżetowych, gdy przyjmą odpowiednią strategię, mogą liczyć na sukces.
Nie zaskakuje wysoka pozycja w rankingu państw wschodnioazjatyckich. Aż pięć z nich znalazło się w pierwszej dziesiątce. Oznacza to, że prognozy, jakoby XXI wiek należał właśnie do Azji, nie są przesadzone. Największa gospodarka świata, czyli Stany Zjednoczone, spadła o dwie pozycje, z siódmej na dziewiątą. Znamienne są spadki tego państwa w kilku pozycjach (wzrost bezrobocia, słaby wzrost PKB, mniejsze inwestycje zagraniczne). Świadczy to prawdopodobnie o tym, że posunięcia administracji prezydenta Obamy przynoszą negatywne skutki. Czerwoną latarnią rankingu po raz kolejny została Grecja. PKB tego kraju znacząco spadło, deficyt jest niezwykle wysoki, prawie co piąty Grek w wieku produkcyjnym nie ma pracy.
W ogonie rankingu znalazły się też inne państwa Unii Europejskiej, jak Litwa, Łotwa, Estonia, Hiszpania, Portugalia czy Irlandia, które niedawno doświadczyły, lub nadal doświadczają kryzysu. Kraje te nadal borykają się z wysokim bezrobociem i niezrównoważonymi budżetami. Wysoką nadwyżkę budżetową osiągnęły Węgry, co pokazuje, że reformy gospodarcze przynoszą pierwsze efekty. Po latach kryzysu, Węgry mogą w najbliższym czasie liczyć na rozwój gospodarki. Wysoko w rankingu znalazła się Rosja (11 miejsce, wzrost o dziewięć pozycji). Duża nadwyżka budżetowa, niski deficyt, duże inwestycje zagraniczne i wysoki wzrost gospodarczy, pokazują nam zupełnie inny kraj niż w Polsce mamy w zwyczaju sobie wyobrażać.
Niestety, według analizowanych wskaźników gospodarczych, Polska nie jest już zieloną wyspą na mapie Europy. Mimo awansu o dwie pozycje i w stosunkowo wysokiego wzrostu gospodarczego, rodzima gospodarka nie przedstawia się imponująco, zwłaszcza na tle innych badanych krajów. Nasz kraj nadal boryka się z wysokim deficytem budżetowym, rośnie w bezrobocie (mimo, że spada ono w ujęciu globalnym raportu), udział w handlu międzynarodowym nadal jest niewystarczającym. Biorąc pod uwagę prognozy, mówiące o wyhamowaniu wzrostu gospodarczego w roku obecnym, Instytut Globalizacji prognozuje spadek pozycji naszego kraju w przyszłorocznym rankingu.
Ranking najbardziej dynamicznie rozwijających się gospodarek na świecie IG przygotował po raz czwarty. Oparty jest on na oparty na podstawowych, obiektywnie mierzalnych, wskaźnikach mających wpływ na życie gospodarcze w danym kraju. Dobór wskaźników, o czym świadczą wyniki, nie premiuje ani dużych, ani małych państw, Żadnemu z wskaźników nie przypisano też większej wagi kosztem pozostałych. W związku z tym, ranking jest wolny od uznaniowości, często spotykanej w innych tego rodzaju zestawieniach.
Pełny tekst raportu znajduje się na stronie www.globalizacja.org
{jumi [*9]}