Historyczny obiekt, Fort Bema, pamiętający XIX wiek, będzie świadkiem zmagań wojowników przybyłych z całego świata. Bitwa Narodów to bowiem impreza międzynarodowa, w której udział wezmą reprezentacje wielu krajów, w tym oczywiście z Polski. Ciekawostką jest brak scenariusza pojedynków. – To jest ostry sport walki – tłumaczy współorganizator zawodów, Anton Trubnikov (Ukraina). – Ale zawodnikiem może zostać każdy. Oczywiście, aby startować w międzynarodowej rywalizacji, konieczny jest długi i intensywny trening, a także znajomość historycznych metod walk oraz tradycji, w tym także strojów i uzbrojenia właściwych dla wybranego okresu z historii. Jednak przede wszystkim liczy się wola walki, adrenalina, full contact i to, że są to prawdziwe, a nie udawane starcia. Tego nie można przegapić!
Bitwa Narodów - Battle of the Nations nie jest polską imprezą. Organizowana była wcześniej we wschodnich krajach, m.in. w Rosji, na Białorusi czy Ukrainie. Polacy jeżdżą na te turnieje od czterech lat i widać już postępy. Wcześniej Polacy i ich lekkie zbroje nie byli przygotowani na mocne ciosy Ukraińców czy Rosjan.
W tym roku Bitwa Narodów - Battle of the Nations po raz pierwszy odbędzie się w Polsce. Polska drużyna liczy 50 osób, najlepszych z najlepszych, wybanych w eliminacjach krajowych ze 150 osób zajmujących się tym sportem.
Do bitwy staną 21-osobowe drużyny. Oczywiście obowiązywać będzie swoisty kodeks rycerski, który zabrania m.in. ciosów w krocze czy kark. Jednak w czasie takiej walki o kontuzje będzie łatwo. Oczywiście zbroja będzie chronić zawodników. Jeśli jest dobrze zrobiona i dopasowana do zawodnika, to ma on większe szanse na zwycięstwo. Organizatorzy zapewniają, że w imprezie bez obaw mogą brać udział rodziny z dziećmi, aby poczuć klimat średniowiecza. Będą kramy z różnymi przedmiotami codziennego użytku z tamtego okresu, zabawy czy koncerty rockowej i folkowej muzyki.
{jumi[*8]}