Poziom morza, choć nie równo, rośnie już od ponad 100 lat. - Kilka procesów jest w toku - mówi Mahé Perrette z Poczdamskiego Instytutu Badań Wpływów Klimatu w Niemczech. - Niektóre lądy toną, niektóre pną się w górę. Silniejsze prądy tworzą nachylenia na powierzchni morza, a ponieważ wszystko co ma masę powoduje przyciąganie grawitacyjne, znikające lodowce mogą prowadzić do spadku poziomu morza w ich okolicy.
Perette odwzorował wszystkie te efekty i obliczył lokalny poziom wód morskich do 2100 roku dla całej planety. Podczas gdy globalna średnia przwidywana dla mórz wynosi od 30 do 106 centymetrów, on sam twierdzi, że morza rejonów tropikalnych podniosą się o 10-20% więcej, a morza polarne będą poniżej tej średniej. Wybrzeża wkoło Oceanu Indyjskiego są szczególnie zagrożone, jak i Japonia, południowo-wschodnia Australia czy Argentyna.
Sytuacja Nowego Yorku może być bezpieczniejsza niż pierwotnie zakładano. Osłabienie Golfsztromu Atlantyckiego zmieni kierunek prądów w stronę zachodnią, co spowoduje gwałtowny wzrost na wschodnim wybrzeżu, ale to będzie przeciwdziałać słabszemu przyciąganiu Grenlandii. Aimée Slangen z Uniwersytetu Utrecht ostrzega, że Grenlandia może stracić dużo lodu, co spowoduje ponadprzeciętny wzrost poziomu wód na całej półkuli północnej.
Póki co Mahé Perrette ostrzega kraje tropikalne. - Na swoim wybrzeżu możecie mieć wzrost poziomu wody o ponad 120 centymetrów. Budujcie ochronę.
{jumi [*7]}
