piątek, maj 03, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/15635.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/15635
czwartek, 28 listopad 2013 15:46

Mikołaj – pierwsze dziecko w Domu Narodzin Wyróżniony

Napisane przez Agata Bochenek
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Mikołaj – pierwsze dziecko w Domu Narodzin http://szkolafamilia.pl

Ulica Polna w Łomiankach jest cicha i spokojna. O tym, że znajduje się tutaj Dom Narodzin, informuje szyld przy bramie, samego budynku z ulicy nie widać, schowany jest w głębi posesji. Prowadzony przez państwa Ekielskich Dom Narodzin Św. Rodziny został zarejestrowany 13 marca 2013 r., a poświęcony 8 kwietnia. Pół roku później, 10 października urodziło się tutaj pierwsze dziecko – Mikołaj.

Dom Narodzin to dom wyjątkowy. Dom, w którym w kameralnych warunkach, w poczuciu bezpieczeństwa, wśród osób bliskich i zaufanych kobieta może urodzić dziecko. – Dom Narodzin jest dla każdej kobiety, która poczuje się u nas dobrze i nie ma przeciwwskazań medycznych do porodu w warunkach pozaszpitalnych – zapewnia pani Wanda Ekielska, współzałożycielka (razem z mężem) Szkoły Rodzenia „Familia", poradni laktacyjnej i Domu Narodzin, specjalistka ds. rodziny, prywatnie mama siedmiorga dzieci.
Kobieta wije gniazdo
Pomysł utworzenia Domu Narodzin, a wcześniej szkoły rodzenia, wziął się tak naprawdę z doświadczeń państwa Ekielskich. Sześcioro dzieci urodziło się w domu, a tylko pierwsze w szpitalu. Był rok 1984 i był to jeden z pierwszych porodów rodzinnych w Polsce. Żeby mąż pani Wandy mógł być przy niej cały czas (dzięki śp. prof. Włodzimierzowi Fijałkowskiemu), trzeba było jechać aż do szpitala w Łodzi. – Bardzo dobrze wspominam ten poród, opowiadam o nim w szkole rodzenia. Byłam naprawdę zadowolona i jednocześnie zapowiedziałam – po doświadczeniach porodów domowych – nigdy więcej.
Dlatego w Domu Narodzin jest inaczej. Jest tak, jak być powinno. Poród będzie przebiegał tak, jak zażyczy sobie kobieta. Dlatego każdy poród będzie inny, a opiekunowie będą po to, żeby spełnić wszelkie oczekiwania i potrzeby. Kobieta przyjedzie do Domu Narodzin wtedy, kiedy będzie chciała. Będzie miała do wyboru poród w wodzie, będzie mogła korzystać z różnego rodzaju linek, chust zwisających z sufitu, drabinek, stołeczków porodowych, worka sako, piłki. – Gdy zgłasza się do nas rodzina zainteresowana porodem w Domu Narodzin, to po poznaniu i omówieniu najważniejszych spraw zachęcam, żeby pokój, w którym przyjdzie na świat dziecko, urządzili po swojemu. Mogą przynieść swoje drobiazgi, przemeblować, poczuć się jak u siebie - opowiada Wanda Ekielska. – Wiem, jak ważne jest dla kobiety poczucie bezpieczeństwa, dlatego namawiam, żeby w tym pokoju uwiła sobie gniazdo, żeby poczuć się pewnie.
Czym jeszcze, poza komfortem, obecnością bliskich i poczuciem bezpieczeństwa, poród w Domu Narodzin będzie różnił się od szpitalnego? Współzałożycielka domu w Łomiankach mówi: - Przy kobiecie będzie dobrze jej znana położna, więź między nimi nawiąże się długo przed porodem. To właśnie położna, lekarz i kobieta rodząca wspólnie podejmują decyzję o porodzie pozaszpitalnym. Nie może być żadnych przeciwwskazań, kobieta i dziecko muszą mieć zapewnione całkowite bezpieczeństwo. Ze swojej strony zawsze jesteśmy gotowi, żeby zawieźć kobietę do szpitala albo we wskazane przez nią miejsce. Kobieta w każdej chwili może zrezygnować z pobytu w Domu Narodzin. Dlatego planujemy współpracę z najbliższymi szpitalami: Bielańskim, w Nowym Dworze Mazowieckim i innymi.

{gallery}15635{/gallery}
Tak naprawdę, to od wieków ludzie rodzili się w domach lub w izbach porodowych. Ale izby pozamykano, a porody przeniesiono do szpitali. W miejsce mało intymne, mające mało wspólnego z przeżyciem rodzinnym, gdzie ten naturalny jakby nie było proces został zmedykalizowany. Na szczęście, są Domy Narodzin. Powstają bardzo nieśmiało, jakby w obawie, że nie będzie zainteresowania. Kilka lat temu położne otworzyły Dom Narodzin w wynajętym domu jednorodzinnym na warszawskim Mokotowie. Niestety, właściciel domu dość szybko zrezygnował z wynajmu. Jednak inicjatywa zaowocowała uruchomieniem oddziału w Szpitalu Św. Zofii. Dobrze, że jest, ale niestety – znowu szpital. I od kilku miesięcy mamy Dom Narodzin w Łomiankach, jedyny w naszej okolicy.
Pierwsze dziecko w szpitalu, drugie w Domu Narodzin
Jakie jest zainteresowanie porodami w Domu Narodzin? – Na razie jeszcze niezbyt duże, ta idea dopiero się rozpowszechnia. Podobnie było ze szkołami rodzenia, prowadzimy szkołę rodzenia „Familia" od 24 lat, więc wiemy, jak przez ten czas zmieniała się świadomość kobiet. Teraz zainteresowanie zajęciami w szkole jest bardzo duże, mam nadzieję, że również Dom Narodzin doczeka podobnego. Domy Narodzin z powodzeniem funkcjonują w Holandii, Danii, Niemczech. Tam też jest kryzys demograficzny, nie tylko w Polsce, a mimo to w Niemczech jest 150 domów narodzin. Trzeba jednak przyznać, że tam państwo refunduje porody w domach narodzin. Ale obserwuję, że u nas dużo się zmienia w tym zakresie, coraz więcej kobiet rodzi pierwsze dziecko w szpitalu, a przy drugim szuka czegoś innego. Jesteśmy właśnie dla takich kobiet, które chcą mieć satysfakcję, że już w chwili narodzin dały dziecku to co najlepsze – mówi pani Wanda.
Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby Dom Narodzin miał podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Teoretycznie kobieta ma prawo rodzić poza szpitalem, jednak nie idzie za tym rozporządzenie refundujące. – Chętnie byśmy podpisali kontrakt z NFZ, ale mimo aktów prawnych, porody pozaszpitalne nie są w Polsce refundowane. Za poród domowy trzeba zapłacić 2400 zł, poród w Domu Narodzin to wydatek 2900 zł – ceny są do negocjacji. W tej kwocie mieści się wizyta kwalifikacyjna, kontakt z położną, pobyt w Domu Narodzin, opieka położnej w trakcie porodu, kontakt telefoniczny z lekarzem w przypadku komplikacji oraz w razie potrzeby dojazd do szpitala, badanie neonatologa, ginekologa po porodzie, wizyta położnej w domu. Indywidualnego podejścia, poczucia bezpieczeństwa i komfortu wynikającego z porodu w „uwitym gniazdku" wycenić nie można.
Dziecko jak róży kwiat
Pierwsze dziecko, które urodziło się w Domu Narodzin w Łomiankach to Mikołaj. Rodzice przyjechali do Domu Narodzin o godzinie drugiej, a o wpół do piątej Mikołaj był już na świecie. Duży chłopczyk, ważył 4200 g, bardzo ładny, okrąglutki. Lekarka, która go później oglądała, powiedziała – dziecko jak róży kwiat!
Z całą pewnością będą kolejne dzieci, bo oferta jest atrakcyjna. Obecnie przy ul. Polnej w Łomiankach mieści się Szkoła Rodzenia „Familia" i Dom Narodzin, a wkrótce będzie także gabinet ginekologiczny – wszystko pod jednym dachem, żeby zaoszczędzić czasu i problemów z dojazdem.
Pani Wanda Ekielska podkreśla, jak dużo satysfakcji w codziennej pracy daje jej kontakt z ludźmi, a szczególnie z kobietami oczekującymi na poród, które przychodzą na zajęcia do szkoły rodzenia. – Jest mi bardzo smutno, gdy później dowiaduję się, że ten poród był zupełnie inny od tego, o jakim marzyły. I nie było w tym zupełnie winy tych kobiet, po prostu dostały się w szpitalną machinę, w której nie mogły decydować o sobie. Dlatego bardzo się cieszę, że udało nam się stworzyć Dom Narodzin, gdzie to właśnie kobieta-matka decyduje o wszystkim.

www.dom-narodzin.pl

{jumi [*9]}

 

a