Polskie Towarzystwo Ziemiańskie wielokrotnie podkreślało, że Polsce potrzebna jest kompleksowa ustawa reprywatyzacyjna, wypracowana w drodze kompromisu ze wszystkimi interesariuszami, procedowana zgodnie z zasadami demokratycznego państwa prawa.
Opracowany pod koniec ub. roku przez ministerstwo sprawiedliwości projekt tzw. dużej reprywatyzacji może być po cichu odłożony ad acta - zasugerowała jedna z bulwarówek, powołująca się na niewymienionego z nazwiska „ważnego polityka PiS”.
Polska przez niemal trzydzieści lat nie uporała się z kwestią, z którą poradziły sobie inne państwa naszego regionu. I jest to nie tylko powód do wstydu, lecz również realna groźba uszczuplenia finansów publicznych.
Ustawa reprywatyzacyjna spóźniona jest całe pokolenie i kilka miliardów złotych zatraconych w wyłudzeniach i pospolitych fałszerstwach.
Środowisko dawnych ziemian, pokrzywdzonych dekretem o tzw. reformie rolnej PKWN z 1944 r. odbierającym na rzecz państwa wszystkie majątki rolne o powierzchni powyżej 50 ha, stawiają sprawę jasno.
Można tak powiedzieć w obliczu faktu, że do tej pory nieruchomości znacjonalizowane tzw. „Dekretem Bieruta” na terenie m. st. Warszawy nie zostały zwrócone właścicielom ani ich spadkobiercom.
Ruszają prace komisji weryfikacyjnej ds reprywatyzacji, która ma się zająć procederem "odzyskiwania" przez niby spadkobierców zagrabionych przez komunistów warszawskich nieruchomości.
Komisja ma szansę naprawić część wyrządzonego zła, bo sam proceder w wielu przypadkach wyglądał na zwykłą kradzież z włamaniem tyle, że nie przy pomocy łomu, czy wytrycha, ale zręcznie napisanych "dokumentów". Szkoda, że prace komisji będą od początku naznaczone skazą. Oto minister sprawiedliwości do współpracy z komisją powołał Radę Społeczną. W jej skład wchodzą przedstawiciele organizacji, które przez lata walczyły z dziką reprywatyzacją oraz organizacji zrzeszających pokrzywdzonych.
Pokrzywdzeni są przecież nie tylko lokatorzy kamienic, ale i spadkobiercy dawnych właścicieli. Zorganizowana grupa przestępcza "Urzędnicy i Prawnicy" bezprawnie zawłaszczała nieruchomości, ale przecież nie te, będące własnością miasta, ale te, które wcześniej zostały zagrabione i miały swych prawowitych właścicieli i komuś miały być zwrócone. Komisja ma prawo podważać decyzje "reprywatyzacyjne" i zarządzać zwrot bezprawnie pozyskanych nieruchomości. To oznacza jednak, że wrócą one znów do miasta, a nie do prawowitych właścicieli, którzy nawet nie będą reprezentowani w pracach komisji weryfikacyjnej.
Nietrudno sobie wyobrazić wiekowego właściciela, żyjącego z nędznej emerytury, pozbawionego sił i zdrowia, który daje się oczarować Urzędnikom i Prawnikom i za lichy grosz oddaje dokumenty, bo jutro musi wykupić leki.
To jedno z największych, wlokących się zaniedbań III RP. Komisja zapewne naprawi wiele zła, oczyści mechanizmy, ale to i tak będzie tylko rozstrzygnięcie pojedynczych przypadków i leczenie skutków, a nie przyczyn. Największym osiągnięciem Komisji byłoby przygotowanie podwalin pod prawdziwą ustawę reprywatyzacyjną. Jest coś niezwykle smutnego i ponurego w tym, że przez 28 lat wielu dziś już schorowanych i będących u kresu życia ludzi nie może doczekać się elementarnej sprawiedliwości.
Oświadczenie Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego w w sprawie reprywatyzacji w związku z rozpoczęciem pracy Komisji Weryfikacyjnej.
a