środa, maj 01, 2024
Follow Us
czwartek, 10 styczeń 2013 23:52

O e-podręcznikach brak konkretów Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
O e-podręcznikach brak konkretów www.sxc.hu

Kilkaset osób przysłuchujących się dzisiejszej debacie publicznej na temat przyszłości projektu wprowadzenia do szkół elektronicznych podręczników nie dowiedziało się zbyt wielu szczegółów o jego półrocznym wdrażaniu i najbliższej przyszłości.

Co gorsza, wyglądało na to, że nie znali ich uczestniczący w dyskusji ministrowie: edukacji narodowej - Krystyna Szumilas oraz administracji i cyfryzacji - Michał Boni. Oboje pytani o konkrety udzielali najczęściej wymijających odpowiedzi. Podobnie Piotr Dmochowski-Lipski, nowy szef Ośrodka Rozwoju Edukacji, koordynującego z ramienia MEN cały projekt. Choć sama idea wprowadzania e-podręczników nie budzi zastrzeżeń mnożą się wątpliwości co do jej zasad wprowadzania. Nie rozwiali ich dyskutanci. O ile same e-podręczniki mają być darmowe, nie wiadomo np. kto pokryje koszty zakupu tabletów i laptopów do ich użytkowania po 2015 r., po zakończeniu pilotażu. Nie wiadomo też jak ma przebiegać dalszy ciąg programu. A także czy ewentualnie jego koszty będzie w stanie udźwignąć polski budżet. Minister Boni stwierdził jedynie ogólnikowo: - nie chciałbym by projekt e-szkoły umarł po zakończeniu pilotażu.

Nawet prowadząca spotkanie dziennikarka Gazety Wyborczej zauważyła, że, jak dotąd, jest on postawiony na głowie. Wyliczała: - najpierw kupiono elektroniczny sprzęt do obsługi e-podręczników (tablety, laptopy), potem tworzy się je same, a dopiero na końcu zaczyna się szkolić nauczycieli i tzw. koordynatorów. Przypomnijmy, że chodzi o przygotowywany za środki unijne projekt za ok. 45 mln zł wprowadzenia w polskich szkołach podręczników w formie elektronicznej - na razie pilotażowo do 2015 r. w ok. 400 szkołach. Według ministra Boniego obecnie trwa etap pilotażowy projektu. - Ale po to on jest, byśmy mogli wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Zdaniem niektórych uczestników dyskusji nie trzeba z tym jednak czekać aż do zakończenia pilotażu. Należałoby np. zmienić jedno z jego głównych założeń: praktycznego monopolu ministerstwa, które jest zarówno twórcą, jak i recenzentem e-podręczników. Czy można być bowiem pewnym, że poziom darmowych e-podręczników tworzonych na zlecenie podmiotu, który sam je recenzuje będzie odpowiednio wysoki? Poważne zastrzeżenia budzi także inne założenie programu: powstać ma tylko po jednym takim podręczniku do danego przedmiotu w poszczególnych klasach.

Zdaniem Piotra Marciszuka, przewodniczącego sekcji wydawców edukacyjnych Polskiej Izby Książki - wydawcy edukacyjni popierają i są gotowi na proces cyfryzacji szkoły. Uważamy, że z najwyższej jakości sprzętem informatycznym powinny iść w parze wszechstronne i profesjonalnie przygotowane e-podręczniki, przygotowane przez doświadczone w tym zakresie wydawnictwa. Dopiero tak rozumiana cyfryzacja przyniesie rzeczywistą korzyść dla edukacji w Polsce.

{jumi [*9]}

a