środa, maj 01, 2024
Follow Us
niedziela, 24 październik 2010 18:39

Skrzydelski: Miraże, pytania Wyróżniony

Napisane przez Przemysław Skrzydelski
Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Przemysław Skrzydelski, krytyk teatralny m.in. Dziennika Gazety Prawnej Przemysław Skrzydelski, krytyk teatralny m.in. Dziennika Gazety Prawnej fot. mimi
Polska prapremiera „Kazimierza i Karoliny" Ödöna von Horvátha wyreżyserowana przez Gábora Zsámbékiego w Teatrze Narodowym okazała się sukcesem, ale połowicznym.

Nadejście nowych wartości, idei, wyborów, kryzys dotychczasowego porządku – takie diagnozy między innymi stawia w jednej ze swych najlepszych sztuk austriacki dramatopisarz pochodzenia węgierskiego. Czy coś z tego udało się pokazać na narodowej scenie? Po obejrzeniu „Kazimierza i Karoliny" można mieć ambiwalentne odczucia. Wszystko przez umieszczenie akcji w realiach, które byłyby aktualne i frabujące, gdybybyśmy jako widzowie cofnęli się minimum jakieś trzydzieści lat. Inscenizacja Zsámbékiego mimo swej niezwykłej precyzyjności, pomysłowej scenografii odwzoruwującej OktoberFest, podczas którego tytułowi bohaterowie przeżywają swoje rozstanie, pozostaje dość anachroniczna – i to jest główny zarzut, niestety w teatrze często bywa on najmocniejszy. Co nie znaczy, że najnowszą propozycję Narodowego należy odrzucić. Nic z tych rzeczy. Budzi podziw, jak świetnie młodzi aktorzy odnaleźli się w tym projekcie. Arkadiusz Janiczek jako Franiu Merki, spryciarz od przeczuwania, co w świecie polityki jest na czasie i na czym zbić interes, prawdopodobnie zagrał swoją życiową rolę. Nie ustępuje mu Wiktoria Gorodeckaja (Karolina) budująca postać w odcieniach melancholii i sentymentalizmu. To kolejne ważne osiągnięcie tej aktorki po „Balladynie" Słowackiego czy „Umowie" Marivaux. Paweł Paprocki (Kazimierz) jest może zbyt schematyczny, ale to także kolejny istotny etap na jego drodze. Zwraca uwagę również plastyczność tego przedstawienia, sugestywne budowanie scenicznych obrazów, przestrzeń wydobywana przez specyficzne operowanie światłem. Rządzą subtelne emocje. Do jakiego świata zatem tęsknimy? Do tego starego, który odchodzi? Czy do tego nadchodzącego, niepewnego, groźnego? Zsámbéki stawia ważkie pytania, ale nieco zabrakło mu pomysłu na odniesienie ich do dnia dzisiejszego. A takich odniesień na pewno wkoło sporo.

reżyseria: Gábor Zsámbéki
scenografia: Csörsz Khell
kostiumy: Barbara Hanicka
reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
opracowanie muzyczne: Mirosław Jastrzębski
występują: Wiktoria Gorodeckaja, Anna Grycewicz, Oskar Hamerski, Paweł Paprocki, Arkadiusz Janiczek, Henryk Talar, Andrzej Blumenfeld i inni
prapremiera polska 9 października w Teatrze Narodowym w Warszawie (Sala Bogusławskiego)

a