czwartek, maj 09, 2024
Follow Us
środa, 24 kwiecień 2019 12:19

Nowy Sącz: Atrakcje nie tylko na weekend

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

    Ponad siedem wieków historii. Piękne położenie z malowniczymi okolicami. Kilkanaście cennych, lub przynajmniej wartych poznania zabytków oraz drugie tyle innych obiektów i miejsc, z których o randze ponadregionalnej wymienić trzeba przynajmniej Miasteczko Galicyjskie i Sądecki Park Etnograficzny.

    Trzy wyższe uczelnie i cztery filie znanych uczelni z innych miast. A zarazem ważny ośrodek oświatowy, w którym istnieją 123 szkoły różnych stopni, w tym tylko 19 podstawowe. Podobnie gospodarczy: podstrefa Krakowskiego Parku Technologicznego, 6 dużych firm różnych branż, m.in. budownictwa, kolejowej, spożywczej i górniczej, zatrudniających po ponad 500 pracowników oraz siedziba targów budownictwa i stolarki budowlanej. To główne plusy ponad 84-tysięcznego Nowego Sącza, powiatowego miasta w województwie małopolskim i głównego Sądecczyzny, ciekawego dla turystów regionu kraju.

 

OGRANICZANIE SMOGU

    Ma jednak ono także minusy. Przede wszystkim smog, szczególnie duży w okresie grzewczym, bo wiele domów korzysta ciągle z pieców i różnego paliwa. Pod tym względem miasto znajduje się w niechlubnej czołówce nie tylko krajowej, ale i europejskiej. A położenie na dnie Kotliny Sądeckiej nie sprzyja częstemu przewietrzaniu go. Podobnie jak inne miasta w Polsce, które straciły status wojewódzkich – miało go w latach 1977–1998, także Nowy Sącz odczuł to dosyć boleśnie. Jak wiele jest w nim do zrobienia, wystarczy przejść się po ulicach historycznego centrum, aby zobaczyć domy aż proszące się o remont.

    Nowy, od ubiegłorocznych wyborów samorządowych, prezydent miasta Ludomir Handzel, z którym rozmawialiśmy – grupa dziennikarzy SD-P „Globtroter” zaproszonych na podróż studyjną na Sądecczyznę – na temat problemów, jakie ma do rozwiązania, dodał do tego trochę zaniedbaną infrastrukturę. Zwłaszcza stan dróg i ulic oraz brak obiektów sportowych i socjalnych, szczególnie dla najmłodszych i najstarszych mieszkańców. Walkę ze smogiem już podjęto, m.in. rozdano na okres zimowego ogrzewania czujniki, a to, co spalane jest w piecach, kontroluje się przy pomocy dronów. Są to jednak sprawy ważne przede wszystkim dla mieszkańców.

 

LOKACJA WACŁAWA II

    Dla turystów, poza oczywiście ograniczaniem smogu, ważniejsza jest, dobiegająca końca budowa nowego mostu nad Dunajcem, co aktualnie komplikuje ruch w mieście. Do Nowego Sącza nie przyjeżdżają oni przeważnie na dłużej, chociaż jest on również znakomitym punktem wypadowym w atrakcyjne bliższe i dalsze okolice. Jest to jednak, i doskonale to rozumieją władze miejskie, przede wszystkim świetne miejsce na krótkie wypady. Weekendowe, lub trochę bardziej przedłużone, gdyż poznanie chociażby najważniejszych tutejszych atrakcji wymaga czasu, wysiłku i chęci. A równocześnie warunków na dobry relaks oraz poznawanie miejscowej kuchni czy kultury – a w tych dziedzinach jest tu spora oferta.

    Co przede wszystkim warto w Nowym Sączu zobaczyć i poznać? Na pewno trochę, także zapisaną w kamieniach, historię miasta. Jest ono jednym z nielicznych nie tylko w kraju, posiadających dokładną datę powstania: 8 listopada 1292 r. To wówczas król Czech i Polski Wacław II (1271-1305) podpisał lokację miasta nazwanego Nova Sandecz – późniejszy Nowy Sącz, aby odróżnić go od istniejącego już, położonego niespełna 8 km dalej na południe, Sandecza – Sącza, nazywanego od tamtej pory Starym. Król uznał, że lokalizacja miasta w widłach rzek Dunajec i Kamienica Nawojowska, w której jest już osada Kamienicą zwana, jest dogodniejsza.

 

LEGENDA…

    Zarówno ze względów obronnych: Nowy Sącz leży na zróżnicowanej wysokości od 272 do około 475 m n.p.m. Jak i położenia na głównym ówczesnym trakcie handlowym na Węgry i dalej na południe Europy. Tyle podstawowych faktów na temat początków miasta. Ale z jego lokacją związana jest też legenda, którą znalazłem w przewodniku „Na szlaku Sanktuariów ziemi sądeckiej, limanowskiej i gorlickiej” wydanym w 2015 r. przez tutejsze Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży „Kania”. Według tej legendy, swoją lokację miasto zawdzięcza… koniom i wołom, które wiozły m.in. obraz z wizerunkiem Chrystusa – Przemienienia Pańskiego.

    Namalowany jakoby przez apostoła św. Łukasza ewangelistę. Dodam, że również jemu przypisywane jest autorstwo fresku przedstawiającego Marię z Dzieciątkiem, w Sanktuarium w grocie w miasteczku Melliecha na Malcie, o którym pisałem na naszych łamach w reportażu stamtąd w 2011 roku, ilustrując go zdjęciami. Według wspomnianej legendy, ten wizerunek Chrystusa trafił z Jerozolimy w ręce cara moskiewskiego w wyniku porozumienia Turcji (Porty Otomańskiej) z Moskwą. Car chcąc podarować ten obraz królowi, wówczas tylko czeskiemu, Wacławowi II wybrał moment, gdy przebywał on na Węgrzech i wysłał do niego posłów z darem.

 

…I FAKTY

    Tyle – i to już mój wtręt, że wówczas księciem, a nie carem, mało znaczącego zresztą jeszcze, dzielnicowego Księstwa Moskiewskiego, był Daniel Aleksandrowicz (1263-1303). I jest mało prawdopodobne, aby utrzymywał on stosunki dyplomatyczne z liczącym się władcą w Europie środkowej, jakim był Wacław II (król Czech od 1276 i Polski od 1300). Ale legenda ma swoje prawa. A ona głosi, że podróż moskiewskich posłów wiodła przez wieś Kamienicę nad Dunajcem. W niej zaś konie i woły stanęły, nie chciały ruszyć dalej. Przybyły na miejsce pustelnik – franciszkanin kazał rozpakować wiezione rzeczy, a gdy zobaczył obraz Przemienienia Pańskiego, zalecił go pozostawić.

    Gdy dowiedział się o tym Wacław II, postanowił założyć w tym miejscu Nowy Sącz, a w pięć lat później zbudował w nim klasztor franciszkanów. Od tamtej pory obraz ten znajduje się w mieście, od 1783 r. w bazylice św. Małgorzaty. O której, podobnie jak o kilku innych tutejszych atrakcjach i obiektach: Miasteczku Galicyjskim, Sądeckim Parku Etnograficznym czy Galerii Marii Ritter, napiszę osobno. W dziejach miasta miało miejsce wiele ważnych wydarzeń. Zainteresowanych bardziej szczegółowo nimi odsyłam do kompetentniejszych źródeł. Wspomnę tylko, że w XIV w., za panowania Kazimierza Wielkiego (1310-1370), wybudowano w nim zamek i mury obronne.

 

OD JAGIEŁŁY DO MARII TERESY

    W zamku odbywały się m.in. spotkania władców polskich z obcymi. W 1409 r. Władysław Jagiełło układał w nim z wielkim księciem litewskim Witoldem Kiejstutowiczem (Vytautas Didžoji) plany wojny z zakonem krzyżackim. W mieście wznoszono oczywiście kościoły, ale w średniowieczu kilkakrotnie nawiedzały je też powodzie, pożary i epidemie, co okresowo hamowało jego rozwój. Ważnym impulsem dla ówczesnej gospodarki miasta stało się nadanie Nowemu Sączowi w 1554 r. prawa składu, a więc obowiązkowego zatrzymywania się w nim i wykładania na sprzedaż towarów przewożonych przez nie przez kupców.

    Z innych historycznych wydarzeń wspomnę, że w 1655 r. mieszczanie sądeccy pod dowództwem braci Wąsowiczów i wsparciu oddziałów Gabriela Wojniłłowicza uwolnili miasto, jako jedni z pierwszych w kraju, od szwedzkich najeźdźców. Niestety, już w roku 1770, a więc jeszcze przed I rozbiorem Polski, cesarzowa austriacka Maria Teresa Habsburg (1717-1780) anektowała powiaty: spiski, nowotarski i sądecki, a także Nowy Sącz przemianowany na Neu Sandez oraz wcieliła je do prowincji Galicja. Takie były m.in. konsekwencje zwycięstwa Jana III Sobieskiego nad Turkami w 1683 r. pod Wiedniem. Miasto wróciło do Rzeczypospolitej dopiero w 1918 roku. Rozwijało się jednak gospodarczo pod zaborem. Przeprowadzono przez nie linię kolejowa, w 1876 r. zbudowano warsztaty kolejowe, w 1912 r. jedną z pierwszych w miastach polskich elektrownię itp.

 

DWIE WOJNY ŚWIATOWE I OFIARA STEPANA BANDERY

    Podczas I wojny światowej Nowy Sącz w latach 1914-1915 okupowały wojska rosyjskie. Z jego międzywojennych dziejów moją uwagę zwróciło pochowanie na tutejszym Starym Cmentarzu ministra spraw wewnętrznych RP, płk Bronisława Pierackiego (1895-1934). Zamordowanego w Warszawie przez ukraińskich nacjonalistycznych terrorystów w zamachu przygotowywanym m.in. przez Stepana Banderę (1909-1959). Skazanego za to na, niewykonaną, gdyż na mocy amnestii zamienioną na dożywocie, karę śmierci. W latach II wojny światowej przez Nowy Sącz prowadziły szlaki przerzutu żołnierzy na Węgry i dalej do armii polskiej we Francji i Anglii.

    I jak wszędzie holokaust objął ludność żydowską, pozostałą inne represje niemieckiego okupanta. Działał ruch oporu, a za udział w nim mieszkańców, miasto po wojnie odznaczono Orderem Krzyża Grunwaldu. Ale równocześnie w 1945 powstał w nim Obóz Pracy nr 143 Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego dla byłych żołnierzy AK i podziemia niepodległościowego. W następnych latach Nowy Sącz, jako miasto powiatowe, a 1975-1998 wojewódzkie, rozwijał się gospodarczo i kulturalnie, czemu sprzyjał m.in. tzw. „eksperyment nowosądecki” w latach 1958-1975, a później status stolicy województwa. Wzrastała też liczba jego mieszkańców.

    Druga część relacji– wkrótce.

 

Cezary Rudziński

Zdjęcia autora

   

a