Z wysokiej, stromej skarpy roztacza się piękny widok na Niemen oraz na kościół i klasztor franciszkanów na przeciwległym, lewym brzegu rzeki. Stoję w miejscu, w którym przed co najmniej dziewięcioma wiekami zaczęła się historia 320–tysięcznego dziś Grodna. Miasta zaliczanego do najpiękniejszych miast świata. Tak wspaniałym w XVI stuleciu, że jego panorama – miedzioryt Franza Hogenberga, znalazła się wśród widoków najpiękniejszych miast Europy w sławnym dziele Georga Brauna „Civitates orbis terrarum". To na grodzieńskim Zamku Górnym zmarł w 1492 roku Kazimierz Jagiellończyk. A 8 lat wcześniej, w 1484 r. jego pobożny syn, królewicz Kazimierz kanonizowany w XVII, dzisiaj patron Litwy. To dla żony Aleksandra Jagiellończyka – moskiewskiej księżniczki Heleny, która pozostała przy swoim wyznaniu, zbudowano w Grodnie istniejącą nadal, chociaż znacznie później przebudowaną, cerkiew p.w. Przeczystej Bogurodzicy.
Ważną rolę w gospodarczym rozwoju miasta odegrała też, tak nie lubiana u nas, żona Zygmunta I Starego, królowa Bona. Stefan Batory w okresie wojny z Wielkim Księstwem Moskiewskim przeniósł tu, nad Niemen, swoją główną rezydencję. Przebudował zamek w stylu renesansowym – od tamtej pory nazywany jest on Zamkiem Batorego, ufundował kolegium jezuitów. I zmarł w tym zamku 12 grudnia 1586 roku. W dwa dni później włoscy lekarze Buchello i Simoni wykonali w nim, pierwszą w dziejach medycyny, sekcję zwłok zmarłego monarchy.
Wydarzeń ważnych w naszych dziejach, które miały miejsce w Grodnie, było o wiele więcej. Przypomnienie ich ograniczyć muszę do najważniejszych. Od 1678 roku było ono miejscem co trzeciego sejmu wielkiego. Tu też, w 1688 r. sejm po raz pierwszy został zerwany przez przeklęte szlacheckie liberum veto. W 1705 roku król August II Mocny ustanowił tu pierwszy polski order – Orła Białego. W XVIII w. miasto było jednym z najważniejszych ośrodków życia politycznego Rzeczypospolitej.
Dwa zamki królewskie
W 1734 roku August III Sas rozpoczął budowę nowego zamku królewskiego na terenie byłego, zniszczonego w 1703 roku przez Szwedów, Zamku Dolnego Stefana Batorego. Grodno stało się jedynym miastem Rzeczypospolitej mającym dwa zamki królewskie. Nastąpił znaczący rozwój gospodarczy, przede wszystkim dzięki staraniom podskarbiego litewskiego Antoniego Tyzenhauza. Założył on 18 manufaktur: „złotą" ( sądząc z nazwy produkowano w niej złotogłów ), jedwabną, sukienniczą, budowy karoc itp. oraz fabryk i zakładów zatrudniających około 3 tys. pracowników. Działało 18 cechów.
W 1793 roku sejm obradujący w Nowym Zamku, pod presją rosyjskich bagnetów podpisał II rozbiór Polski. Zaś w 1795 r. król Stanisław August Poniatowski swoją abdykację, po której przez dwa lata przymusowo przebywał na grodzieńskim zamku. Dzieje I Rzeczypospolitej dobiegły tragicznego dla narodu końca. Ale nie polskiej obecności w Grodnie. Chwile nadziei na odrodzenie kraju w dawnych granicach przyniósł okres napoleoński. Kongres Wiedeński w 1815 roku wykreślił jednak granice Królestwa Polskiego zaledwie 3 km od tego miasta, które przypadło Rosji.
Nie pomógł też później liczny udział grodnian w powstaniach: Listopadowym i Styczniowym. Do Polski miasto wróciło, tylko na 20 lat, w 1919 roku. W 1939 roku wojsko i harcerze przez 3 dni – od 20 do 23 września – stawiali bohaterski opór sowieckiemu najazdowi. Skończyło się egzekucja 300 obrońców, a później masowymi deportacjami na Syberię. Po II wojnie światowej tysiące tutejszych Polaków przeniosło się w nowe granice Polski. Ale nadal mieszka ich tu sporo, chociaż stanowią niewielką mniejszość.
Zagmatwane dzieje Grodna
Blisko 9 wieków dziejów Grodna, to oczywiście nie tylko ważne w nich wątki polskie. Od początku był to najpierw gród, a później miasto wielonarodowe i wielowyznaniowe. Już sama geneza jego nazwy budzi spory. Wiadomo, co pozornie wydawałoby się oczywiste, że nie pochodzi ono od grodu. Lecz od ogrodzenia. Litwini, których rola w jego początkach była ogromna, wywodzą ją od słowa gartas oznaczającego w ich języku ogrodzenie dla owiec. Białorusini dawną nazwę miasta Gorodień – od określanych tym słowem drewnianych zabudowań obronnych. Według litewskiej legendy, gród u ujścia rzeczki Horodniczanki do Niemna założył książę Litwo i na cześć swojego syna nazwał go Garto.
W rzeczywistości osada w tym miejscu na „bursztynowym szlaku" po Niemnie, istniała prawdopodobnie już w czasach antycznych. A przynajmniej gdy było to pogranicze słowiańskich Dregowiczów i bałtyckich Jadźwingów, tych drugich wytępionych później przez krzyżaków. Według źródeł białoruskich, gród obronny na tym nadniemeńskim wzgórzu, na którym stoję, założyli książęta z dynastii kijowskiej. Pierwsza wzmianka o nim znajduje się w kronikach historycznych z roku 1127. Stanowił on wówczas centrum ziem księcia Wsiewołoda, potomka kijowskiego księcia Jarosława Mądrego i księżniczki Agaty, córki ks. Włodzimierza Monomachia. W 1283 roku po raz pierwszy gród ten próbowali zdobyć krzyżacy. Historia zmagań o średniowieczne Grodno, to dłuższa opowieść.
Odnotuję więc tylko, że władał nim m.in. pierwszy i jedyny w dziejach król ruski ( od 1255 r. ), wcześniej książę wołyński i halicki Danyło ( 1201 – 1264 ). W 1270 litewski ks. Trojden. W 1391 roku ks. Witold, nazywany przez Litwinów Vytautas Didžoi – Wielkim, nadał miastu niepełne prawa magdeburskie, a na początki XV w. uczynił z niego drugą stolicę Wielkiego Księstwa Litewskiego. I stąd w 1410 roku ruszył ze swoimi wojskami pod Grunwald.
Ocalały dla potomnych
O polskim udziale w historii miasta już wspomniałem. Dodam, że pełne prawa magdeburskie, a także chorągiew i obowiązujący również obecnie herb – Jelenia św. Huberta z krzyżem między rogami, nadał Grodnu w 1444 r. Kazimierz Jagiellończyk. On też ustanowił samorząd miejski. Jako ciekawostkę można przytoczyć, że radą miejską kierowali na zmianę dwaj burmistrze: prawosławny i katolicki.
Dzieje Grodna, podobnie jak wielu innych miast w naszym regionie Europy, były więc burzliwe. Przeżyło ono wielokrotnie najazdy krzyżackie i moskiewskie, później szwedzkie, z łupieniem co się tylko dało po zdobyciu go. Wielki pożar w 1782 roku, który strawił część śródmieścia. A w blisko półtora wieku później ogromne zniszczenia – w gruzach legła połowa miasta, w trakcie walk o nie w 1944 roku. Wcześniej przyszła zagłada przez hitlerowców blisko 30 tysięcy tutejszych Żydów. Nie brak przykładów barbarzyństwa i z okresu powojennego. W czasach rządów sowieckiego genseka Nikity Chruszczowa wysadzono w 1961 roku m.in. zabytkową Farę Witoldową, a wiele świątyń zamieniono na magazyny bądź inne cele.
Pomimo tych zniszczeń w mieście zachowało się jednak, lub odbudowano, około 30 zabytków. A także XIX – wiecznej i międzywojennej architektury. Najstarszym i najcenniejszym zabytkiem jest cerkiew św. św. Borysa i Gleba ( Borysoglebska ), zwana Kołożską, zbudowana w XII w. na nadniemeńskiej skarpie w pobliżu dawnego grodu – dzieli je od niego tylko ujście Horodniczanki – początkowo jako warowna. Jej druga, popularniejsza nazwa pochodzi od Kołoży, przedmieścia rosyjskiego miasta Psków, z którego jeńcy pojmani przez Witolda zostali osadzeni w pobliżu tej cerkwi. Była ona wielokrotnie palona, rujnowana, odbudowywana. W roku 1853, po osunięciu się skarpy do Niemna, jej południowa część też spadła do rzeki.
Zdołano jednak uratować resztę. Nadal możemy więc podziwiać dwie oryginalne ściany z XII w, dwie apsydy, a także elewacje z tego samego okresu, z krzyżami z majolikowych płytek. Wewnątrz zachowały się wmurowane w ściany gliniane garnki – głośniki, znakomicie poprawiające akustykę w świątyni. Obok niej znajdują się fundamenty dawnego klasztoru bazylianów. Cerkiew Kołożska przez kilka wieków należała bowiem do tego unickiego zespołu architektonicznego. Po II wojnie światowej zamieniono ją w muzeum, w 1990 roku zwrócono cerkwi prawosławnej i znowu jest czynna.
Zamek Batorego i „stalinowski klasycyzm"
Sto kilkadziesiąt metrów od niej na wschód stoi górny, Stary Zamek. Zbudowany na Górze Zamkowej w XIV – XV przez ks. Witolda kompleks romańsko – gotyckich fortyfikacji. Z 3– metrowej szerokości i około 300 m. długości murami, 5 basztami, otoczony z 3 stron głęboką fosą. Przebudowany – w tym czasie Stefan Batory mieszkał w zachowanym do naszych czasów pałacu „Batorówce" w rynku obok kościoła jezuitów, obecnej bazyliki katedralnej – w 1579 roku na renesansowy pałac. Po upadku Powstania Styczniowego 1863 r., zamek zamieniono na więzienie dla powstańców, a później koszary i kasyno wojskowe. Zachowany, po przebudowach, do naszych czasów. Od roku 1925 Muzeum Historyczno – Archeologiczne.
Od bramy w fortyfikacjach Starego Zamku prowadzi w dół, do Nowego Zamku, rokokowego z lat 1734 - 1751, kamienny most nad fosą. Zamek ten, związany z tragicznymi wydarzeniami końca I RP, został niemal całkowicie zniszczony podczas wojny. I odbudowany w stylu „stalinowskiego klasycyzmu" na potrzeby komitetu obwodowego partii komunistycznej w 1952 roku. Pierwotny wygląd zachowała tylko brama wjazdowa i rzeźby sfinksów. Od 1993 roku mieści się w nim filia muzeum Starego Zamku.
Większość grodzieńskich zabytków znajduje się w promieniu kilkuset metrów od obu zamków. Najbliżej, pasująca w tym miejscu jak przysłowiowa pięść do nosa, wysoka wieża pożarnicza z 1912 roku. Trochę dalej, przy ulicy Zamkowej, klasycystyczny, z XVIII w., pałac Eustachego Chreptowicza – ostatniego kanclerza W. Ks. Litewskiego. A w pobliżu klasztor i wspomniana już cerkiew Narodzenia Bogurodzicy. Wybudowana jak już wspomniałem, dla Heleny, żony Aleksandra Jagiellończyka, ale gruntownie przebudowa w XVIII w. Na północ od Zamku, też w pobliżu wieży pożarniczej, zachowała się synagoga z XVI w., wielokrotnie później przebudowywana.
Kościoły, cerkwie, klasztory...
W pobliżu mostu przez Niemen którym wjeżdża się do Grodna od strony przejścia granicznego z Polską, w południowej części miasta na lewym brzegu rzeki – Zaniemniu, stoi jedyny wart w niej uwagi zabytek. Kościół i klasztor franciszkanów ufundowany w 1635 roku. Po czym w ćwierć wieku później zdewastowany przez Moskali i zbudowany na nowo. Z także ciekawą, burzliwą historią. M.in. podczas Powstania Styczniowego był więzieniem dla księży. Od 1939 r. w jego części jest szpital. Kościół ponownie otwarto podczas okupacji niemieckiej w 1943 roku, a od 1989 r. znów należy do franciszkanów. Reszta Zaniemnia, to socjalistyczne blokowiska, z nielicznymi zachowanymi drewnianymi domkami dawnej dzielnicy przemysłowej.
Gdy przez wspomniany most wjeżdża się na Stare Miasto, już z daleka widać po prawej stronie za nim wieżę i kompleks kościoła p.w. Odnalezienia Świętego Krzyża oraz klasztoru bernardynów z XVII w. Także o interesujących dziejach. Jako jeden z niewielu w czasach sowieckich nie został on zamknięty, dzięki czemu zachowało się jego cenne wnętrze. Z pięknymi ołtarzami, dekoracjami stiukowymi – w kościele są elementy baroku, rokoka i klasycyzmu – oraz cudownym obrazem MB Messyńskiej z XVII w. Wewnątrz jest m.in. tablica ku czci Elizy Orzeszkowej, której ślub odbył się w tej świątyni.
Vis a vis tego kościoła i klasztoru stoi druga dominanta nadniemieńskiej części miasta. Zbudowany w latach 70 – 80 – tych XX w. na miejscu byłego klasztoru bernardynek, później prawosławnego, a w latach międzywojennych przytułku dla dzieci, Grodzieński Obwodowy Teatr Dramatyczny. Budowla o dosyć niecodziennej architekturze, która jednym podoba się, innych odrzuca. Nie próbując rozstrzygnąć tego sporu, z jednym zgadzam się całkowicie: stoi ona nie na swoim miejscu, psując tak piękną już od XVI w. panoramę miasta od strony Niemna.
Najwyższy ołtarz w kościele Rzeczypospolitej
Kilkaset metrów dalej w głąb Starówki, przy dawnym rynku, obecnie placu Sowieckim, wznosi się najważniejsza katolicka świątynia Grodna. Były kościół jezuitów z XVII w. i fara, obecnie trzynawowa bazylika katedralna p.w. św. Franciszka Ksawerego. Zbudowany na wzór rzymskiego kościoła Il Gesu, jest jednym z największych kościołów barokowych na ziemiach byłej Rzeczypospolitej. Jego chlubą jest 14 ołtarzy, wśród nich zwłaszcza przepiękny, z 1737 – 1760 roku. Najwyższy – ma 21 metrów wysokości – nie było na dawnych ziemiach polskich wyższego. I cudowny obraz Matki Boskiej Rzymskiej, zwanej też Kongregacką, z XVII w. Uwagę w nim zwraca także złocone popiersie Stefana Batorego.
Obok bazyliki, po drugiej stronie ulicy Karla Marksa stoi, jak już wspomniałem, „Batorówka". Były renesansowy pałac Stefana Batorego z II połowy XVI w. Przebudowany jednak po pożarze w 1885 roku i obecnie nie wyróżnia się niczym szczególnym. Warta uwagi jest natomiast, po drugiej stronie bazyliki katedralnej, Stara Apteka. Zbudowano ją w 1709 roku na potrzeby zajęć farmaceutycznych jezuitów. I czynna była aż do roku 1950, kiedy zamieniono ją na jedyne na Białorusi muzeum farmacji. Od 1996 oprócz niego ponownie czynna jest apteka. Jako ciekawostkę wymienia się tu, że w latach 60-tych XIX wieku pracował w niej M. Wojnicz, późniejszy mąż angielskiej pisarki Ethel Lilian Voynich, a zarazem jeden z prototypów głównego bohatera jej słynnej powieści „Szerszeń".
Z pozostałych zabytków i ciekawych obiektów Grodna wspomnę jeszcze, nie siląc się na pisanie o wszystkich, o Domu – Muzeum Elizy Orzeszkowej. Dworku w którym pisarka mieszkała od roku 1895 aż do śmierci w 1910 r. Chociaż został on zniszczony podczas wojny, resztki rozebrane, a to co obecnie oglądamy, to tylko jego wierna replika zbudowana w 1979 roku. Pomnik naszej pisarki znajduje się w pobliżu, natomiast jej grób na starym cmentarzu katolickim, po prawej stronie od wejścia, na wysokiej nadniemeńskiej skarpie niedaleko mostu kolejowego.
Trudno w relacji z Grodna pominąć też kościół Zwiastowania NMP i klasztor św. Brygidy z XVII w. Zwłaszcza, że świątynia ta dotychczas zachowała pierwotny wygląd. Pięknie są zdobione portale wejściowe do niego oraz renesansowe sgraffito wewnątrz. W 1966 roku w jego piwnicach znaleziono portrety sarmackie z połowy XVII w. rodziny fundatora – K. Wiesiołowskiego, namalowane w stylu niderlandzkim. Natomiast klasztor po wielu przejściach, m.in. zniszczeń wskutek bombardowań podczas II wojny światowej, w 1991 roku przekazano nazaretankom. Na jego dziedzińcu stoi unikalny budynek Lamusa z lat 30-40-tych XVII w. zbudowany z drewna bez jednego gwoździa.
Nazwy ulic: czas stanął w miejscu
Nie należy go jednak mylić ze Starym Lamusem – podobno najlepszą, a na pewno stylową restauracją w mieście. Jadłem w niej już dwukrotnie w ciągu paru lat, obiady były doskonałe. Zajmuje ona cały stary, piętrowy budynek ze strychem, przystosowany do nowych potrzeb. Stoi on obok parku przy ul. Dzierżyńskiego i w pobliżu ul. 17 września. Tak ! W Grodnie „swoją" ulicę ma ten zdeklasowany polski szlachcic, twórca CzeKa – pierwszy „czekista" bolszewickiego aparatu terroru.
Upamiętniana jest również w ten sam sposób data haniebnej sowieckiej napaści we wrześniu 1939 roku na zmagającą się z niemieckim najazdem Polskę, w rezultacie zmowy dwu zbrodniarzy przeciwko ludzkości: Hitlera i Stalina. Narody radzieckie, największą zaś białoruski, zapłaciły za to potworną cenę. Przesuwając swoją granicę na zachód ZSRR zaprzestał budowy, na wypadek kolejnej wojny, umocnień w pobliżu międzywojennej z Polską. Hitlerowcy realizując w 1941 roku Plan Barbarossa, weszli więc pancernymi zagonami jak w masło, docierając na przedpola Moskwy, Leningradu, do Wołgi i Kaukazu, niosąc śmierć i zniszczenie.
Ale taka jest już specyfika współczesnej Białorusi. W Grodnie (i nie tylko) są m.in. ulice: Lenina (+ plac i pomnik) , Budionnego, Krasnoarmiejska, Leninowskiego Komsomołu, Socjalisticzeskaja, Suworowa, Swierdłowa i wiele podobnych. A równocześnie Batorego, Dominikańska, Bolszaja Troickaja (Świętej Trójcy), Orzeszkowej, Tyzenhauza itp. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to miasto bardzo ciekawe, warte bliższego poznania nie tylko ze względu na jego historyczne związki z Polską.