Strefa 51 od dawna jest ogromną inspiracją dla filmów science-fiction i wielu opowieści o UFO. Niektóre z nich zakładają, że rząd USA okrył tajemnicą północno-wschodnie Las Vegas, aby ukryć wszelkie dowody pozaziemskich istnień mających kontakt z Ziemią.
Zamiast informacji na temat latających spodków, dokumenty wydane 15 sierpnia przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) dotyczą o wiele mniej sensacyjnej historii ze Strefy 51. Chodzi mianowicie o zakres badań nad rządowym samolotem U-2 - szpiegowską maszyną z czasów "zimnej wojny".
CIA nie wspomina nic na temat legendarnego "incydentu z Roswell", kiedy to w 1947 roku balon meteorologiczny rozbił się w Nowym Meksyku. Zwolennicy UFO twierdzą, że był to obcy statek kosmiczny, który spadł na ziemię, a w okolicznych hangarach Strefy 51 ukryto dowody w postaci ciał pozaziemskich.
Jednak według CIA, tajemnica rządowa Strefy 51 nie dotyczyła Marsjan, ale ukrycia nowego samolotu do walki z Sowietami. U-2 został zaprojektowany, by szpiegować z wysokich odległości ZSRR, a jego budowa była ściśle tajna.
W kwietniu 1995 roku CIA wybrała tereny wyschniętego dna jeziora na Pustyni Nevada na swój poligon doświadczalny, który na mapie został oznaczony jako Strefa 51. Loty testowe dla samolotów U-2 przeprowadzono na znacznie większych wysokościach niż loty komercyjnych samolotów pasażerskie czy innych samolotów wojskowych. W 1950 roku komercyjne samoloty latały na wysokości pomiędzy 3-6 km, a samoloty bojowe, takie jak B-47, osiągały wysokości nie większe niż 12 km.
Samolot szpiegowski U-2 | fot. Talwan Defence Ministry / AFP
Raport stwierdza, że U-2 latały na wysokości ponad 18 kilometrów, a doniesień o kolejnych niezidentyfikowanych obiektach latających na pustyni Nevada zaczęło przybywać. Testowanie U-2 na takich wysokościach przyniosło niespodziewany efekt. Zgłoszeniom na temat UFO nie było końca.
Sprawozdania na temat UFO bardzo często pochodziły od pilotów samolotów komercyjnych odbywających lot we wczesnych godzinach wieczornych. Skrzydła U-2 odbijały promienie słoneczne i samoloty te wydawały się być ognistymi obiektami wysoko na niebie. W tym czasie nikt nie wierzył, że załogowe loty są możliwe na ponad 18 kilometrach. Nikt nie spodziewał się ich tak wysoko.
Piloci oraz inni ziemscy obserwatorzy napisali list do jednostki Air Force w Dayton (Ohio), aby zbadali owe przypadki. Air Force wyjaśniło, że to tylko zjawiska pogodowe, choć doskonale wiedzieli, że prawdziwą przyczyną były ich samoloty.
W raporcie czytamy, że loty U-2 oraz innych maszyn nadzorujących stanowiły ponad 50 proc. wszystkich zgłoszeń na temat UFO w późnych latach '50 oraz w większości lat '60.
400-stronicowy raport zatytułowany "Centralna Agencja Wywiadowcza i nadziemne rozpoznanie: Program U-2 i Oxcart 1954/74" został wydany, na wniosek o Wolności Informacji pochodzący z 2005 r., z Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona.
Badanie opublikowano w formie niejawnej dla agencji szpiegowskich w 1992 roku, a mocno ocenzurowana wersja została opublikowana w 1998 roku.
Lokalizacja Strefy 51 była tajemnicą poliszynela od lat, ale wcześniejsze dokumenty rządowe nie przyznawały się do jej istnienia i nie wyjaśniały jaką rolę odgrywa. Urzędnicy określali tę lokację jako "miejsce w pobliżu Groom Lake".
CIA także opisuje, że urzędnicy postanowili nazwać to miejsce "Ranczo Paradise", aby jego nazwa była bardziej atrakcyjna dla potencjalnych pracowników.
Cały raport opowiada głównie o tym, jak CIA opracowała samolot U-2 "Dragon Lady" oraz inne urządzenia do szpiegowania Sowietów. Inne potajemnie testowane samoloty w tym miejscu to SR-71 Blackbird, F-117A Fighter i bombowiec B-2.
{jumi [*7]}
