Takie zjawisko można uznać za paradoks, albowiem im mniej spożywamy pieczywa, tym większa lista świąt i festiwali chleba (np. warszawski Festiwal Chlebów Świata). A może to po prostu prawidłowość, bowiem te specjalne dni skupiają prawdziwych piekarzy prezentujących autentyczne chleby oraz bułki i przyciągają smakoszy, ceniących te wyroby, a zarazem mających dość chlebopodobnych mistyfikacji.
Szwecja ciągle chyba jest dla nas przede wszystkim kierunkiem wyjazdów emigracyjnych, a przynajmniej zarobkowych, nie zaś turystycznych. Chociaż i tych ostatnich przybywa, gdyż jest to kraj piękny i interesujący. Przy czym ciągle mało u nas znany i wart zarówno poznawania, jak i odkrywania. W tym ostatnim bardzo pomocna może okazać się nowa książka wydawnictwa Helion w serii „Bezdroży": „Na północ. Szwecja znana i nieznana". Jej autor, m.in. skandynawista i jak go przedstawia na tylniej okładce wydawnictwo „nałogowy obserwator wydarzeń rozgrywających się po drugiej stronie Bałtyku, miłośnik skandynawskiej przyrody i człowiek wciąż odkrywający nowe niuanse nordyckiej psychiki" zaproponował czytelnikom lekturę dosyć niezwykłą.
a