Bezzasadnie, gdyż potrafili oni postawić w parku pomnik siedzącego sołtysa z teczką i kołem od wozu oraz tekstem na cokole: „Sołtys na zagrodzie równy wojewodzie. W hołdzie polskim sołtysom. 28.06.2003.” Zaś ścieżkę do pomnika wyłożyć dużymi, metalowymi płytami z wieloma dowcipami o sołtysie.
Dowcipy odlane w metalu
M.in.: * Gdzie był najostrzejszy pies w Polsce? U sołtysa w Wąchocku. Jak zdechł, to łańcuch jeszcze trzy dni szczekał. * Dlaczego autobus jeżdżący do Wąchocka jest szerszy niż dłuższy? Bo wszyscy chcą przy kierowcy siedzieć. * Dlaczego ludzie w Wąchocku stawiają musztardę na telewizorze? Żeby mieć ostrzejszy obraz. * A czy wiecie, że sołtys z Wąchocka zginął śmiercią tragiczną? Mieszał herbatę i lej go wciągnął… Do tej pory ciała nie znaleźli.
Głównym i jedynym zabytkiem miasteczka jest klasztor cystersów, wokół którego ono powstało. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1179 roku, kiedy to biskup krakowski Gedeon zwany Gedko ufundował ten klasztor sprowadzając do niego zakonników z francuskiego opactwa w Morimond. Budowniczym tutejszego opactwa, do rangi którego klasztor podniesiony został w XIII w., był Simon, z pochodzenia Włoch. Dzieje wąchockiego opactwa to długa i bynajmniej nie kompletna, a przynajmniej w jednym przypadku nieścisła lista dat umieszczona na tablicy informacyjnej na jego terenie.
Klasztorne calendarium
Odnotowano w niej m.in. zakończenie budowy kościoła i klasztoru w latach 1217-1238. Koncesję otrzymaną od Bolesława Wstydliwego w 1249 r. na eksploatację bogactw mineralnych na terenie księstw: sandomierskiego i krakowskiego. Co, dodam, oprócz licznych późniejszych darowizn władców, możnych i rycerstwa oraz pracowitości zakonników, którzy rozwijali na miejscu i w okolicach młynarstwo i tkactwo, a także kopalnie i zakłady metalowe, zwłaszcza kuźnie, podobnie jak młyny korzystające z siły wody tutejszych rzek i strumieni, stało się podstawą bogactwa klasztoru. Później, o czym już niedawno pisałem, zbudowali hutę żelaza w Starachowicach.
http://kurier365.pl/globtroter/25258-w%C4%85chock-miasteczko-s%C5%82ynne-z-so%C5%82tysa-i-opactwa-cysters%C3%B3w-1.html#sigProId6c1768f3e5
W dziejach wąchockiego klasztoru odnotowano też najazdy i zniszczenia spowodowane przez hordy mongolsko-tatarskie w 1260 i 1289 roku. I spustoszenia oraz grabieże, również miasteczka, w 1656 r. dokonane przez wojska siedmiogrodzkiego księcia Jerzego Rakoczego. Nadanie, staraniem cystersów, Wąchockowi praw miejskich magdeburskich w 1454 r. przez Kazimierza Jagiellończyka. Chociaż, tu ciekawostka z innego źródła: jeszcze w połowie XIX wieku w miasteczku, poza klasztorem i fabryką, były tylko trzy domy murowane. Jest też sporo informacji o odbudowach i rozbudowach klasztoru.
To nie carat skasował opactwo
Szczególnie istotnej w XVII w., kiedy to wzniesiono piętrowe krużganki, przebudowano wiele pomieszczeń i zbudowano kaplicę bł. Wincentego Kadłubka. Nieprawdziwa jest natomiast, nie tylko na tej tablicy, informacja o kasacji, w 1819 roku, opactwa przez rząd carski. Tereny te znajdowały się bowiem wówczas w Królestwie Polskim, mającym sporą autonomię od władz w Petersburgu. W rzeczywistości kasacja nastąpiła na mocy bulli „Ex imposita Nobis” papieża Piusa VII, wydanej zgodnie z dekretem prymasa Franciszka Skarbka-Malczewskiego.
Przeprowadzona została zaś przez Komisję Rządową Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego pod przewodnictwem Stanisława Kostki Potockiego i Stanisława Staszica. Przez niemal półtora wieku klasztorny kościół służył miejscowej parafii, a pomieszczenia klasztorne szkołom. Zakonnicy wrócili do niego bowiem dopiero w 1951 r., w okresie szalejącego w Polsce stalinizmu. A w 1964 r. klasztor podniesiony został do rangi opactwa. W dziejach tutejszego opactwa cystersów i miasteczka było o wiele więcej ciekawych momentów, ale nie tu miejsce, aby o nich pisać bardziej szczegółowo.
Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter” do Starachowic i w ich okolice na zaproszenie Filipa Prokopa, właściciela tamtejszego hotelu „Senator”.