Według wydawców celem niektórych rządowych propozycji jest wyłącznie ograniczenie działalności branży wydawniczej, a nie troska o zapewnienie wysokiej jakości edukacji. Ich wdrożenie będzie sprzeczne z zasadami nowoczesnej pedagogiki, może też doprowadzać do edukacyjnych absurdów, czego przykładem jest np. ustalenie dotacji na zakup ćwiczeń do jednego przedmiotu w gimnazjum na poziomie ok. 2 zł rocznie.
- Pomysł jest dobry, szkoda tylko, że narzędziem realizacji dobrego pomysłu, jakim jest zapewnienie rodzicom darmowych narzędzi edukacyjnych, stała się walka z wydawnictwami edukacyjnymi. W imię tej walki, odwraca się do góry nogami system edukacji i naraża na eksperyment ponad 500 tys. pierwszaków. Jesteśmy gotowi przedstawić rozwiązanie, dzięki któremu propozycje rządu pozytywnie wpłyną na jakość i dostępność edukacji – mówi Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki.
Rządowy „monopol bez monopolu"
Polska Izba Książki sceptycznie ocenia też pomysł finansowania wyłącznie rządowego podręcznika dla klas I - III szkoły podstawowej (inne podręczniki dla edukacji wczesnoszkolnej będzie musiał finansować organ prowadzący szkoły co faktycznie wyeliminuje możliwość wykonania prawa do wyboru podręcznika).
- Z całą mocą podkreślamy zagrożenia wynikające z wprowadzenia tego rozwiązania do szkół – przekonują wydawcy. - Zabranie prawa wyboru nauczycielom uniemożliwi im dostosowanie podręczników do potrzeb uczniów oraz przyczyni się może do znacznego obniżenia poziomu edukacji w Polsce.
Dowodzą tego przykłady krajów, w których takie rozwiązanie zostało wprowadzone, a w szczególności w Grecji, gdzie doprowadziło do rozwarstwienia szans edukacyjnych dzieci i powstania drugiego, płatnego obiegu szkolnictwa. Rozwiązaniem kompromisowym byłyby dotacje także na inne niż rządowe podręczniki dla klas I-III. Takie rozwiązanie daje faktyczną, a nie iluzoryczną możliwość wyboru. Badania opinii publicznej opublikowane 27 lutego br. przez Dziennik Gazetę Prawną wskazują, że tylko 27 procent ankietowanych popiera wprowadzenie podręcznika opracowywanego i finansowanego przez państwo.
Podręcznik i wyrób podręcznikopodobny
PIK jest też przeciwny ustawowemu usankcjonowaniu niezdefiniowanej kategorii materiałów dydaktycznych określonych w projekcie MEN jako „materiały edukacyjne zastępujące podręcznik". Zdaniem Izby projektodawca nie przewidział jakiejkolwiek formy kontroli nad jakością tych materiałów. W szczególności materiały takie nie będą podlegały procedurze dopuszczania do użytku szkolnego przez MEN. Nie będą opiniowane merytorycznie przez rzeczoznawców pod względem zgodności z podstawą programową.
2 zł rocznie
Przedstawiciele Izby apelują też o zrewidowanie zaproponowanych kwot dotacji celowych na podręczniki i materiały ćwiczeniowe. Przewidziane w nowelizacji ustawy o oświacie i systemie informacji oświatowej wysokości dotacji w praktyce uniemożliwią korzystanie z zeszytów ćwiczeń i innych materiałów jednorazowego użytku, co ograniczy nabywanie i utrwalanie praktycznych umiejętności przez uczniów. Przykładowo w gimnazjum roczna dotacja na ćwiczenia wyniesie 25 zł na ucznia (dla 13 przedmiotów) czyli 1,92 zł na jeden przedmiot. Przyjęcie tego rozwiązania grozi gwałtownym załamaniem jakości nauczania w polskich szkołach. Kwoty dotacji na ćwiczenia powinny odpowiadać rzeczywistym potrzebom edukacyjnym, a nie służyć wyłącznie eliminowaniu oferty profesjonalnych wydawnictw.
Nie wylewać dziecka z kąpielą
Pozytywnie oceniając wprowadzenie wieloletnich podręczników na II i III etapie edukacji, PIK jednocześnie podkreśla, że wprowadzenie tego typu podręczników dla edukacji wczesnoszkolnej, choć ograniczy koszty, to stoi w sprzeczności z nowoczesną metodyką. Pomysłem, który jest ewenementem na skalę światową jest także usunięcie ćwiczeń z podręczników językowych. W niektórych przypadkach absurdalny może okazać się także wymóg usunięcia z podręczników odwołań do innych materiałów edukacyjnych. Oznacza to, że z książek znikną odsyłacze np. do słowników, atlasów geograficznych, czy nagrań audio. Celem tego zapisu jest wyłącznie utrudnienie korzystania z ćwiczeń i różnych materiałów. Zdaniem Izby to sprzeczne z postulatem jakości edukacji. Środowisko wydawnicze apeluje o ponowne przeanalizowanie propozycji pod kątem ich dydaktycznej celowości, a także bliższe przyjrzenie się rozwiązaniom powszechnie stosowanym i sprawdzającym się w innych krajach.
PIK w świetle licznych wątpliwości w stosunku do propozycji rządu wyrażanych także przez środowiska rodziców, nauczycieli i ekspertów z obszaru edukacji apeluje o rzetelną dyskusję z udziałem wszystkich środowisk edukacyjnych, której efektem byłoby obniżenie wydatków na podręczniki przy jednoczesnym zachowaniu ich wysokiej jakości i możliwości wyboru. PIK podkreśla, że zrealizowanie postulatu darmowego podręcznika dla rodziców nie wymaga drastycznych reform, które narażą na eksperyment polskich uczniów i mogą pogorszyć jakość edukacji.
Środowisko wydawnicze 5 marca br. przekazało formalne uwagi do projektu ustawy oświatowej MEN oraz deklaruje pełną gotowość do przedstawienia koncepcji opartej na sprawdzonych rozwiązaniach europejskich.
{jumi [*9]}