Wybity w złocie medal z taką właśnie sentencją na rewersie ostatni polski król Stanisław II August, rodowo Poniatowski, w 1780 r. wręczył w Królewcu swojemu wieloletniemu przyjacielowi i powiernikowi uniesień artystycznych – biskupowi warmińskiemu Ignacemu Krasickiemu. Na awersie umieszczony został profil biskupa, z widocznym na piersi Orderem Orła Białego oraz podanym rokiem jego urodzenia MDCCXXXV.
Ignacy Błażej Franciszek Krasicki herbu Rogala urodził się 290 lat temu – w czwartek, 3 lutego 1735 r. w Dubiecku niedaleko Przemyśla. Zmarł niedługo po ukończeniu 66 lat – w sobotę, 14 marca 1801 r. w Berlinie. Jako prymas Polski spoczywa od 1829 r. w podziemiach archikatedry w Gnieźnie, przy czym bezpośrednio po śmierci pochowany został w podziemiach archikatedry św. Jadwigi Śląskiej w Berlinie, którą w 1774 r. współkonsekrował jeszcze jako biskup warmiński.
Zamkowa rezydencja panów na Dubiecku w zakolu Sanu zyskała sławę jako miejsce narodzin dwóch postaci, które zapisały się historycznie w sposób biegunowo rozbieżny. W 1551 r. przyszedł tam na świat Stanisław Stadnicki, późniejszy dziedzic Łańcuta, który jako jeden z największych awanturników Rzeczypospolitej otrzymał przydomek „diabeł łańcucki”. Prawie dwa wieki później w tych samych komnatach urodził się Ignacy Krasicki, późniejszy biskup warmiński i arcybiskup gnieźnieński, poeta i publicysta, jeden z głównych przedstawicieli Oświecenia w Polsce. Dzięki przymiotom umysłu otrzymał przydomek „księcia poetów”.
Dubiecko od XIV wieku należało kolejno do magnackich rodzin: Kmitów, Stadnickich, Krasickich i Konarskich. Kasztelan przemyski i oboźny koronny Stanisław Krasicki był twórcą świetności rodu. Największą inwestycją Krasickich z przełomu wieków XVI i XVII stał się renesansowo-manierystyczny zamek w Krasiczynie, której towarzyszyła znacznie skromniejsza rezydencja w Dubiecku. W 1735 r. rodzina była już zubożała, realnie bardziej szlachecka, ale ambicjonalnie magnacka. Jan Boży Krasicki oraz Anna ze Storzechowskich mieli siedmioro dzieci – najpierw dwie córki, a po nich pięciu chłopców, z których najstarszy był Ignacy. Po wstępnej edukacji domowej rozpoczął w 1743 r. naukę w kolegium jezuickim we Lwowie. Tam zdecydował się dość naturalnie na karierę duchowną, ale od początku celował wysoko, a nie w jakąś prowincjonalną parafię. W 1751 r. jako 16-latek Ignacy Krasicki wstąpił do seminarium księży misjonarzy przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, czyli w samym sercu Rzeczypospolitej. Zakończenie w 1754 r. elitarnej placówki z niższymi święceniami stało się trampoliną wynosząca młodego, ambitnego, ponadprzeciętnie inteligentnego księdza wysoko w hierarchii nie tylko kościelnej, lecz państwowej.
Sprawował kolejne funkcje kapłańskie, zaś w 1757 r. decyzją biskupa przemyskiego Wacława Sierakowskiego otrzymał w wieku 22 lat (!) probostwo parafii katedralnej w Przemyślu. Nie zagrzał tam miejsca długo, w 1759 r. przyjął pełne święcenia i otrzymał intratną koadiutorię cysterskiego opactwa w Wąchocku. Stamtąd wyjechał w listopadzie 1759 r. na studia kanoniczne do Rzymu, które potrwały niecałe dwa lata. Najwięcej zachowanych informacji o ich przebiegu dotyczy… problemów finansowych studenta, którego sponsorami byli młodszy brat Antoni Krasicki, gospodarujący w Dubiecku, oraz Franciszek Salezy Potocki, wojewoda kijowski. W Rzymie przypuszczalnie zetknął się, co byłoby tam całkowicie naturalne, z papieżem Klemensem XIII, sprawującym pontyfikat przez ponad dekadę 1758-1769. Ze względu na swój nieprzeciętny intelekt młody Ignacy Krasicki był bardzo dobrze zapamiętywany przez każdego interlokutora…
Pierwsze lata życia, edukacji i początek kariery duchownej Ignacego Krasickiego przypadły na okres panowania króla Augusta III Sasa z dynastii Wettynów, który zasiadał na polskim tronie przez trzy dekady 1733-1763. 26-latek po powrocie w 1761 r. z Rzymu włączył się w Warszawie nie tylko do posług kapłańskich, lecz także rozgrywek politycznych. Właściwie rozpoznał sytuację i podjął służbę u prymasa Władysława Łubieńskiego, przyłączając się do obozu reformatorskiego księcia Adama Czartoryskiego. Po śmierci króla Augusta III podczas bardzo burzliwego sejmu konwokacyjnego w 1764 r. Ignacy Krasicki był sekretarzem prymasa. Znacznie ważniejsze okazało się zbliżenie ze stolnikiem litewskim Stanisławem Antonim Poniatowskim, który wtedy był już pewniakiem do objęcia elekcyjnego tronu. Po wyborze na króla przyjął imiona Stanisława II Augusta, zaś 25 listopada 1764 r. podczas uroczystej koronacji w kolegiacie św. Jana w Warszawie okolicznościową homilię wygłosił jego kapelan – Ignacy Krasicki. Tak umocowany kapłan przez kilka lat obejmował kolejne funkcje kościelne, wreszcie otrzymał koadiutorię diecezji warmińskiej. Po śmierci biskupa Adama Grabowskiego kapituła katedralna wybrała Ignacego Krasickiego na wakujące stanowisko, papież Klemens XIII swego rzymskiego znajomego błyskawicznie mianował i 31 grudnia 1766 r. nuncjusz papieski Antonio Visconti konsekrował młodego, prawie 32-letniego biskupa, ale w Warszawie. Notabene Ignacy Krasicki podczas sprawowania rządów diecezjalnych aż do 1795 r. spędzał sporo czasu w stolicy, niezmiennie pozostając jedną z najważniejszych postaci warszawskiej elity polityczno-towarzyskiej.
Dwoma sercami diecezji warmińskiej były Heilsberg (obecnie Lidzbark Warmiński) i Frombork. Ignacy Krasicki jej pasterzem był przez prawie 29 lat, ten okres dokładnie i wyczerpująco przedstawia opublikowany w tym portalu tekst red. Piotra Gursztyna „Warmińskie lata Księcia Poetów”, do którego odsyłam. Przytoczę tylko jeden wątek bardzo symboliczny. Otóż Ignacy Krasicki przyjął pseudonim literacki X.B.W., czyli Xiążę Biskup Warmiński. Taki był zwyczajowy tytuł pasterzy bardzo specyficznej diecezji, katolickiej wyspy otoczonej protestanckim morzem Prus Książęcych – i dla protokolarnej równowagi rządcę owej wyspy również tytułowano księciem. Powszechna była wiedza, że to nieformalna tradycja, ale wszyscy ją szanowali.

Przed pałacem w Dubiecku, w którym na świat przyszedł Ignacy Krasicki, stoi wzniesiony w 1935 r. pomnik. Zbiory własne autora
Diecezjalny biskup z automatu zostawał senatorem Rzeczypospolitej, co umacniało jego prestiż książęcy. Ignacy Krasicki złożył senacką przysięgę 2 stycznia 1767 r. i przyjął świecką godność, ale dodatkowa funkcja już stricte polityczna wkrótce zaczęła mu ciążyć. Nadchodziły bowiem ciężkie czasy, coraz wyraźniejsze stawało się zagrożenie dla przetrwania Królestwa Obojga Narodów. Pierwszy gruby konflikt wybuchł już w 1768 r. pomiędzy królem Stanisławem II Augustem a patriotyczną Konfederacją Barską. Senator Ignacy Krasicki wybrał neutralność i taktycznie wyjechał na prawie rok do Francji, diecezją warmińską administrując zdalnie.
Chmury zbierające się nad Polską zesłały burzę, czyli zawarcie przez potężnych sąsiadów 5 sierpnia 1772 r. w Petersburgu traktatów rozbiorowych. Rosja, Prusy i Austria dokonały pierwszego rozbioru Polski, a tak dosłownie – jej terytorialnego okrojenia. Podpisały dwie cesarzowe, rosyjska Katarzyna II oraz austriacka Maria Teresa, ale tak naprawdę główną rolę sprawczą odegrał pruski król Fryderyk II Wielki (przydomek rodacy nadali mu zasadnie). Diecezja warmińska Ignacego Krasickiego znalazła się w Prusach, zaś jego rodzinne Dubiecko – w Austrii. Był to niewątpliwie szok, ale ograniczony. Książę biskup postanowił ratować przede wszystkim… osobiste dochody, które Prusacy wzięli w sekwestr. Punkt ciężkości zdecydowanie przesunął mu się z Warszawy do Berlina. Znalazł tam władcę początkowo bardzo nieprzychylnego i nieufnego wobec polskiego katolickiego biskupa, ale lody zostały szybko przełamane. Ignacy Krasicki zaimponował Fryderykowi II swoimi walorami towarzyskimi, wykształceniem, znajomością literatury francuskiej. Był stale zapraszany do wspaniałego pałacu Sanssouci w Poczdamie, stał się wręcz kompanem pruskiego króla zarówno w politycznym salonie, jak też przy stole.
Z drugiej strony absolutnie nie zrywał kontaktów z okrojoną Rzeczpospolitą, odwiedzał regularnie Warszawę i nadal uczestniczył w obiadach czwartkowych u króla polskiego, które Stanisław II August wydawał w latach 1770-1777. Ich bliskość potwierdza odznaczenie Ignacego Krasickiego w 1774 r. Orderem Orła Białego, a także uhonorowanie w 1780 r. złotym królewskim medalem, wspomnianym na początku. Biskup patriotycznie starał się o przeniesienie do jakiejś diecezji nieobjętej jeszcze zaborami, ale polskiego terytorium było coraz mniej. 23 stycznia 1793 r. nastąpił drugi rozbiór, podczas którego Ignacy Krasicki akurat podróżował za granicą. 24 października 1795 r. trzej monarchowie uzgodnili ostateczny trzeci. Rzeczpospolita zniknęła z mapy, ostatni król Stanisław II August abdykował, zaś w 1798 r. zmarł w Petersburgu.
Ignacy Krasicki sprzeciwiał się trzeciemu rozbiorowi, po zajęciu w 1795 r. Warszawy przez Prusaków wykorzystywał swoje wpływy dla złagodzenia ich represji. Wcześniej jednak znajdował się na uboczu wielkich wydarzeń poprzedzających upadek państwa, takich jak Sejm Czteroletni 1788-1792, Konstytucja 3 Maja, Insurekcja Kościuszkowska. Generalnie zachowywał wobec nich wstrzemięźliwość.
Wielkim paradoksem jest okoliczność, że upragnioną najwyższą godność kościelną prymasa Polski otrzymał w 1795 r., gdy już nie było państwa. Po nagłej śmierci arcybiskupa metropolity Michała Poniatowskiego zwolniła się prymasowska stolica w Gnieźnie, zagarniętym przez Prusy. Ignacy Krasicki natychmiast udał się do króla Fryderyka II i dzięki jego wsparciu otrzymał od papieża Piusa VI nominację na arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego, czyli automatycznie także na funkcję prymasa. Notabene w tym samym roku rząd pruski po trzecim zaborze skonfiskował wszystkie dobra prymasowskie, także majątek w Skierniewicach. Tamtejszy pałac prymasowski pozostał jednak rezydencją arcybiskupa Ignacego Krasickiego aż do jego śmierci w 1801 r., razem z dożywotnią godziwą pensją. W końcu poza dawniejszymi honorami od Rzeczypospolitej prymas był także kawalerem najwyższych wyróżnień pruskich – Orderu Orła Czarnego i Orderu Orła Czerwonego.
Powyższy szkic urodzinowy z założenia całkiem pomija – poza nawiązaniem w samym tytule – wątek literackiego dorobku „księcia poetów”. To obszar wręcz gigantyczny, przybliżany od wielu lat w setkach podręczników, wydawnictw naukowych i publicystycznych. Dzięki temu dorobkowi twórczemu w każdym większym, a także w wielu mniejszych miastach w Polsce znajduje się obowiązkowo ulica Ignacego Krasickiego. Natomiast znacznie słabiej znany jest kapłańsko-świecki życiorys X.B.W. nałożony na oś czasu – i tę lukę staramy się w bardzo, ale to bardzo skrótowej formie nadrobić 3 lutego z okazji 290. urodzin.
Autor, Jacek Zalewski, jest komentatorem dziennika „Puls Biznesu”. Historią zajmuje się hobbystycznie, ale z wiedzą profesjonalną. Mieszka w Sulejówku, gdzie od kilkudziesięciu lat m.in. zajmuje się najpierw odrodzeniem, a potem podtrzymywaniem pamięci o Józefie Piłsudskim. Wiele lat temu będąc radnym doprowadził do zmiany PRL-owskiej nazwy ulicy Janka Krasickiego na Ignacego Krasickiego – taki tryb rozwiązania problemu został przyjęty przez jej mieszkańców z aplauzem.