wtorek, 23 marzec 2010 07:00

I po siedzibie "Ciechu" Wyróżniony

Napisane przez Jan Kucel
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Paweł Ludwicki

Trochę to szokujące. Biurowiec „Ciechu” przy Powązkowskiej liczący sobie ledwie ze trzy dziesiątki lat idzie pod kilof. Szokujące. Tak samo jak to, w jaki sposób i jakim kształcie wybudowano.


{jumi [*4]}Budowę rozpoczęto jakoś tak na początku lat 70. ubiegłego stulecia. Wedle projektu czeskich architektów.  I to był szok!Bo zaczęto go wznosić od… góry! No i kształt – odwrócona piramida. Krótko mówiąc eksperyment. I jak na eksperymentalną budowę czasu socjalizmu realnego przystało, biurowiec budowano powoli, bardzo powoli.  Dość powiedzieć, że zajęło to więcej niż dekadę. Na początku lat 80. – ten jak go niektórzy nazywali – dziwoląg otworzył swoje podwoje. Wyłożony marmurami, z przestronnymi korytarzami, a małymi pomieszczeniami biurowymi obiekt stał się siedzibą centrali handlu zagranicznego „Ciech” , która specajlizowała się w obrocie wszelkimi chemikaliami.
I zaraz po oddaniu go użytku okazało się, że więcej on ma wad niż zalet. Przede wszystkim niewygodne, małe biura i nikomu na nic nie potrzebne wielkie i przestronne korytarze, halle i inne reprezentacyjne pomieszczenia, które trzeba zimą ogrzewać. A to w czasach kapitalizmu, gdy rządzi rachunek ekonomiczny nie ma racji bytu. Cały zresztą budynek stracił rację bytu. Tym bardziej, że – jak się okazało –jest izolowany aż w nadmiarze trującym i zakazanym do używania azbestem. Jednocześnie działka, na której jest posadowiony z dnia na dzień coraz bardziej cenną jest.
Będąca w złej sytuacji finansowej spółka, w ramach dezinwestycji, wystawiła ową posesję na sprzedaż, a sam budynek przeznaczono do rozbiórki.  I taki będzie finał polsko-czeskiego eksperymentu budowlanego lat 70. Trochę szkoda, bo ów „dziwoloąg” jednak miał coś w sobie. I wyróżniał się swoją bryłą od innych budynków. No cóż, ekonomia jest jednak wszechwładna…

 

{jumi [*8]}