Zdaniem Pracodawców RP słaba sprzedaż detaliczna w kwietniu musi budzić niepokój.
– Jeżeli odczyt za kolejny miesiąc okaże się podobny, będzie już można mówić o groźnej sytuacji – mówi ekspert organizacji, Piotr Rogowiecki i przypomina, że konsumpcja od dawna podtrzymywała nasz wzrost gospodarczy. Nie mogło to jednak trwać w nieskończoność. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS sprzedaż detaliczna w kwietniu 2012 r. spadła o 2,4 proc. w ujęciu miesięcznym i zwiększyła się o 5,5 proc. rok do roku (r/r). Jednocześnie bezrobocie zarejestrowane wyniosło na koniec kwietnia 12,9 proc. wobec 13,3 proc. miesiąc wcześniej. Rogowiecki podkreśla, że za rosnącymi cenami nie idzie odpowiednio wysoki wzrost płac. – Trudno za to winić przedsiębiorców, którzy nawet jeżeli posiadają rezerwy gotówki, to muszą mieć ją w gotowości na wypadek drastycznego spadku portfela zamówień, tak aby nie stracić płynności finansowej.
Warto też pamiętać o trwającym spowolnieniu gospodarczym i ciągle napiętej sytuacji w strefie euro. Z drugiej strony trwająca przecena złotego zwiększa konkurencyjność polskiego eksportu. Z kolei stopa bezrobocia jest podobna jak rok temu, a dynamika konsumpcji spada. Wydaje się, że powodem tego stanu rzeczy jest stosunkowo wysoka inflacja. Z rezerwą należy podejść do ewentualności, że na poziom konsumpcji w znaczącym stopniu wpływa obawa przed utratą pracy przez konsumentów – komentuje dane GUS ekspert Pracodawców RP.
{jumi [*9]}