niedziela, maj 12, 2024
Follow Us
środa, 03 luty 2016 14:23

Samce myszy bez chromosomu Y mogą zostać ojcami Wyróżniony

Napisane przez Nauka w Polsce
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Samce myszy bez chromosomu Y mogą zostać ojcami fot. freeimages.com

Naukowcom udało się doprowadzić do narodzin samców myszy pozbawionych chromosomu Y. Co więcej, okazuje się, że osobniki takie mogą zostać ojcami. Jest to możliwe dzięki technikom wspomaganego rozrodu - pokazały badania, którymi kierowała Polka, prof. Monika Ward.

Chromosom Y, który jest u ssaków symbolem męskości, występuje tylko u samców, i koduje geny ważne dla męskiej płodności.

Grupa naukowców, kierowana przez prof. Monikę Ward z Instytutu Badań Biogenezy Szkoły Medycznej imienia John A. Burns Uniwersytetu Hawajskiego w USA, przeprowadziła nowe badania. Wykazały one, że potomstwo może zostać uzyskane za pomocą technik wspomaganego rozrodu i gamet pochodzących od samców pozbawionych tego chromosomu i wszystkich kodowanych przez ten chromosom genów.

Odkrycie jest istotne dla trwających dyskusji dotyczących funkcji i ewolucji genów kodowanych przez chromosom Y. Nowe wyniki wspierają hipotezę, że geny chromosomu Y mogą zostać zastąpione przez geny kodowane przez inne chromosomy. O badaniach - opisanych w najnowszym numerze prestiżowego "Science" - poinformowała prof. Ward w przesłanym PAP komunikacie.

"Większość genów kodowanych przez chromosom Y jest konieczna dla rozwoju dojrzałych gamet męskich i dla prawidłowego zapłodnienia, zarówno u myszy, jak i u ludzi" - skomentowała prof. Ward. Zaznaczyła jednak, że w przypadku stosowania technik wspomaganego rozrodu, obecność chromosomu Y u myszy nie jest niezbędna.

Dwa lata temu grupa prof. Ward wykazała, że tylko dwa geny chromosomu Y, o nazwach Sry (gen determinacji płci) i Eif2s3y (gen kodujący czynnik proliferacji spermatogonii), są niezbędnym minimum pozwalającym, aby samce mysie mogły rozmnażać się z pomocą technik wspomaganego rozrodu. Obecnie ta sama grupa badawcza, wraz ze współpracownikiem z Francji (Michaelem Mitchellem, INSERM) pokazała, że można pójść jeszcze dalej i uzyskać samce mysie całkowicie pozbawione genów chromosomu Y. Okazuje się, że można też sprawić, by takie myszy - tzw. samce "No Y" - uzyskały potomstwo.

GEN ZA GEN

Naukowcy najpierw zastąpili Sry, gen kodowany przez chromosom Y - genem Sox9, kodowanym przez chromosom 11. W toku normalnego rozwoju osobników z chromosomami X i Y, Sry aktywuje Sox9, co pozwala na formowanie gonad w kierunku męskim. Naukowcy transgenicznie aktywowali Sox9 w nieobecności Sry.

Na drugim etapie badacze zastąpili drugi niezbędny gen chromosomu Y, Eif2s3y, jego homologiem kodowanym przez chromosom X, Eif2s3x. Eif2s3y i Eif2s3x należą do tej samej rodziny genów i mają bardzo podobne sekwencje nukleotydowe i aminokwasowe. Naukowcy spekulowali, że te dwa geny mogą być podobne również funkcjonalnie, i że całkowita dawka ich produktów jest kluczowa dla pełnionej przez nie roli. Badacze transgenicznie podwyższyli ekspresję Eif2s3x, podnosząc dawkę genu z chromosomu X powyżej tej normalnie dostarczanej przez geny z chromosomów X i Y.

Jako finalny krok badacze zastąpili Sry i Eif2s3y jednocześnie, i doprowadzili do narodzin samców mysich, które nie miały chromosomu Y ani żadnych genów lub transgenów wywodzących się z tego chromosomu. Samce pozbawione genów z chromosomu Y posiadały jądra zawierające męskie komórki rozrodcze. Okrągłe spermatydy uzyskane z tych jąder zostały wstrzyknięte do żeńskich komórek rozrodczych z wykorzystaniem techniki zwanej ROSI (Round Spermatid Injection; wstrzyknięcie spermatyd okrągłych) pozwalając na efektywne zapłodnienie. Embriony, które rozwinęły się z zapłodnionych w ten sposób komórek jajowych zostały zaszczepione do mysiej matki zastępczej pozwalając na uzyskanie żywego mysiego potomstwa.

Potomstwo samców pozbawionych genów chromosomu Y było zdrowe i miało długość życia zgodną z oczekiwaniami. Wnuki i prawnuki samców "No Y" były płodne i zdolni do rozrodu naturalnego, bez wspomagania technologicznego. Grupa badawcza prof. Ward uzyskała też trzy kolejne pokolenia samców "No Y" wykorzystując technikę ROSI, wykazując tym samym, że samce pozbawione genów chromosomu Y mogą być propagowane wielokrotnie z pomocą technik wspomaganego rozrodu.

OD NADMIARU GŁOWA NIE BOLI

Opisane badania poszerzają zrozumienie funkcji i ewolucji genów chromosomu Y. Obserwacje poczynione przez prof. Ward i jej współpracowników wskazują na istnienie pewnego nadmiaru - tzw. redundancji funkcjonalnej pomiędzy genami kodowanym przez chromosom Y i ich homologami na innych chromosomach. Zdaniem prof. Ward to dobra wiadomość. "Wskazuje ona na istnienie mechanizmów zastępczych w obrębie genomów, które choć normalnie uśpione są zdolne do przejęcia pałeczki w sytuacjach tego wymagających - komentuje prof. Ward. - My ujawniliśmy dwa mechanizmy zastępcze wykorzystując manipulacje genetyczne. Czy podobne alternatywne strategie będą kiedykolwiek aktywowane bez udziału człowieka, na przykład w odpowiedzi na zmiany środowiskowe, i w jakiej skali, pozostaje niewiadomym. Ale jest to niewątpliwie możliwe i zostało już zaobserwowane w przypadku dwóch gatunków gryzoni, które utraciły swoje chromosomy Y."

WALKA Z NIEPŁODNOŚCIĄ

Rozwój technik wspomaganego rozrodu pozwala na pominięcie wielu etapów normalnego zapłodnienia i wykorzystanie nieruchliwych, martwych lub niedojrzałych męskich gamet. Najnowsze doniesienie badawcze prof. Ward i jej grupy, a także ich poprzednia publikacja wskazują, że ROSI stosowane u myszy jest wysoce efektywną techniką wspomaganego rozrodu.

W zastosowaniu u ludzi ROSI, czyli wstrzyknięcie spermatyd okrągłych, jest uważane za metodę eksperymentalną z powodu obaw dotyczących bezpieczeństwa nastrzykiwania niedojrzałych komórek rozrodczych i rozmaitych trudności technicznych. Naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego mają nadzieję, że skuteczne wykorzystanie tej techniki u myszy wywoła potrzebę ponownej oceny ROSI pod kątem przydatności tej metody do leczenia męskiej niepłodności.

Monika Ward jest Polką, stopień doktorski uzyskała na Akademii Medycznej Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Prace badawcze dotyczące męskiej niepłodności oraz funkcji i genetyki plemników prowadziła w Polsce, w Instytucie Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

a