Szacuje się, że z powodu złej jakości powietrza w ciągu roku przedwcześnie umiera aż 45 tysięcy Polek i Polaków. Gdy uprawiamy sport w smogu, poprzez pogłębiony oddech wdychamy większe ilości zanieczyszczeń.
Jak sobie nie zaszkodzić?
Odpuść sobie treningi w dni, w których występują wysokie stężenia. Najłatwiej sprawdzić czystość powietrza na jednej z wielu aplikacji mobilnych dostępnych na smartfony. Informacji można również szukać na Twitterze (#UwagaSmog), portalach społecznościowych lokalnych alarmów smogowych albo na stronach internetowych wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska raczej nas nie ostrzeże. Określone w prawie stężenie zanieczyszczeń przy którym inspektoraty muszą ogłaszać alarmy smogowe jest tak wysokie, że w praktyce występuje bardzo rzadko. Gdyby w Polsce były takie same przepisy jak we Francji, to w Krakowie alarm smogowy tylko od stycznia do marca tego roku obowiązywałby przez około 50 dni.
Zainwestuj w maskę
Jeśli mimo wysokiego poziomu zanieczyszczeń nie chcesz zrezygnować z treningu, warto zainwestować w odpowiednią maskę przeciwpyłową (ok. 80-130 zł).
Rower czy spacer i tak lepszy od samochodu
Jadąc na rowerze czy spacerując i tak jesteśmy mniej narażeni na zanieczyszczenia niż stojący w korkach kierowcy czy pasażerowie komunikacji publicznej. Ciekawy eksperyment zakończony takimi właśnie wnioskami przeprowadzono w Londynie.
Jak można zobaczyć w powyższym filmie, najwięcej spalin wdychają kierowcy aut przy ruchliwych drogach. Dużo czystszym powietrzem oddychają jadący tą samą trasą rowerzyści. Najlepszą opcją jest obranie drogi z dala od głównych arterii.
W bezwietrzne dni, kiedy smog kumuluje się w obniżeniach terenu, np. w dolinach rzek, lepiej wybrać się na trening w wyżej położone części miasta. Więcej na: http://chronmyklimat.pl.