Na górnych piętrach gmachu Muzeum Narodowego Sztuki Ludowej Huculszczyzny i Pokucia wystawione są ikony o różnorodnej tematyce, malowane na drewnie, szkle i tkaninach. A także całe ich kompozycje przypominające ikonostasy. Np. drogi krzyżowej w 14 scenach dookoła Ukrzyżowania. Od ostatniej wieczerzy i modlitwy w Ogrójcu, po zmartwychwstanie. Namalowane farbami olejnymi na płótnie w XIX w, ze wsi Mołodiatyn. Ponadto św. Jerzy pokonujący smoka, paru św. Mikołajów, Bogurodzic itp. Malarstwo, to głównie portrety typów ludowych, chociaż nie tylko, namalowane w XIX – na początku XX wieku, ale również nieco później, przez ukraińskich malarzy. Osobno, w kilku salach, prezentowane są wnętrza bogatych mieszczańskich i szlacheckich domów. W sumie jest to szalenie ciekawe muzeum. Jedno z największych i najbardziej godnych uwagi z wielu etnograficznych, w jakich byłem na 5 kontynentach.
Muzeum Pisanki
Drugim muzeum - z którego słynie Kołomyja - jest jedyne w świecie Muzeum Pisanki. Mieści się ono w specjalnie dla niego wybudowanym gmachu, z ogromnym, 13-metrowej wysokości jajkiem – pisanką obok wejścia. Zgromadzono w nim ponad 12 tysięcy pisanek z różnych stron Ukrainy: Huculszczyzny, Pokucia, Bukowiny, Łemkowszczyzny, Bojkowszczyzny, Naddniestrza, Podola, Polesia, regionu czarnomorskiego i innych. Ale również z Białorusi, Danii, Czech, Francji, Polski, Rumunii i Słowacji. A z innych kontynentów z: Argentyny, Chin, Egiptu, Indii, Izraela, Kanady, Kenii, Pakistanu oraz Sri Lanki.
W wielu krajach
Jajka oraz pisanki i związane z nimi kulty jak również obrzędy to cała historia związana z wieloma ludami na różnych kontynentach i wyspach oceanicznych. Co ciekawie przedstawione zostało zarówno w ekspozycji, jak i publikacjach, jakie kupiłem w muzeum. Jedna z nich, dosyć obszerna i bogato ilustrowana broszura, ukazała się nawet w języku polskim, obok ukraińskiego. Wzornictwo i techniki zdobienia pisanek okazały się przebogate. Malowanie, obszywanie, wydrapywanie rysunków itp. W muzealnych salach można zapoznać się nie tylko z nimi, ale także z najczęściej spotykanymi na Ukrainie i w świecie symbolami oraz ich różnorodnym wykorzystaniem.
{gallery}23439{/gallery}
W muzeum prezentowany jest również ukraiński stół wielkanocny z pisankami, koszyczki z pisankami noszonymi do poświęcenia, a także kuchnia z przepięknie zdobionym ceramicznymi kaflami piecem i drewnianym wyposażeniem. Muzeum, które formalnie jest jednym z oddziałów Narodowego Muzeum Sztuki Huculszczyzny i Pokucia, działa od 1987 roku, w obecnym gmachu od 2000 r. i jest zwiedzane chyba przez wszystkich turystów przyjeżdżających do Kołomyi. Prowadzi również naukę malowania i zdobienia pisanek dla dzieci i młodzieży. Przykładają się do tego solidnie i mają sporo ciekawych pomysłów, o czym mogłem przekonać się obserwując ich pracę.
Tajemnice zdobienia i wykonywania pisanek
Panie prowadzące zajęcia zdradziły nam, w jaki sposób pozbywają się zawartości skorupki po zamienieniu jajka w pisankę. Bo nawet ugotowane na bardzo twardo, nie nadają się one do długiego przechowywania. W jeszcze mniejszym stopniu, jako bardzo łamliwe, wydmuszki. Otóż po ozdobieniu pisanki różnorodnymi wzorami, jest ona delikatnie obstukiwana na obwodzie tak, że skorupka pęka. Zdejmuje się ją więc w dwu częściach, oczyszcza wnętrze, a następnie wkleja od środka dookoła pasek papieru wystający ponad krawędź skorupki. Następnie nakłada na ten pasek klej oraz drugą część skorupki. Pasuje idealnie, pęknięcia nie widać, a jeżeli zdarza się to, można wzory uzupełnić.
Odbywa się to bowiem w trakcie malowania pisanek. Bogactwo ich wzorów oraz kolorystyki, jest oszałamiające. Oprócz podstawowych, z jaj kurzych, w muzeum są pisanki robione z jaj innych ptaków, od przepiórek po strusie. A także wytoczone z onyksu, drewna, szkła itp. Te dwa ostatnie rodzaje pochodzą z innych krajów. Poza tymi dwoma, jest jeszcze w Kołomyi trzecie, mniejsze prywatne Muzeum Krajoznawcze „Proswita". Można w nim obejrzeć, podobno ciekawą, kolekcję właściciela – zbiory huculskiego rękodzieła oraz pamiątki związane z miastem i historią Pokucia. Ale na zwiedzenie go nie starczyło mi już czasu.
Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym na Huculszczyznę i w Karpaty Wschodnie zorganizowanym dla Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter" przez warszawskie biuro turystyczne „Bezkresy".