środa, maj 01, 2024
Follow Us
poniedziałek, 25 lipiec 2011 08:19

Była sobie wytwórnia...

Napisane przez Aleksander Borowy / Gazeta Finansowa
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Była sobie wytwórnia... fot.: AB

Do najbardziej znanych firm działających w specjalnej strefie ekonomicznej w Mielcu należała Wytwórnia Silników PZL Mielec, która zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 4 października 2010 r. została wpisana na listę spółek prowadzących działalność gospodarczą na potrzeby bezpieczeństwa i obronności państwa.

{jumi [*4]}Zanim doszło do bankructwa, struktura właścicielska Wytwórni Silników PZL Mielec zmieniała się parokrotnie. Przez jakiś czas właścicielem 49,4 proc. procent kapitału firmy był Pekao Fundusz Kapitałowy. W maju 2003 r. odsprzedał on swój pakiet prywatnej firmie Autocentrum z Woli Mieleckiej, która po dokupieniu 3,42 proc. udziałów od PKN Orlen stała się większościowym udziałowcem Wytwórni Silników PZL Mielec.

Niespełnione nadzieje

Autocentrum nie dokonało jednak żadnych znaczących inwestycji w spółce, mimo że z pojawieniem się nowego udziałowca wiązano nadzieję na zakup nowoczesnego parku maszynowego dla zakładu.

Wytwórnia już wtedy była poważnie zadłużona i prowadzone w niej było postępowanie układowe, jednak posiadała jeszcze zamówienia i rynek, które miała niebawem utracić na rzecz prywatnych firm rozwijających się jej kosztem.

Nadzieja na wyjście z pogłębiającej się zapaści finansowej pojawiła się wraz z nowym inwestorem Markiem Kuźmiczem z Krakowa, który nie znając prawdziwej sytuacji spółki od października 2005 r. zaczął skupować jej udziały, by w następnym roku przejąć nad nią całkowitą kontrolę. Podpisanie przez Marka Kuźmicza umowy o zakupie od Skarbu Państwa tzw. resztówki, czyli 8,2 proc. akcji Wytwórni Silników PZL Mielec zakończyło w czerwcu 2006 r. proces prywatyzacji zakładu. Przez chwilę wydawało się, że dla spółki wracają dobre czasy, bo nowy właściciel miał ambitne plany. W realizację projektu dostaw zmodyfikowanych silników Leylanda – do transporterów piechoty typu BTR zaangażowany nawet został państwowy Bumar, ale po zmianie jego władz w 2007 r. plan przestał być aktualny i o kooperacji z Ukraińcami mielecki producent musiał zapomnieć. Produkcji silników zaniechanej w 2006 r. już nie wznawiano z powodu niespełnienia norm Unii Europejskiej.

W styczniu 2008 r. sąd ogłosił upadłość Wytwórni Silników, która przypominała już wtedy tylko wydmuszkę pozbawioną najcenniejszych aktywów wyprowadzonych do firm właścicieli Autocentrum.

Syndyk mówi „nie"

Audyt przeprowadzony w 2007 r. wykazał, że Wytwórnia Silników od maja 2001 r. systematycznie nie płaciła składek ZUS za swych pracowników.

Wskazywani jako odpowiedzialni za tę sytuację członkowie zarządu Wytwórni Silników Janusz Mądry i Włodzimierz Kozub zostali odwołani po przejęciu kontroli nad spółką przez inwestora Marka Kuźmicza. Zarząd w osobach Piotra Hawryluka i Stanisława Kozdęby nie polepszył sytuacji spółki: pogłębił się dług do Skarbu Państwa, pracownicy otrzymywali pensję w dwóch ratach.

Plan działań naprawczych przygotowany przez powołanego w 2007 r. na prezesa Wytwórni Dariusza Pankiewicza nie został jednak wprowadzony w życie z powodu braku zgody na transakcję ze spółką Mielec Diesel ze strony zarządcy przymusowego i sądu rejonowego w Tarnobrzegu, który 24 stycznia 2008 r. ogłosił upadłość Wytwórni Silników. Plan przewidywał sprzedaż kilku obiektów należących do Wytwórni Silników jej spółce zależnej Mielec Diesel. Transakcja – jak zapewniał Dariusz Pankiewicz – przyniosłaby Wytwórni kwotę 8 mln zł, które miały być przeznaczone na spłatę zasadniczej części zobowiązań wobec ZUS. Po jej uregulowaniu do spłacenia pozostałyby jedynie odsetki i koszty postępowań egzekucyjnych, których uiszczenie w ratach można byłoby wynegocjować z wierzycielem. Stały dochód Wytwórni Silników, która wstrzymała produkcję i zaprzestała działalności 30 czerwca 2007 r., zapewnić miała długoterminowa dzierżawa kilku obiektów przez Mielec Diesel i drugą spółkę zależną CNC PZL Mielec. Umowy dzierżawy zostały jednak wypowiedziane przez syndyka masy upadłościowej.

Prokuratura umarza śledztwo

Zanim ogłoszono upadłość Wytwórni Silników władze spółki powołane z rekomendacji Marka Kuźmicza zawiadomiły Prokuraturę Rejonową w Mielcu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez swych poprzedników. Dotyczyło ono wyrządzenia Wytwórni Silników znacznej szkody majątkowej poprzez sprzedaż po zaniżonej cenie nieruchomości firmie Autocentrum Krzysztofa Maziarza i Emila Krawca, a także zbycia tym przedsiębiorcom za 67 tys. zł 100 proc. udziałów spółki zależnej WS Kooperacja PZL Mielec. Zawiadomienie informowało też o podejrzeniu wyprowadzenia z Wytwórni Silników zysku i zadłużenia jej w okresie od 2003 r. do lutego 2005 r. oraz naruszeniu praw pracowniczych poprzez nieodprowadzanie składek na ubezpieczenie społeczne pracowników. Prokuratura nie potwierdziła tych zarzutów i umorzyła śledztwo.

Mielecki zakład – firma z wielkimi tradycjami – przeszedł do historii. Jej historia jest modelowym przykładem zmarnowanej szansy – a winnych, oczywiście, brak...

{jumi [*9]}

a