"Konsekwencje redukcji tak dużej liczby osób zatrudnionych bezpośrednio przy montażu samochodów w największej fabryce w Polsce mogą przenieść się z dramatycznymi konsekwencjami na inne gałęzie przemysłów zaopatrujących. Obok czołowych montowni czy fabryk samochodów jest w Polsce bardzo rozległy sektor tych, którzy dostarczają podzespoły i komponenty" - powiedział w niedzielę wicepremier.
W piątek kierownictwo Fiat Auto Poland poinformowało o zamiarze zwolnienia w I kwartale 2013 r. 1,5 tys. osób, czyli prawie jednej trzeciej z 4,9-tys. pracowników zatrudnianych przez koncern w Polsce.
Związkowcy twierdzą, że planowana redukcja zatrudnienia jest zbyt głęboka w stosunku do realnego zmniejszenia wielkości produkcji. W ciągu ostatnich dwóch lat zatrudnienie spadło o 1,6 tys. osób, a produkcja w 2012 r. z zmalała do 350 tys. pojazdów, przy ok. 600 tys. w 2009 r. - podała "Rzeczpospolita".
Zmniejszanie zatrudnienia i produkcji spodziewane są w całym polskim przemyśle motoryzacyjnym. Od stycznia fabryka Opla w Gliwicach wyprodukowała 118,5 tys. aut, o 27 proc. mniej niż w tym samym czasie przed rokiem. To niewiele, zważywszy na zdolności produkcyjne zakładu, sięgające 190 tys. aut.
Trend ten jest pochodną sytuacji w całej Europe. Fiat już wcześniej obniżał prognozy sprzedaży. Ford zakłada, że tegoroczny kryzys w Europie będzie go kosztował miliard euro. A rekordzistą w europejskich stratach pozostaje Opel, który od roku 1999 stracił 12 mld euro, podaje "Rz".
Według prognoz europejskiego stowarzyszenia producentów ACEA w przyszłym roku liczba nowych rejestracji pojazdów w UE zmniejszy się o ponad 3 mln – do ok. 12 mln sztuk z 15,5 mln sztuk sprzedanych w 2007 roku. Fabryki aut w Europie wykorzystują zaledwie 50–60 proc. swoich możliwości.
(ISBnews)
(Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.)
{jumi [*9]}