Ten rok ma być dla rynku fuzji i przejęć równie udany jak poprzednie 2–3 lata.
Premier Mateusz Morawiecki chce, by na rynku zamiast czterech pozostały dwie silne grupy energetyczne, wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej".
Kluczem do sukcesu jest spojrzenie na polską energetykę jako na jeden organizm połączony ze sobą siecią wzajemnych zależności. Jeśli damy górnictwu szerokie możliwości dla wykorzystania innowacyjnych, a przede wszystkim, czystych technologii węglowych, to w perspektywie 2020 roku będzie można mówić o dużej szansie rozwojowej dla całego sektora energetycznego – ocenia Jerzy Kurella, ekspert Instytutu Staszica. Łącznie na modernizację i nowe inwestycje w polskiej energetyce potrzeba ponad 200 mld zł. Zdaniem eksperta konieczne jest jednak długoterminowe i całościowe podejście do polskiej energetyki.
Zła sytuacja finansowa polskich kopalń, polityka klimatyczna Unii Europejskiej nastawiona na redukcję emisji gazów cieplarnianych oraz rosnące skokowo zapotrzebowanie na energię elektryczną wymuszają na sektorze energetycznym wielomiliardowe inwestycje. Według prognoz do 2030 roku powinny one sięgnąć około 240 mld zł.
Gospodarka to, o czym nie zawsze nasi decydenci pamiętają, system naczyń połączonych. Dlatego wszelkie ograniczenia i zakazy, nawet jeśli są rozsądne i konieczne, powinny być przeprowadzane z precyzją podobną do chirurgicznej operacji. Liczy się w końcu nie to, czy zabieg się uda, ale to, czy pacjent przeżyje i wyzdrowieje. Branża energetyczna to zaś pacjent wyjątkowo wrażliwy. A że interesy energetyki i polskich kopalń nie zawsze idą w parze, to konstruowane przepisy powinny być wyjątkowo precyzyjne, na co zwrócił ostatnio uwagę Instytut Staszica.
a