Z granatowego, herbowego tła odcina się dziewięć białych, jak gdyby dziecięcych piaskowych babek, tworzących trapez o najwęższym boku na dole. To topki soli, jej tradycyjna miara, a zarazem handlowy kształt w średniowieczu. Od roku 1340, gdy herb ten nadał miastu król Kazimierz Wielki, zmieniło się w nim tylko jedno. W czasach sowieckich zniknęła królewska korona górująca na solnymi topkami. Bo Drohobycz – to o jego herbie mowa – był bowiem Królewskim Wolnym Miastem na słynnym Solnym Szlaku. A warzenie soli ze słonych źródeł było pierwszą podstawą jego względnej zamożności.
Odnowiony kościół katolicki p.w. Wniebowzięcia NMP z pomnikiem Jana Pawła II przed nim. Nowe, złotego koloru kopuły cerkwi. Sporo niedawno wzniesionych lub rewitalizowanych pensjonatów i hoteli w centrum. A równocześnie zaniedbany Park Zdrojowy.
Huculszczyzna i Karpaty Wschodnie były głównymi celami wyjazdu studyjnego zorganizowanego na Ukrainę przez Biuro Turystyczne „Bezkresy". Wzięło w nim udział znacznie mniej osób niż można było oczekiwać, biorąc pod uwagę atrakcyjny program i rozsądną cenę. Część potencjalnych uczestników zatrzymały w kraju inne obowiązki, ale sądzę, że większość obawa przed wyjazdem do „tak niebezpiecznego kraju w stanie wojny". Co nie odpowiada prawdzie, a poglądy takie w Polsce są rezultatem koncentrowania się naszych mediów na wiadomościach „z frontu", liczbach ofiar i relacjach „korespondentów wojennych".
a