Wielki Mur w Chinach od dawna nękany jest przez akty wandalizmu. Jak podało Beijing Evening News, przytłaczająca większość wiadomości jest pozostawiana przez angielskich turystów. Władze chińskie jednak rozumieją chęć pozostawienia niezatartych śladów na jednym z najsławniejszych kawałków historii. Dlatego wydzielili dla zwiedzających fragment muru w Mutianyu nieopodal wieży nr 14, aby mogli tam pozostawić swój ślad.
Propozycja miejsca przyjaznego graffiti nie powala, ale jest dużo lepsza i bardziej realistyczna niż rozwiązanie z 2006 roku, kiedy to turyści po zapłaceniu 120 dolarów, pisali swoje wiadomości na fałszywej wersji dziedzictwa kultury.
Chiny ponoć rozważają w przyszłości również zainstalowanie ekranów dotykowych dla graffiti, co jednak wydaje się mijać z celem. Jeżeli ktoś ma narysować penisa, albo złożyć żenujące wyznanie miłości, to niech to będzie jednak trwałe.