środa, maj 01, 2024
Follow Us
środa, 07 kwiecień 2010 07:00

Pod rosyjsko-niemieckim mostem

Napisane przez dr Paweł Lesiak / opublikowano za Home&Market
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
dr Paweł Lesiak SGH dr Paweł Lesiak SGH
Wypowiedź ekspercka dr Pawła Lesiaka z SGH, specjalisty rynku transportowego, dotycząca zagrożenia dla polskiego rynku kolejowych przewozów towarowych ze strony państwowych monopolistycznych przewoźników z Rosji i Niemiec.

Obserwując sytuację panującą w branży, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że czeka nas „powtórka z rozrywki". Grozi nam bowiem, to co miało miejsce na innych rynkach - zostaniemy, kolokwialnie mówiąc, podkupieni przez obcy kapitał. A więc, w miejsce obecnego narodowego przewoźnika - PKP Cargo - powstanie nowa spółka kolejowych przewozów towarowych - silna kapitałowo, ze wsparciem swoich państwowych współwłaścicieli: Niemiec i Rosji.

To niepokojąca wiadomość nie tylko dla Grupy PKP, ale i dla tysięcy osób zatrudnionych w firmach kooperujących. W wyniku niemiecko-rosyjskiego przejęcia polskiego rynku kolejowych przewozów towarowych nastąpić może zdecydowane ograniczenie zatrudnienia w tych firmach, zwłaszcza że u siebie z powodu umów ze związkowcami niemieckie koleje zasadniczo nie będą mogły do końca 2010 roku zwalniać pracowników. Zapewnianie miejsc pracy rodakom to jedno. Inną konsekwencją oddawania rynku i firm zagranicznemu kapitałowi w dobie kryzysu, to transfer zysków do kraju pochodzenia nowego właściciela. Jak widać, istnieje niemałe ryzyko, że przejęcie polskich firm kolejowych przez obcy kapitał będzie niekorzystne - zarówno dla rynku pracy, jak i rynku transportowego oraz jego kooperantów.

Gdyby obie koleje (niemiecka i rosyjska) umocniły się w naszym kraju, to grozi nam monopol. Ze słów przedstawicieli Deutsche Bahn można wnioskować, że przejmowanie europejskich przewoźników kolejowych (w tym PCC Logistics) ma stworzyć największą europejską sieć kolejowego transportu towarów; Niemcy już teraz ponad połowę przychodów czerpią z przewozów obcych ładunków i przewozów transgranicznych. Temu celowi służy też podporządkowywanie pod Deutsche Bahn struktury funkcjonalnej i handlowej spółek zależnych. U nas obecnie trudno mówić o monopolu. Jest to raczej oligopol z wiodącą pozycją PKP Cargo. Duża część rynku, zwłaszcza tego najbardziej dochodowego, należy do prywatnych, kolejowych firm przewozowych. Tymczasem po przejęciu PKP Cargo przez zagranicznych państwowych przewoźników powstanie pewnie nowy monopol. Taka sytuacja mogłaby doprowadzić do znacznego osłabienia innych, prywatnych przewoźników, zwłaszcza w obliczu trwającego kryzysu gospodarczego.

Skoro Niemcy i Rosjanie interesują się naszym rynkiem, to wynika z tego, że mają tu swój interes. Silną stroną polskiej gospodarki transportowej jest niewątpliwie nasze położenie na szlaku tranzytowym. Na tranzycie powinniśmy zarabiać. A transport to nie tylko udostępnienie infrastruktury kolejowej, lecz także wykonywanie przewozów, spedycja kolejowa i usługi pomocnicze. Jeśli więc pozbędziemy się PKP Cargo stracą też firmy powiązane z tym przedsiębiorstwem. Może powstać tzw. efekt tunelu – przez nasz kraj będą przechodzić przewozy, lecz polskie firmy nie będą z tego odnosiły korzyści; zyski z tej działalności będą transferowane do obcych spółek-matek.

Już zaobserwowanym przykładem pomijania interesów Polski jest uruchomienie kilka lat temu kolejowo-promowego połączenia między Rosją a Niemcami. Jak pokazała praktyka gospodarcza, cotygodniowe przewozy kilkudziesięciu wagonów kolejowych z niemieckiego Sassnitz-Mukran na Rugii do Bałtijska w okręgu leningradzkim okazały się bardziej polityczną niż ekonomiczną kalkulacją. Innym, bardziej jaskrawym przykładem niezbyt przyjaznych Polsce poczynań polityczno-gospodarczych jest słynny „Rurociąg północny".

Dobrze, że oba państwa (Rosja i Niemcy) budują pomiędzy sobą mosty – lecz dlaczego ponad nami? Radzę na te kwestie patrzeć systemowo, tj. również geopolitycznie i – niestety – także historycznie.

Można powiedzieć bez przesady, że transport kolejowy (podobnie jak w wiekach XIX i XX) wciąż ma znaczenie strategiczne. Koleją przewozi się nie tylko wojsko, ale surowce, nośniki energii, materiały budowlane, a także coraz więcej przewozić będzie się ładunków tranzytowych wzdłuż historycznego jedwabnego szlaku. Należy więc wspierać te głosy, które nawołują do głębszej refleksji nad sytuacją na rynku transportowym. Mam tu na myśli m. in. silny głos posła Janusza Piechocińskiego (zastępcy przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury), który podkreślał wielokrotnie, że Niemcy i Rosjanie chcą nas niejako „wykolegować" z rynku kolejowych przewozów towarowych; że jeśli oni ze sobą współpracują w taki sposób, jak do tej pory, to nas to co najmniej zastanawia, o ile nie stanowi powodu do niepokoju; zwłaszcza, jeśli się to dzieje ponad naszymi głowami. Podzielam te obawy i liczę, że wyrobienie w tej kwestii bardziej zdecydowanej i jednogłośnej opinii publicznej w kraju, łatwiej przekona do tych racji naszych partnerów w UE.

 

a