– Najnowsze dane GUS o stopie bezrobocia wpisują się w nasze wcześniejsze prognozy, choć spodziewaliśmy się, że bezrobocie zacznie rosnąć dopiero we wrześniu. Sytuacja na rynku pracy jest trudna i będzie się pogarszać.
Na koniec roku należy spodziewać się bezrobocia na poziomie przekraczającym 13 proc. – ocenia dyr. Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki. Jego zdaniem należy przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że w sierpniu mieliśmy najwyższy od sześciu lat poziom bezrobocia w tym miesiącu – podobnie sytuacja przedstawiała się w lipcu i czerwcu. Ponadto w poprzednich latach bezrobocie w sierpniu było niższe niż w lipcu (poza 2009 r., który okazał się bardzo trudny dla naszej gospodarki). – Z danych tych wynika więc, że sezonowy handicap dla bezrobocia w tym roku skończył się wyjątkowo wcześnie, co bardzo niekorzystnie rokuje dla dalszego rozwoju sytuacji i świadczy o tym, że z naszą gospodarką nie jest najlepiej – mówi dyr. Rogowiecki.
Optymizmem nie nastrajają także deklaracje 488 zakładów pracy dotyczące zwolnienia w najbliższym czasie 39,3 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego – 11,4 tys. osób. Przed rokiem były to 434 zakłady i 37,3 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego – 23,6 tys. osób. – Stanowi to następną przesłankę do tego, by móc twierdzić, że z każdym kolejnym miesiącem stopa bezrobocia będzie większa – komentuje Rogowiecki. Ostatnie dane dotyczące konsumpcji nie były najlepsze. – Pogarszająca się sytuacja na rynku pracy powoduje, że także w tym obszarze możemy mieć kłopoty. Jeśli tak się stanie, nasza gospodarka znajdzie się w trudnym położeniu – nastąpi osłabienie popytu na nasz eksport, ograniczenie inwestycji publicznych i prywatnych, zmniejszenie dynamiki konsumpcji – ostrzega Rogowiecki. Uważa on, że w tej sytuacji potrzebne jest pilne łagodzenie sytuacji za pomocą instrumentów aktywizujących, finansowanych ze środków Funduszu Pracy.
{jumi [*9]}