Przetarg na trzy okręty podwodne dla Marynarki Wojennej może zostać rozpisany w najbliższych miesiącach. Jeden z oferentów, stocznia DCNS, deklaruje, że zakup francuskich okrętów wraz z pociskami manewrującymi da polskiej armii pełną niezależność w ich eksploatowaniu. Sposób ich wykorzystania zależny będzie wyłącznie od decyzji polskich władz. Dodatkowo okręty będą w pełni serwisowane przez polskie stocznie, co wzmocni krajowy przemysł.
Polska planuje wydać na trzy okręty podwodne 7,5 mld zł. Dostawy są zaplanowane na lata 2020-2025. Przetarg na okręty może zostać rozpisany jesienią, podpisanie umowy miałoby zaś nastąpić najpóźniej na początku 2017 r. Jedynym oferentem, który zaproponował okręty posiadające zintegrowane pociski manewrujące, jest francuski DCNS.
Oficerowie w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni za pomocą symulatora systemu walki francuskiej firmy DCNS uczą się, jak wykorzystywać zintegrowany obraz sytuacji wokół okrętu podwodnego oraz jak używać jego uzbrojenia, w tym broni odstraszania. Producent startujący w przetargu na dostawę okrętów podwodnych dla Polski zaprezentował w Gdyni swój symulator.
‒ Współpracowaliśmy z firmą od dłuższego czasu. Ponad dwa zajęło nam ściągnięcie na tydzień tego symulatora. Wszystko po to, aby przedstawić oficerom Marynarki Wojennej, jakie możliwości mogą mieć przyszłe okręty podwodne – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik prasowy Akademii Marynarki Wojennej. ‒ W Marynarce Wojennej w tej chwili mamy okręty podwodne o napędzie klasycznym, które przenoszą uzbrojenie torpedowe, a tutaj mamy również uzbrojenie rakietowe. To duży skok technologiczny, dlatego by w pełni wykorzystać możliwości nowych okrętów, trzeba mieć zdecydowanie szerszą wiedzę.
Francuski koncern DCNS już wcześniej współpracował z Akademią Marynarki Wojennej. Zorganizował m.in. szkolenia z obsługi zintegrowanego systemu zarządzania platformą okrętu podwodnego IPMS dla specjalistów z MW.
Teraz przez tydzień Francuzi prezentowali w Gdyni symulator okrętu typu Scorpène. DCNS proponuje tego typu okręty w postępowaniu na zakup trzech nowych jednostek dla polskiej Marynarki Wojennej.
Jak podkreśla kmdr por. Mundt, zakup nowych okrętów podwodnych wiąże się z całkowitą zmianą technologii, więc oficerowie MW muszą się do tego odpowiednio przygotować, a symulator systemu walki to właśnie umożliwia. Za jego pomocą oficerowie mogą zapoznać się ze skomplikowanymi systemami elektronicznymi oraz nowymi typami uzbrojenia.
‒ Jest to skomplikowany system: od stacji hydrolokacyjnej, poprzez obsługę systemów samego systemu walki, aż po obsługę uzbrojenia. W dzisiejszych czasach okręty są naszpikowane elektroniką, zwłaszcza okręty podwodne, które powinny wykonywać zadanie w ukryciu, bo nie mogą być widoczne dla przeciwnika. Obsługujący je muszą też słyszeć, co się wokół nich dzieje i muszą umiejętnie wykorzystać to uzbrojenie. Wydaje mi się, że oficerowie dowiedzieli się w tym tygodniu, jak to skutecznie zrobić – ocenia kmdr por. Mundt.
Dzięki symulatorowi systemu walki oficerowie mogli przećwiczyć niszczenie różnego rodzaju celów. Okręty Scorpène przenoszą dużo większy zakres uzbrojenia niż te, którymi obecnie dysponują okręty podwodne MW, w tym pociski manewrujące o zasięgu przekraczającym nawet 1000 km.
‒ Dla nas zasadniczą kwestią jest – i to jest powód naszej obecności w Akademii Marynarki Wojennej – zaprezentowanie możliwości, jakie daje system walki, który proponujemy w ramach francuskiej oferty dotyczącej dostarczenia nowych okrętów podwodnych dla Polski. To dobra okazja do tego, by zaprezentować oficerom nową generację systemów walki oraz pokazać im, jak z nimi pracować – podkreśla Alain Cursat, odpowiedzialny za marketing systemów walki okrętów podwodnych w DCNS.
Cursat podkreśla, że w prezentowany na symulatorze system walki SUBTICS wyposażone są zarówno okręty wykorzystywane przez francuską marynarkę, jak i jednostki eksportowane.
Ten system wyróżnia poziom zintegrowania informacji płynących ze wszystkich czujników oraz przystosowanie do korzystania zarówno z torped, jak i pocisków odstraszających.
‒ To mózg okrętu podwodnego, który zbiera informacje i dane ze wszystkich jego „zmysłów", sygnały akustyczne i nieakustyczne. Na tej podstawie tworzy obraz sytuacji taktycznej i daje możliwość odpowiedniej reakcji na zagrożenie, czyli przeprowadzenie ataku z użyciem każdego rodzaju broni, m.in. torped i pocisków rakietowych – wyjaśnia Cursat.
Mundt dodaje, że dla AMW nowoczesne symulatory to nie nowość. Na uczelni jest wiele urządzeń tego typu, w tym symulatory manewrowania okrętami, symulator GMDSS (Global Maritime Distress and Safety System, czyli ogólnoświatowego systemu bezpieczeństwa) oraz trenażery artyleryjskie.
AMW buduje także symulator całego okrętu w stojącym przy uczelni, na lądzie okręcie podwodnym klasy Kobben.
‒ Cały czas staramy się coś pozyskiwać, a te, które mamy, musimy unowocześniać, ponieważ technika idzie do przodu, a my chcemy uczyć tego, co będzie, a nie tego, co było – podkreśla kmdr por. Mundt.
Parlamentarny Zespół do spraw Wojska Polskiego apeluje o zakup okrętów podwodnych nowego typu zdolnych przenosić pociski manewrujące. Parlamentarzyści w swoim stanowisku przekazanym ministrowi obrony narodowej podkreślają, że tylko takie okręty realnie wzmocnią bezpieczeństwo strategiczne Polski. Uważają także, że warto od razu zakupić również same pociski manewrujące.
Francuskie władze deklarują szeroko zakrojone wsparcie dla MON w zakresie nauki umiejętności wykorzystania broni odstraszania, jeśli resort zdecyduje się na zakup okrętów podwodnych z tego kraju. Francuski państwowy koncern DCNS proponuje trzy okręty klasy Scorpène w wartym co najmniej 7,5 mld zł postępowaniu. Francuskie władze deklarują, że Polska zachowa pełną niezależność w użyciu oferowanych systemów uzbrojenia.
Jeszcze w tym roku może rozpocząć się kolejny etap procesu wyboru producenta trzech nowych okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej. Jak informuje francuska firma DCNS, koncern zaproponuje okręty klasy Scorpène. Dzięki współpracy z gdyńską Stocznią Nauta byłyby one w większości zbudowane i serwisowane w Polsce, a także wyposażone w proponowane przez rząd francuski rakiety manewrujące.
Stocznia Remontowa Nauta wraz z stocznią DCNS, francuskim partnerem, zamierza walczyć o przetarg MON na budowę trzech okrętów podwodnych. W razie zwycięstwa trójmiejski zakład zostanie zmodernizowany, przeszkoleni będą także pracownicy, którzy zajmą się budową. Przedstawiciele stoczni zapewniają, że dzięki temu budowa okrętów będzie w ponad 60 procentach realizowana w Polsce, na czym skorzysta polski przemysł stoczniowy i ponad tysiąc pracowników z tego sektora.
Francuski koncern DCNS i trójmiejska stocznia Nauta podpisali porozumienie o współpracy przy budowie okrętów podwodnych dla polskiej marynarki. To kolejny etap przygotowań do przetargu na okręty, który Ministerstwo Obrony Narodowej ma rozpisać jeszcze w tym roku. Francuzi zapewniają, że jeśli MON wybierze okręty Scorpène, w dwóch trzecich zostaną one wyprodukowane w Polsce.
W ambasadzie Francji w Polsce nastąpiło podpisanie porozumienia o współpracy pomiędzy polską Grupą MARS Shipyards & Offshore, należącą do holdingu obronnego PGZ i francuską stocznią DCNS dotyczącej budowy w gdyńskiej stoczni Nauta okrętów podwodnych Scorpene w ramach programu „ORKA".
Ministerstwo Obrony Narodowej ma ogłosić do końca roku przetarg na trzy okręty podwodne. Wartość zamówienia wyniesie ponad 7,5 mld zł. MON prowadzi obecnie rozmowy z zainteresowanymi firmami dotyczące szczegółów technicznych okrętów i ich uzbrojenia. Równie ważną kwestią jest maksymalne zaangażowanie polskiego przemysłu w program modernizacji Marynarki Wojennej.
a