piątek, maj 03, 2024
Follow Us
poniedziałek, 08 październik 2012 11:50

Przewidzieć noblistę Wyróżniony

Napisane przez as
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Dan Schechtman, laureat Nagrody Nobla z 2011 Dan Schechtman, laureat Nagrody Nobla z 2011 fot. noberprize.org

Pracownik Reutersa potrafi wskazać laureatów najbardziej prestiżowej nagrody świata już na miesiąc przed ogłoszeniem wyników. Skąd David Pendlebury bierze swoje informacje?

W momencie pisania tego artykułu do przyznania pierwszego pierwszej Nagrody Nobla pozostało nieco ponad pół godziny. Emocje są spore: każdego roku poza złotym medalem i zaszczytnym miejscem w historii nauki, zwycięzcy z każdej z kategorii przypada ponad milion dolarów. Z tego powodu obrady komisji utrzymywane są w ścisłej tajemnicy, a werdykt uznaje się za ostateczny.

Jednak jeden człowiek udowodnił, że potrafi wskazać noblistę na długo zanim zrobi to Szwedzka Akademia Nauk. David Pendlebury z agencji Reutersa w ciągu ostatniej dekady przewidział poprawnie 26 nazwisk. Wykorzystał do tego sposób, który sam w sobie zasługuję na nagrodę za pomysłowość.

Głównym narzędziem Pendlebury’ego jest baza danych Reutersa zwana Siecią Wiedzy (ang. Web of Knowledge). Zawiera ona publikacje, które ukazały się w czasopismach naukowych. Służąca głównie badaczom do wyszukiwania artykułów, które mogą im się przydać, Sieć w interesujący sposób łączy ze sobą prace. Wiążąc poszczególne artykuły pod względem liczby cytowań, archiwum Reutersa umożliwia określenie wpływu, jaki każdy z nich wywarł na środowisko akademickie.

- Cytowane wielokrotnie artykuły mają większy wpływ lub przynajmniej większą użyteczność – tłumaczy Pendlebury – Nie twierdzimy, że wysoki wskaźnik cytowania równa się wysokiej jakości, to tylko efekt ludzkiego osądu. Jednak istnieje silna korelacja między autorami wielokrotnie wymienianych publikacji a przyznanymi im Nagrodami Nobla.

Typowanie dziennikarz zaczyna już w maju, a ostateczną decyzję podejmuje do końca września. Mając tyle czasu nie poprzestaje oczywiście wyłącznie na zmierzeniu wpływu z periodyków. Pendlebury spędza wiele czasu na studiowaniu dziedzin potencjalnych noblistów – od epigenetyki po ekonomię państwa opiekuńczego. Sprawdza przy tym poprzednie Noble przyznane w danej dziedzinie oraz faktyczną przełomowość każdego odkrycia. Oczywiście weryfikuje też to, czy dany naukowiec wciąż żyje – Nagrody Nobla nie przyznaje się pośmiertnie.

Znajomość samych naukowców to jeszcze nie wszystko. Węsząc wiele lat przy Nagrodzie Nobla, dziennikarz Reutersa poznał również preferencje komisji SAN, która nagrodę przyznaje. Jej członkowie, jak twierdzi, stanowią dość konserwatywne grono. Dlatego należy uważać przy typowaniu innowacyjnych odkryć – zazwyczaj będą miały one szanse dopiero w następnych latach. W fizyce, od publikacji do otrzymania Nobla mija średnio 25 lat.

Dlatego też według Pendlebury’ego mało prawdopodobne jest, by w Sztokholmie zagościł w tym roku popularny ostatnio boson Higgsa – wygrają raczej fizycy zajmujący się teleportacją kwantową. W dziedzinie ekonomii obiecująco wyglądają dwie prace zajmujące się biedą i nierównością zarobkową, w chemii Pendlebury wytypował odkrywcę nowego nanokrystalicznego półprzewodnika oraz badaczy zajmujących się katalizatorami i fotokatalizatorami. W dziedzinie medycyny i fizjologii faworytami były regulacja ekspresji genów oraz białka adhezyjne.

Już wiemy, że ta ostatnia przepowiednia się nie spełniła. Ponieważ metoda pomiaru Reutersa nie obejmuje nagrody literackiej ani Pokojowej Nagrody Nobla, jeszcze trzy pozostały do weryfikacji. Wyniki poznamy już w najbliższych dniach, a tymczasem „noblistów Pendlebury’ego” warto zapamiętać tak czy inaczej – mogą się nam przypomnieć w następnych latach.

{jumi [*7]}

a