- Nie ma jednego dobrego podręcznika ponieważ różne są możliwości dzieci i styl pracy nauczycieli. Podręczniki dostępne na rynku różnią się między sobą sposobem prezentowania treści oraz poziomem trudności, co ma znaczący wpływ na ich dopasowanie do możliwości dzieci z danej klasy – mówi Barbara Stępień, autorka „Elementarza XXI wieku".
- Sama korzystałam z wielu różnych podręczników dostępnych na naszym rynku. Dlatego uważam, że możliwość dokonania wyboru podręcznika przez nauczyciela jest niezwykle ważna. Wszak nauczyciele mają różne temperamenty i styl pracy, różne umiejętności czy staż. Różne też są dzieci, z którymi przychodzi nam pracować – dodaje Ewa Hryszkiewicz, współautorka tego samego cyklu.
Wybór właściwego podręcznika nie jest łatwym zadaniem a będzie jeszcze trudniejszy po przyjściu do szkół sześciolatków – przekonują doświadczone nauczycielki. - Każdy nauczyciel, który uczy w klasie mieszanej – sześcio i siedmiolatków wie, że różnice między dziećmi z tych grup wiekowych są ogromne, szczególnie w pierwszych miesiącach nauki. Podczas gdy dzieci siedmioletnie marzą o tym, aby zasiąść do ławek, dzieci sześcioletnie chcą się bawić, szybko się męczą, dłużej trwa u nich proces adaptacji – mówi Barbara Mazur, autorka podręcznika „Gra w kolory".
Czy podręcznik da się napisać w trzy miesiące? To pytanie zadawali sobie wszyscy po tym, jak kilka miesięcy temu MEN ogłosił, że już w maju zaprezentuje pierwsze fragmenty rządowego podręcznika do klas I, przygotowywanego przez Marię Lorek. Okazało się, że udało się to zrobić jeszcze szybciej – premiera odbyła się już w połowie kwietnia. - Dobry podręcznik nie powstaje w trzy miesiące – nie dlatego, że niemożliwe jest jego napisanie w takim czasie, ale dlatego, że podręcznik – jako spójny, logiczny i przemyślany materiał bazowy tworzący podwaliny dalszej edukacji - a nie kolorowa książka z obrazkami – wymaga testów i sprawdzenia. To obowiązek wobec uczniów, którzy potem z nich korzystają" – mówi Beata Nadarzyńska, współautorka serii „Tropiciele".