piątek, maj 03, 2024
Follow Us
poniedziałek, 01 styczeń 2018 20:23

Czechy: Browar z żywym kozłem

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Czechy: Browar z żywym kozłem Cezary Rudziński

Położone 24 km na południowy wschód od Pragi niespełna 3-tysięczne miasteczko Wielkie Popowice (Velké Popovive) ma, jak większość w Czechach, długą historię.

Słynne jest jednak nie z niej, gdyż w porównaniu z innymi miejscowościami nie wniosła ona zbyt wiele do dziejów kraju, lecz z istniejącego w nich od 1874 roku browaru. Warzącego piwo najlepiej obecnie sprzedające się z czeskich w świecie. Lepiej, według tutejszej przewodniczki powołującej się na statystykę, niż najbardziej chyba znany pilzner. Przy czym browar ten ma sławną, żywą maskotkę – kozła, którego wizerunek jest na każdej butelce i puszce piwa oraz ciekawią promocję marki. Ale po kolei.

Według ustaleń archeologów, w miejscu tym jeszcze przed naszą erą mieszkali, w wybudowanym przez nich, na wzgórzu nazywanym obecnie Daleszka (Daleška) oppidum Celtowie. Którzy jednak opuścili je nie wiadomo dokładnie kiedy i dlaczego. Słowianie zajęli ich miejsce w 6 wieku n.e. Na wzgórzu tym zachowała się studzienka, a źródłem wody dla dawnych mieszkańców był również potoczek. Otoczyli oni swoją osadę wałami chroniącymi ich przed dziką zwierzyną i zbójami. Po roku 1000 osada ta nazywała się Adamowice i był w niej chrześcijański kościółek.

 

STARE TRADYCJE WARZENIA PIWA

 

Zaś w roku 1012, za panowania króla Wacława II, zbudowano dwór, wokół którego stawiano domki tworzące osadę na bagnach, dostępu do której broniły dwa potoki. Już wówczas warzono w niej piwo na potrzeby dworu i wioski. Osada ta przestała jednak istnieć w czasach wojen husyckich w połowie XIV w. Z dalszych informacji źródłowych wiadomo,  że w roku 1540 nowy pan tej ziemi wybudował małą twierdze z tajnym przejściem w kierunku wspomnianego wzgórza Daleszka. Później właścicielami tutejszego dworu zostali mnisi z praskiego Strahowa.

I to od nich osada otrzymała nazwę Popovice, czyli własność popów. Po wojnie trzydziestoletniej (1618-1648) sprzedali ją benedyktynom z praskiego Starego Miasta. A ci w 1700 roku wybudowali tu klasztor oraz powiększyli kościół p.w. Panny Marii Śnieżnej, już w stylu baroku. Z podziemną kryptą, aktualnie niedostępną, w której chowano mnichów. Obecne wyposażenie kościoła: ołtarz główny, ambona, organy i ławy pochodzą z XIX w. Nie ten kościół jednak jest magnesem przyciągającym do, już Wielkich Popowic, turystów, lecz sławny, wspomniany browar.

 

RÓD RINGHOFFERÓW

 

Związany jest on z rodziną Ringhofferów, której poświęcono jedną z sal na trasie jego zwiedzania. Pochodzący z Burgenlandu na pograniczu austriacko – węgierskim (były to czasy C.K. Austrii) kotlarz Franz Ringhoffer, dziadek założyciela browaru, w XVIII w. przybył do Pragi, gdzie zajmował się kowalstwem w miedzi i produkcją kadzi browarniczych. Jego najstarszy wnuk, też Franz,  w okresie rewolucji przemysłowej w XIX w. zbudował i zmodernizował zakłady produkcyjne, m.in. fabrykę wagonów kolejowych w Pradze na Śmichowie. Zyski zainwestował w hutę miedzi w Kamenicy koło Wielkich Popowic oraz ziemie w jej okolicy.

A w 1871 roku – w następnym cesarz Franciszek Józef nadal mu za zasługi tytuł barona, rozpoczął w nich budowę browaru. Nie dożył jednak – zmarł rok wcześniej – uwarzenia w nim w roku 1874 pierwszego piwa. Jego dzieło kontynuowali dwaj synowie – szczegóły pomijam – rozwijając browar i zasięg sprzedaży piwa z niego. W czasach silnej konkurencji, w latach 20-tych XX w trzeba było nadać mu wyróżniającą nazwę oraz charakter. Emanuel Ringhoffer postawił na lokalną tradycję warzenia ciemnego piwa, tzw. kozła. Jest to rodzaj piwa, podobnie jak chyba najpopularniejszy leżak.

 

SKĄD SIĘ WZIĘŁO PIWO KOZIOŁ I JEGO ŻYWA MASKOTKA?

 

Wywodzącego się ze znanego już w XIV w. dolnosaksońskiego miasteczka Einbeck, gdzie warzono je metoda dolnej fermentacji. A jego sława daleko przekroczyła granice regionu. Z czasem nazwę Einbeck przekręcono na Ein Bock, co po czesku znaczy Kozioł. I pod tą nazwą wytwarzane było ono w różnych krajach, także w Czechach. Znakomita jakość wielkopopowickiego kozła znajdowała wielu jego amatorów. W 1922 roku zarejestrowano ją jako oficjalny znak towarowy tego browaru. Ale na tym nie poprzestano. Od lat 30-tych jego maskotką stał się żywy wielki kozioł, trzymany w specjalnej zagrodzie.

Pierwszy pochodził z Użhorodu, obecnie na Ukrainie, wówczas na wchodzącej w skład Czechosłowacji Rusi Zakarpackiej. Miał on osobistego opiekuna – kozłowoda o imieniu Olda i po nim je odziedziczył. Od tamtej pory browarniane kozły zmieniają się co jakiś czas, ale każdy zachowuje to imię. Stanowią dodatkowy magnes dla zwiedzających browar. Dba on bowiem o promocję organizując wycieczki ciekawą trasą, wyznaczaną na posadzkach i ścianach… śladami kopyt kozła. Wycieczki – tylko z przewodnikiem – mają 15 przystanków. Na każdym z nich przedstawiany jest fragment historii browaru i etapy warzenia w nim piwa.

 

ŚLADAMI KOŹLICH KOPYT

 

Na podeście starej warzelni ekspozycja poświęcona jest czterem pokoleniom rodziny Ringhofferów. Kolejny przystanek, w tzw. labiryncie, historii powstania browaru, którą przytoczyłem w skrócie wyżej. Następny, w nowej warzelni, zaznajamia zwiedzających z trzema surowcami do produkcji piwa: wodą, słodem i chmielem, a także 9 – etapowym procesem warzenia. W sali kinowej w dawnej maszynowni wyświetlany jest film przedstawiający dzieje browaru oraz przybliżający proces warzenia piwa. Historyczna Warzelnia III opowiada historię zawodów i rzemiosł niezbędnych do funkcjonowania browaru.

Słodowników, bednarzy, pracowników piwnic – fermentowni i leżakowni, furmanów oraz szynkarzy, do których trafiało piwo dla jego amatorów. W programie zwiedzana są także zabytkowe i współczesne kadzie oraz zbiorniki. Tych  ostatnich jest 20 o pojemności 3300 hektolitrów. Przechodzi się oczywiście także przez piwnice i rozlewnię, no i na miejscu degustuje piwo. Wielkopopowicki browar warzy cztery gatunki piwa: Kozel Jasny, Czarny, 11 i Premium. Coraz większe uznanie zdobywa łączenia jasnego z czarnym, w piwo tzw. rżnięte. O ciekawej kompozycji smaków: słodowego, chmielowego i karmelowego.

 

JAK ZOSTAŁEM DYPLOMOWANYM NALEWACZEM PIWA

 

Ciekawym pomysłem są browarniane kursy nalewania piwa. Uzyskanie jego właściwego smaku i pianki w kuflu lub szklanicy nie jest, jak się okazuje, takie proste. Nauka w tej, jak nazywa się ona po czesku, „Kozlova škola čepování piva” trwa 180 minut i kosztuje 350 koron (około 60 zł) od osoby. Obejmuje zwiedzenie browaru, pokazy i praktyczne zajęcia z różnych sposobów przygotowywania naczyń i nalewania do nich piwa oraz jego degustację. Zaś dla „absolwentów” dyplom ukończenia tej szkoły i uzyskania uprawnień nalewacza piwa. Jak on wygląda, reprodukuję na jednej z ilustracji.

Można też skorzystać z 6-godzinnej „Koziej wyprawy do browaru”, za 770 koron. Z programem podobnym, ale dodatkowo dłuższym „posiedzeniem” przy piwie i czymś do przekąszenia, w przybrowarnianej restauracji Velkopopovicka Kozlovna. Oczywiście po wcześniejszej wizycie w fabrycznym sklepiku, gdzie można nabyć piwo, kufle, szklanki i szeroki asortyment innych przedmiotów oraz gadżetów. No i – to przecież jedna z głównych, obok piwa, tutejszych atrakcji, spotkania z żywą maskotką browaru, kozłem Oldą. Wielkim jak spory źrebak, co najlepiej widać, gdy staje na tylnich nogach opierając się przednimi na ogrodzeniu.

 

Cezary Rudziński

Zdjęcia autora

Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym zorganizowanym dla polskich dziennikarzy i touroperatorów przez Středočesky Kraj (Województwo Środkowo czeskie) i warszawski oddział Czech Tourism.

a