środa, maj 01, 2024
Follow Us
środa, 05 grudzień 2018 12:07

Piotrków: fara czeka na tytuł "Pomnik Historii"

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Piotrkowska fara, czyli kościół parafialny p.w. św. Jakuba, czeka od kilku lat na przyznanie jej tytułu Pomnik Historii.

KRÓLOWIE, BISKUPI, PARLAMENTARZYŚCI…

    I chociaż nie odegrał on w naszych dziejach tak wielkiej roli jak katedry: wawelska, poznańska, gnieźnieńska, warszawska, a nawet płocka – bo w odróżnieniu i od tej ostatniej, nie pochowano w niej żadnego z naszych władców, to na tytuł ten, co do tego nie tylko jako rodowity piotrkowiak, nie mam żadnej wątpliwości, w pełni zasługuje. Była bowiem jedną z najważniejszych świątyń Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To w niej modlili się nasi królowie i biskupi, parlamentarzyści – przecież miasto to jest kolebką polskiego parlamentaryzmu w którym odbywały się sejmy i sejmiki oraz kościelne synody, a także deputaci, sędziowie i świadkowie istniejącego tu od 1578 do 1792 roku Trybunału Koronnego.

    Gotycka fara jest najpewniej najstarszą świątynią w Trybunalskim Grodzie. Piszę najpewniej, gdyż do tego miana rości sobie pretensje także podominikański kościół p.w. św. św. Jacka i Doroty dowodząc, że zbudowany został w latach 1331-1340. Tymczasem kiedy dokładnie wzniesiono farę, nie wiadomo. Jest to bez wątpienia kościół romański, przebudowany w stylu gotyckim. A obecny jego wygląd, z najwyższą w mieście, 7-kondygnacyjną wieżą o wysokości 54,9 metra, pochodzi z XIV wieku. Według legendy fundatorem fary był Piotr Włast, w innej wersji nazwiska Włostowic, zwany Duninem ze Skrzynna.

DUNIN CZY KAZIMIERZ WIELKI?

    Możnowładca na dworze Bolesława Krzywoustego i Władysława II oraz według legendy założyciel miasta – od jego imienia pochodzić ma nazwa Piotrkowa – w XII wieku. Naukowcy sądzą jednak, że w rzeczywistości świątynię tę wzniesiono z fundacji Kazimierza Wielkiego (1310-1370). Faktem bezspornym natomiast jest, że kościołem parafialnym, czyli najważniejszym i jedynym w mieście tej rangi był co najmniej od roku 1343, gdyż z niego pochodzi pierwsza o tym wzmianka. I to aż do powołania w mieście, w roku 1922, drugiej parafii p.w. św. św. Jacka i Doroty w kościele podominikańskim.

    Dodam, że do uznania za najstarszy we współczesnym Piotrkowie Trybunalskim  pretenduje również kościół p.w. Najświętszej Marii Panny. Nazywanym, chyba ze względu na wielkość, kościółkiem, stojącym w dzielnicy Krakówka – na niewielkim wzgórku na końcu ulicy Krakowskiej. Wcześniej traktu prowadzącego do ówczesnej stolicy kraju, w miejscu odległym od Starego Miasta od kilkaset metrów na południe. Dodam, że obecny murowany pochodzi z roku 1373 z fundacji starosty sieradzkiego Jana Kmity, ale wzniesiono go na miejscu starszego drewnianego. Są to jednak spory raczej akademickie, gdyż historycznej rangi i znaczenia farze nikt nie jest w stanie odebrać.

RODZINNA PARAFIA

    W ocenie tej nie ma oczywiście znaczenia fakt, że od roku 1832, a więc pojawienia się w jej księgach parafialnych pierwszej wzmianki o protoplaście piotrkowskiej gałęzi naszego rodu, aż do mnie, jej ostatniego „po mieczu” urodzonego w tym mieście, znajdują się początkowo łacińskie, później polskie zapisy o urodzinach, ślubach i zgonach moich piotrkowskich przodków. Chociaż praktycznie ze wszystkimi istniejącymi w okresie ponad 15 lat mojego pobytu w rodzinnym mieście 9 świątyniami chrzścijańskimi, miałem jakieś związki, a przynajmniej w nich bywałem.

    Nawet w cerkwi prawosławnej, stojącej w pobliżu naszego ostatniego miejsca zamieszkania, do której przyciągały mnie, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy, egzotyka nabożeństw oraz cerkiewny chór. Zaglądałem też kilka razy do kościoła ewangelickiego, wcześniej klasztornego pijarów. Sprzedanego „luteranom” przez prymasa Krasickiego wraz z klasztorem, jako ruiny po pożarze, przez nich odbudowanego i służącego im dotychczas. Bywałem we wszystkich kościołach katolickich. Nie tylko na Starym Mieście i w centrum, ale również we wspomnianym kościółku na Krakówce, bo obok niego mieszkali moi Dziadkowie.

RELIGIA I FOTOGRAFIA

    A także w nieistniejącym już p.w. Najświętszego Serca Jezusowego, drewnianym „za torami”, czyli przy pryncypialnej ul. Słowackiego za linią kolejową, gdy załatwiałem tam jakieś sprawy. Zastąpił go, chyba w końcu XX w., nowy i duży murowany. Nie było bowiem, chyba nie tylko w naszej rodzinie, zasady czy zwyczaju, że chodzi się tylko do jednego kościoła. Przed wojną na niedzielne msze w pogodne dni chodziliśmy do bernardynów, a po niej na rodzinne spacery. Podczas wojny głównie do dominikanów, a na nabożeństwa majowe „do Panien” (dominikanek), bo Mama bardzo je tam lubiła.

    Do jezuitów, naszego gimnazjalnego, na uroczystości szkolne i harcerskie. A do fary, bo też stoi tuż koło gimnazjum, ale i po drodze moich wizyt u Dziadków i jednej z ciotek. Z farą dodatkowy związek zapewniał nam – uczniom gimnazjum B. Chrobrego, tamtejszy wikary i katecheta, ksiądz J. Dratwa. Zapalony fotograf, organizator kursów fotografii w szkolnym kole Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. To on nauczył mnie nieźle posługiwać się aparatami fotograficznymi, chociaż zdjęcia robiłem już jako pętak przed wojną kodakiem Taty podczas wakacji i spływów Pilicą.

LEGENDY I FAKTY

    Jak już wspomniałem, fara nie ma udokumentowanej, dokładnej metryki. Jeżeli istniały jakieś dokumenty, to spłonęły podczas któregoś pożaru miasta. Chociaż faktów dotyczących jej późniejszych dziejów nie brakuje. A także legend. Jedna z nich głosi, że w kościelnej wieży, w izdebce nad kruchtą, ukrywał się przez dłuższy czas przed prześladowcami Władysław Łokietek. Ten pierwotnie kościół romański, przebudowany został w XIV w. po pożarze w ceglany, w stylu gotyckim. A w związku z potrzebami wiernych oraz mającymi w tym kościele wydarzeniami, w XVI w. powiększono – wydłużono, dzięki fundacji królowej Bony, prezbiterium z ośmiokątną apsydą, o pięć metrów.

    Zaraz za nim były mury miejskie, a w pobliżu Brama Krakowska, po której została tylko tabliczka informacyjna. W wiekach XV-XVII była to, jak już wspomniałem, jedna z najważniejszych świątyń Rzeczypospolitej. Miejsce zjazdów możnowładców – z udziałem królów, a także duchowieństwa. W 1435 r. odbył się w Piotrkowie zjazd duchowieństwa pod przewodnictwem kardynała, pierwszego w dziejach narodowości polskiej, Zbigniewa Oleśnickiego (1389-1455). A najważniejszym jego miejscem była oczywiście fara. To na nim przyznano małoletniemu Władysławowi III Jagiellończykowi (Warneńczykowi, 1424-1444) prawo do tronu.

14 SYNODÓW KOŚCIELNYCH

    Zapoczątkowało to zwoływanie tu synodów kościelnych. Podejmowano na nich ważne decyzje. Np. w roku 1456 rozwiązano spory między szlachtą i duchowieństwem o dziesięcinę. W 1530 pod przewodnictwem arcybiskupa Jana Łaskiego dyskutowano i podejmowano decyzje związane z szerzącą się reformacją. A to tylko przykłady. Ostatni, 14-ty w Piotrkowie synod, odbył się w roku 1628. Równocześnie na zwołanym w 1438 r. do tego miasta przez Władysława III sejmie, zapoczątkowany został polski parlamentaryzm. Sejmów, sejmików, królewskich elekcji: Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka i Zygmunta Augusta oraz innych ważnych wydarzeń było w mieście nad Strawą mnóstwo.

    A przecież w latach 1578 – 1792 było ono także siedzibą Trybunału Koronnego, najwyższego sądu w kraju. Jednym z ważnych miejsc dla ich uczestników była fara. W kronikach zapisano, że jej progi przekraczali m.in. Mikołaj Rej, Mikołaj Kopernik, Andrzej Frycz Modrzewski i wielu innych znakomitych Polaków. Nawet po przeniesieniu sejmu do Warszawy, Piotrków nie stracił swojego znaczenia. Ranga miasta, a także kościoła parafialnego w nim, nie pozostawała bez znaczenia dla jego przebudów oraz wzbogacania wnętrz.

WIEŻA I ZABYTKI WNĘTRZA

    Po jednej z nich, po pożarze, kościelną wieżę nakryto nowym barokowym miedzianym hełmem z latarnią, o kształcie zachowanym do naszych czasów. Widać go już na panoramie miasta od południa na sztychu wydanym przez Szweda Pufendorfa w roku 1657. Wieża miała oraz ma nadal m.in. strzelnice i okna ostrołukowe. A w przyziemiu sklepioną kruchtę. Były w niej i są trzy dzwony, w tym jeden z największych w przeszłości w kraju, św. Jakuba. Przy czym probostwo piotrkowskie zaliczano do najintratniejszych w kraju. Ze znacznymi dochodami z posiadanych gruntów, browaru, młyna, stawów itp.

    Wewnątrz fary najcenniejszy jest klasycystyczny ołtarz główny z początku XIX w. z późnogotyckim obrazem „Zaśnięcie Matki Bożej”, uznanym w roku 1659 za „cudowny”.

Namalowany został on około roku 1510 w krakowskim warsztacie Mistrza Rodziny Marii, a piotrkowskiej świątyni podarowała go królowa Bona. Obraz ten przemalowano na początku XVII w. W ołtarzu głównym znajdują się również obrazy: „Męczeństwo św. Jakuba”, patrona świątyni i „Ecce Homo” oba z 1875 r. Wewnątrz fary są także cztery ołtarze boczne z ornamentami rokokowymi z połowy XVIII w.

REMONTY PRZY WSPARCIU PAŃSTWA

    A w nich obrazy „św. Antoniego” i „Świętej Rodziny” – oba z tego samego okresu oraz „św. Stanisława  Biskupa Męczennika” z 1878 r. Ponadto godne uwagi: obraz „Chrzest Chrystusa” z 1610 r., marmurowe epitafia z XVII i XVIII w., marmurowa chrzcielnica z XVII w. oraz barokowa ambona z XVIII w. Ale także polichromia Juliusza Makarewicza z 1923 r. oraz późniejsze, z lat 60-tych XX w. W kościele odbywają się msze trydenckie, a przy specjalnych okazjach także w klasycznym rycie rzymskim.  

    Ze względu na pogarszanie się stanu technicznego fary, zwłaszcza pękania ceglanej wieży, została ona odpowiednio zabezpieczona. W roku 2013 przeprowadzono remont i odnowienie elewacji, a obecnie trwa wzmacnianie posadowienia kościoła dofinansowywane ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co nie tylko widać, ale informują o tym również specjalne tabliczki. Ładnie utrzymany jest wewnętrzny skwerek kościelny z ławkami na których można odpocząć. A także odnowiona wieżyczka przylegająca do wieży kościelnej oraz łącząca ją z murem i bramą od strony ulicy Farnej.

Cezary Rudziński

Zdjęcia autora

 

  

   

a