Depresja to jedna z tych chorób, które napędzają same siebie. W im większej depresji jesteś, tym trudniej z depresji wyjść. Osoby z objawami dystymicznymi często czekają tygodniami lub miesiącami, aż zdarzy się coś, co pozwoli odbić się od dna… czy nawet zauważyć dno, od którego można by się odbić.
Wydawało się, że przełom nastąpił wraz z odkryciem inhibitorów monoaminooksydazy (MAO-I), leków zwiększających ilość serotoniny i dopaminy. Niestety, z nieznanych do teraz przyczyn MAO-I zaczynają działać dopiero po ok. trzech tygodniach, a przedtem potrafią wzmóc depresję i doprowadzić do myśli samobójczych czy nawet targnięcia się na swoje życie. Medycyna długo czekała na możliwość doraźnego wstrzymania ataku dystymii.
Być może wreszcie się doczekała – Joseph Moskal i jego koledzy z Northwestern University w Illinois opracowali środek, który może stać się przyszłością kuracji antydepresyjnych. W działaniu przypomina ketaminę, lecz w przeciwieństwie do niej nie wywołuje halucynacji u zażywającej go osoby. Lek nazywa się GLYX-13 i przeszedł pomyślnie testy, w których przeciwstawiany był placebo.
Moskal nie jest do końca przekonany, dlaczego substancja jest tak skuteczna. Według niego wzmacnia ona istniejące połączenia neuronowe lub tworzy ich więcej, jednak dokładne oddziaływanie nie jest znane. Jeśli badania nie wykażą negatywnych efektów dla zdrowia człowieka, otworzy to możliwość wprowadzenia leku do aptek. Przewidywana data: 2016.
To oczywiście tylko pierwszy krok na drodze do zwalczenia depresji, lecz jednocześnie najważniejszy. Wyjście pacjenta ze stanu apatii i przygnębienia to wielka korzyść nie tylko dla niego samego, ale również dla jego bliskich, współpracowników i całego społeczeństwa.
{jumi [*7]}
