Można to nazwać brakiem wyobraźni, wiedzy albo doświadczenia, szczególnie, że historia nie raz już udowodniła, że w naszym przypadku sojusze zawierane z Brytyjczykami korzystne są tylko i wyłącznie dla nich. Tak było w 1939, tak jest i teraz. Duży minus dla rzecznika partii, który bezkrytycznie wierzy w brytyjskie zapewnienia o współpracy przy podziale unijnego budżetu. Eksperci ze wszystkich stron wytykają wyspiarzom, że to kolejna próba załatwienia ich prywatnych spraw rękoma innych. Pytanie, czemu to akurat Polska, mimo zapewnień o przyjaźni premiera Davida Camerona ma być ofiarą tego układu, i to po raz kolejny!?
{jumi [*9]}