{jumi [*4]}Wprowadzenie systemu jest planowane na lipiec 2011 r., ale nie wiadomo, czy do tego czasu uda się rozstrzygnąć postępowanie.
Powód jest prosty – procedura odwoławcza, która może skutecznie spowolnić wyłonienie konsorcjum odpowiedzialnego za budowę systemu. Już dziś wiadomo, że wykluczone konsorcja będą składać odwołania. Kolejna kontrowersyjna sprawa to wybór systemu poboru opłat. W grę wchodzą trzy systemy: naziemny, wykorzystywany od lat na całym świecie i jednocześnie najtańszy, system satelitarny i system hybrydowy (mieszany). System satelitarny w Europie funkcjonuje obecnie na Słowacji i w Niemczech, gdzie jego funkcjonowanie budzi wiele zastrzeżeń. Jest on ponadto 10 razy droższy od systemu naziemnego.
Do trybu prac nad wdrożeniem systemu mają zastrzeżenia również przedstawiciele przewoźników. To oni zostaną obciążeni opłatami za przejazd ciężarówek.
- Bylibyśmy bardziej zadowoleni, gdy by rząd najpierw wybudował autostrady – podkreślał prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek w niedawnej wypowiedzi dla "Pulsu Biznesu". - Zamiar "skasowania" nas kwotą 2 zł za kilometr jest mocno niepokojący, a przy tym zadziwiający. W Niemczech za kilometr superautostrady płacimy 0,18 EUR.
Przewoźnicy skarżą się, że nikt z nimi nie konsultował planów dotyczących "elektronicznego myta". Wygląda więc na to, że urzędnicy będą mieli ciężki orzech do zgryzienia. A im później zostanie implementowany system, tym później do budżetu państwa wpłyną środki, dzięki którym ma szansę przyspieszyć modernizacja polskich dróg.
Wśród konsorcjów, które zakwalifikowały się do drugiego etapu przetargu, są m.in.: konsorcjum Strabag AG i Kulczyk Holding, konsorcjum z udziałem Kapsch TrafficCom i spółki Texel oraz grupa firm z udziałem NDI SA, Siemensa i Intertoll Europe.
{jumi [*9]}