Wicepremier Waldemar Pawlak odrzucił zarzuty grupy przedsiębiorców, którzy w wyniku decyzji Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), nie otrzymali środków na unijne dofinansowanie e-usług. Zaapelował: - z powodu jednostkowych uchybień nie wysadzajmy całej instytucji w kosmos!
{jumi [*4]}Poszło o rozstrzygnięcie dofinansowania z programu „Innowacyjna gospodarka”. Okazało się, że otrzymały je (w wysokości kilkaset tys. i więcej zł) poprawne projekty złożone jedynie podczas dwóch pierwszych dni naboru. Zdaniem przedsiębiorców PARP ogłaszała, że czas złożenia wniosku nie będzie miał znaczenia. Potwierdziła to oficjalnie Agencja i potwierdziła, że otrzymają dofinansowanie te wnioski, które uzyskają pozytywny wynik „oceny formalnej i merytorycznej”. PARP – według ogłoszonego komunikatu - nie zmieniła zasad w trakcie naboru. Dodatkowo Agencja wyjaśniła, że oparła się na dotychczasowych doświadczeniach, które wyraźnie wskazywały, że ok. 70 proc. wniosków uzyskało negatywny wynik oceny merytorycznej, co potwierdziło się również w ostatnim naborze. W komunikacie PARP czytamy: „w pierwszym dniu ostatniej rundy naboru wniosków (…)z 1500 aplikacji tylko 138 spełniło kryteria merytoryczne. W samej Warszawie w pierwszym dniu złożono 500 wniosków z których tylko 31 spełniało kryteria merytoryczne i formalne”.
Wicepremier Pawlak poinformował, że pula środków, które PARP przeznaczała na realizację zgłaszanych przez przedsiębiorców wniosków o dotacje z roku na rok rosła (w 2003 – wynosiła 0,5 mld zł, w 2008 - 1,8 mld , 2009 - 2,5 mld zł). Pawlak podkreślił, że w Agencji obowiązuje zasada, iż zwiększa się pulę środków na dofinansowanie wniosków, tam, gdzie jest ich więcej zgłaszanych. Powiedział jednocześnie, że działanie PARP nie polega na rozdawaniu pieniędzy dla wszystkich chętnych do ich wzięcia.
{jumi [*9]}
