Roboapokalipsa musi być już blisko. Maszyny nie tylko wygrywają z nami w szachy, ale nawet kaligrafują lepiej, niż większość z nas mogłaby się nauczyć. Możemy jeszcze przez chwilę nie martwić się robotem, który biega szybciej niż Usain Bolt, ale robot prześcigający ludzi w ping pongu… każdy kto choć raz trzymał w ręku paletkę powinien czuć się zagrożony.
Jednak zanim roboty zniszczą całą ludzką cywilizację, powinniśmy się cieszyć z dokonania ekspertów od robotyki z Politechniki w Darmstadt. Czwórce Niemców udało się stworzyć automatyczne ramię, które nie tylko świetnie gra w ping ponga, ale też błyskawicznie uczy się poprawiać swoje błędy.
Wraz ze swoim zespołem, Katharina Muelling podpięła robo-ramię do sufitu i zamontowała kamerę, która miała rejestrować przebieg rozgrywki. Zaczęła od prostych serwów, przechodząc do coraz trudniejszych w miarę przyrostu „wiedzy” robota. Po zaledwie godzinie automat był w stanie odbić 88 procent wszystkich piłek. To jednak nie wszystko – wynalazek grupy z Darmstadt był w stanie zareagować poprawnie nawet w sytuacjach, do których nie został przygotowany.
Mimo zrozumiałej ekscytacji i równie zrozumiałego strachu, chcielibyśmy zobaczyć film w którym robotyczny Deep Blue pokonuje pingpongowego Gary’ego Kasparowa. Jednak inaczej niż w przypadku słynnej porażki mistrza szachowego, tu liczba kombinacji jest niemal nieograniczona. Poza tym liczy się nie tylko odpowiednie oszacowanie sytuacji, ale błyskawiczna reakcja. W tym roboty jak na razie nam nie dorównywały.
Pierwsze zwycięstwo robotów w ping pongu może wkrótce zmienić tę perspektywę. I, jak dzieje się przy każdej takiej zmianie, pozwoli spojrzeć nieco dalej. Dlatego właśnie, kiedy trafię już na oczekiwany film z meczu, będę kibicował robotowi.
{jumi [*7]}