poniedziałek, maj 13, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/8545.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/8545
piątek, 27 lipiec 2012 13:09

Polski Katyń na Powązkach Wyróżniony

Napisane przez Tadeusz M. Płużański
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Szczątki odnalezione na Powązkach Wojskowych Szczątki odnalezione na Powązkach Wojskowych Fot.: Tadeusz M. Płużański

Do dołów śmierci wrzucali ich tak jak w Katyniu. Z przestrzeloną potylicą, związanymi rękami, w więziennych butach, w mundurach Wehrmachtu. Szczątki polskich patriotów zamordowanych przez komunistów odnalezione! Po 23 latach tzw. wolnej Polski. Na Powązkach Wojskowych w Warszawie Instytut Pamięci Narodowej odkopał zamordowanych w więzieniu na Rakowieckiej.

Według najnowszych ustaleń w dzisiejszej kwaterze "Ł" ("Łączka") Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie komuniści - od połowy 1948 r. - grzebali przywiezione w workach ciała zamordowanych w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Worki zrzucali potajemnie do dołów i zasypywali wapnem, a teren niwelowali. W miejscu tym, które po wojnie nie należało do cmentarza, zrobiono kompostownię, śmietnik, a potem zaczęto stawiać groby - często oprawców. Na "Łączce" pogrzebanych może być ok. 300 osób - polskich patriotów, którzy nie zgodzili się na drugą, sowiecką okupację Polski. Tu najpewniej zakończył swoją ziemską drogę dobrowolny więzień Auschwitz rtm Witold Pilecki; szef Kedywu AK gen. August Emil Fieldorf "Nil"; dowódca 5. Brygady Wileńskiej mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka"; dowódcy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", w tym ppłk Łukasz Ciepliński; cichociemny, żołnierz AK mjr Bolesław Kontrym "Żmudzin"; dowódca AK i WiN na Lubelszczyźnie mjr Hieronim Dekutowski "Zapora"; obrońca Wybrzeża we wrześniu 1939 r. kmdr Stanisław Mieszkowski; działacz narodowy Adam Doboszyński. Wśród nich przedwojenny dyrektor Katolickiej Agencji Prasowej, członek Rządu RP na Uchodźstwie, a po wojnie redaktor naczelny "Tygodnika Warszawskiego", pisma Kurii Metropolitarnej Warszawskiej ks. Zygmunt Kaczyński. I wielu, wielu innych przedstawicieli polskiej inteligencji, elity II RP.

{gallery}8545{/gallery}
Rodziny często nie wiedziały o śmierci najbliższych. Oni mieli zniknąć na zawsze. Naczelnik więzienia mokotowskiego Alojzy Grabicki żonie jednego ze skazanych powiedział: "Po takich zbrodniarzach ziemia musi być zrównana". Najpierw ich mordowano, a potem przez cały PRL mordowano pamięć o nich. Z przykrością należy stwierdzić, że po 1989 r. niewiele się zmieniło. Skandaliczne jest to, że IPN-owi pozwolono na badanie "Łączki" dopiero teraz, po 23 latach wolnej Polski. Przecież rodziny ofiar do dziś nie mogą zapalić lampki na grobie i pomodlić się, bo tych grobów po prostu nie ma. Można odnieść wrażenie, że dzisiejsze okrągłostołowe "elity", które bardzo często mają komunistyczny rodowód - również po stronie "Solidarności", nie chcą, aby prawdziwi bohaterowie wrócili do świadomości Polaków.
Kluczem do ustalenia miejsca pogrzebania bohaterów Polski Podziemnej ma być odnaleziony w archiwach IPN dokument. To zapis relacji Władysława Turczyńskiego, który w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie trudnił się grzebaniem zwłok zamordowanych. Wskazuje on jednoznacznie na Powązki, a najprawdopodobniej właśnie na tzw. Łączkę - obecną kwaterę "Ł" Cmentarza Wojskowego, która w latach 50. znajdowała się poza terenem ówczesnej nekropolii. Obecnie jest tam symboliczny pomnik więźniów politycznych zamordowanych w latach 1945-56 na warszawskim Mokotowie.
Ustalenia IPN to przełom w poszukiwaniach zwłok polskich bohaterów, bowiem przez lata rodzinom, mimo wielu starań, prawdy nie udało się odkryć. Dotychczas, obok "Łączki", wskazywano także na inne miejsca grzebania ciał zamordowanych. Kilka lat temu dostałem list, podpisany "ubek-emeryt", w którym - sądząc po charakterze pisma - starszy pan informował mnie, że generał Fieldorf, podobnie jak rotmistrz Witold Pilecki i inne ofiary komunistycznych morderców, został pogrzebany na Okęciu, przy fosach.
Prócz "Łączki" badacze najczęściej wymieniali jednak Dolinkę Służewiecką - teren przy kościele św. Katarzyny, gdzie po latach stanął pomnik ofiar totalitaryzmu. Tak było przez lata. Dzisiejsza wiedza jest bardziej precyzyjna. Otóż na Służewcu polscy patrioci mieli być chowani od 1945 do 1948 r. Potem, od początku 1948 r. zbrodniczy plan uległ zmianie - miejscem spoczynku doczesnych szczątek bohaterów stały się Powązki.
Finałowa scena filmu Ryszarda Bugajskiego "Generał Nil" pokazuje, jak po wykonaniu wyroku ciało generała Fieldorfa, zapakowane do worka, zostaje wywiezione poza teren więzienia na drewnianym wózku ciągniętym przez konia. Ten stukot kopyt, najczęściej późnym wieczorem, zapamiętało wielu więźniów Mokotowa. Następnie grabarze wrzucili worek do głębokiego dołu i posypali wapnem. Gdzieś pod murem cmentarza. Teraz, dzięki IPN-owi, możemy dopowiedzieć: cmentarza na Powązkach.

{jumi [*7]}

a