środa, kwiecień 24, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 98.
piątek, 18 listopad 2011 11:57

Jak Dzierżyński upadł na Bankowym Wyróżniony

Napisała
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Plac Bankowy dawniej Plac Bankowy dawniej fot. ze strony eela1.blox.pl
Dokładnie 22 lata temu plac Bankowy ponownie odzyskał swoją nazwę. Stało się to jednocześnie ze zburzeniem pomnika Feliksa Dzierżyńskiego, którego głowa upadła na bruk przy dużym aplauzie Warszawiaków.
Burzliwe losy placu Bankowego dobrze odzwierciedlają historię całej Warszawy. Plac ten powstał w 1825 roku. Stało się to przy okazji projektowania przez Antonia Corazziego budynków dla Giełdy i Banku Polskiego oraz pałaców dla Ministerstwa Skarbu i Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Nie zbudowano wtedy nowych budynków, lecz przebudowano dawne pałace Ogińskich i Potockich. Skośnie biegnąca ulica Rymarska miała po swojej zachodniej stronie budynki gospodarcze tych pałaców. Zostały one w 1825 roku wyburzone, a między przebudowanymi pałacami a Rymarską powstał trójkątny plac Bankowy.

Wielkie plany Corazziego i spokojny plac

Plac Bankowy miał mieć jednak inny kształt. Corazzi planował w przyszłości przebudowę placu tak, aby był on na planie prostokąta. Pomysły były odważne: Corazzi chcąc stworzyć wielką perspektywę, zaprojektował oś łączącą gmach Komisji Przychodów z gmachem Mennicy na Bielańskiej. Chciał też rozbudować północno-zachodni narożnik placu, aby uzyskać symetrię i poszerzyć wlot Rymarskiej do Leszna. Z planów tych nic jednak nie wyszło.
W szerszej części placu przy wlocie Żabiej i Senatorskiej utworzono skwer. Pod koniec XIX w. południowym skrajem placu Bankowego jeździł tramwaj konny, łączący Senatorską z Elektoralną i Przechodnią.

 

Od 1906 roku plac Bankowy stał się bardzo uroczym i kameralnym miejscem. To wtedy postawiono tam fontannę, która wcześniej stała na Krakowskim Przedmieściu. Na ulicy Rymarskiej posadzono drzewa, dzięki czemu cały plac na wiosnę wyglądał przepięknie.

Ostry zakręt historii

Historia jednak lubi ostre zakręty. Spokojny plac Bankowy we wrześniu 1939r. przemienił się w miejsce wojennych rozgrywek. Zachodnia część placu została zniszczona przez pożar. Potem, w okresie okupacji to tutaj przebiegała granica między gettem a częścią aryjską. W czasie powstania warszawskiego nastąpiło dalsze zniszczenie placu – spalono i zburzono kilka domów na ulicy Rymarskiej.

Po wojnie ulicy Rymarskiej już nie było, a Plac Bankowy utracił swój spokojny i kameralny charakter. Stał się jednym z bardziej zatłoczonych placów stolicy. Postanowiono go odbudować, ale oprócz dawnej historii na scenę miały wkroczyć dzieje najnowsze – na placu Bankowym postawiono pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Tym samym, w 1951 roku plac Bankowy przemianowano na plac Dzierżyńskiego. Odbudowa placu miała być gotowa na obchody Narodowego Święta Odrodzenia Polski, czyli na 22 lipca. W związku z tym zamiast kamiennej posadzki na Placu Bankowym mamy asfalt. Termin był zbyt bliski, żeby jakiekolwiek kamieniołomy wyrobiły się ze zleceniem.

Pomnik z problemami

Z pomnikiem Dzierżyńskiego od początku były same problemy. Podobnie, jak z innymi tego typu rzeźbami, jak choćby pomnikiem Stalina w czeskiej Pradze. Na początku szukano najlepszego ustawienia dla Dzierżyńskiego. Padły trzy propozycje. Jedna z nich to postawienie pomnika na miejscu przedwojennej fontanny. To podobno w tym właśnie miejscu w 1905 roku Feliks Dzierżyński przemawiał do strajkujących robotników. Jednak podczas przebudowy placu miejsce to znalazło się na uboczu, a jakże tu ukrywać bohatera? Wygrała więc koncepcja, żeby Dzierżyńskiego postawić na osi głównej trzypiętrowego ryzalitu pałacu Ministra Skarbu.

Pomnik miał być z brązu. Ale jak to na socjalistyczną gospodarkę przystało, rzeźbę zrobiono z betonu i chemicznie pokryto brązem. Na cokole pomnika znalazł się napis: "Feliks Dzierżyński to duma polskiego ruchu rewolucyjnego. B. Bierut". W przeciwieństwie do sytuacji z dzisiejszą budową poszczególnych stacji metra, wtedy nie wolno było wstrzymać ruchu samochodowego ani pieszego, więc budowa pomnika była cokolwiek trudna.

"Krwawemu Feliksowi" odpada głowa

\Rzeźba zresztą nie była specjalnie lubiana. Już wkrótce po jej postawieniu nieznani sprawcy w nocy pomalowali ręce Dzierżyńskiego na czerwono. Oczywiście, faktu tego nie podano do publicznej wiadomości, a sam pomnik na długo poddano pracom remontowym. Pomnik został też raz podpalony – przez 16-letniego Emila Barchańskiego i jego kolegów w 1982r. Protest licealisty skończył się dla niego tragicznie – miesiąc po akcji został on ujęty przez SB, a 4 miesiące później jego ciało wyłowiono z Wisły.

 

W listopadzie 1989 roku pomnik Dzierżyńskiego usunięto. Podczas demontażu rzeźby, rozpadła się ona na trzy części, a po chwili odpadła również głowa rewolucjonisty. Rozsypane kawałki pomnika Warszawiacy zabierali na pamiątkę. Niszczenie "krwawego Feliksa" zostało też uwiecznione na serii 3 znaczków pocztowych II obiegu "Solidarności".

Ale nie od razu pomnik "zastąpiono" rzeźbą Juliusza Słowackiego. Pomnik narodowego wieszcza dłuta Edwarda Wittiga odsłonięto dopiero w 2001r. i to w miejscu oddalonym od dawnej rzeźby Dzierżyńskiego o kilkanaście metrów. Nie bez powodu Słowacki znajduje się w tym miejscu. W 1830r. poeta pracował jako aplikant w Pałacu Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, który to budynek na początku historii placu Bankowego został zmodernizowany przez Corazziego. To ten sam obiekt, w którym mieści się dziś stołeczny ratusz.

Przegrany konkurs i feralny wieżowiec

Cofnijmy się jednak do czasów prl-owskich, bo to one wpłynęły na dzisiejszy wygląd placu. W latach 50. spierano się, jak ma wyglądać plac Dzierżyńskiego. Jedni chcieli, aby był skośny, inni myśleli o prostokątnym kształcie. Jedni pragnęli, aby plac wyglądał tak, jak przed wojną, a inni proponowali postawienie wieżowców. W 1953 roku ogłoszono konkurs na projekt placów Teatralnego i Dzierżyńskiego. Jednak... nikt go nie wygrał. Wręczono jedynie III nagrodę, a otrzymał ją zespół architektów w składzie: Jan Furman, Stanisław Jankowski i Lech Robaczyński. Proponowali oni wystawienie wieżowca, mimo, że wytyczne do konkursu nie zalecały budowy tego rodzaju obiektu.

W końcu naczelny architekt Warszawy, Adolf Ciborowski powołał zespół do wykonania projektu realizacyjnego zabudowy m.in. wschodniej strony placu. Zespół ten oparł się na pracy, która dostała III nagrodę w konkursie. Zaprojektowano też oś w kierunku wschodnim, co było pewnym nawiązaniem do idei Antonia Corazziego. Tak powstała ulica tego włoskiego architekta.

To przez ten projekt, który nawet nie zdobył I nagrody, na dzisiejszym placu Bankowym stoi feralny wieżowiec. Budowano go dwadzieścia lat. Przez ten czas zmieniał barwy: najpierw był złoty, a potem niebieski. Niezależnie jednak od barwy nijak nie pasuje do dawnych zamysłów Corazziego. Tak, jak i cała dzisiejsza Warszawa w niczym nie przypomina tej przedwojennej.

{jumi [*8]}

a