W Warszawie ruszyła rekrutacja do przedszkoli. Dla wielu rodziców to trudny okres związany z oczekiwaniem na informację czy dziecko zakwalifikuje się do wybranej publicznej placówki, czy też czeka ich nerwowe poszukiwanie, często daleko od miejsca zamieszkania.
To, czy miasto jest przyjazne najmłodszym, najlepiej widać przy okazji wakacji. Wielu rodziców, którzy w tym okresie szukają wolnego miejsca w przedszkolach, od drzwi publicznych placówek odchodzi z kwitkiem. Mimo, że potrzeby młodych mieszkańców Warszawy rosną, sektor publiczny nie potrafi się do nich dostosować. Z pomocą przychodzą jednak placówki prywatne, których ceny wbrew pozorom nie są wygórowane.
Przełom kwietnia i maja to dla rodziców trzylatków prawdziwy horror. Rozpoczyna się coroczna batalia o wolne miejsca w stołecznych przedszkolach. Niestety już dziś wiadomo, że nie każdy mały warszawiak zostanie przedszkolakiem. – Już nie po raz pierwszy miasto nie potrafi sobie poradzić z własnymi maluchami – mówi Paweł Nowak, który bezskutecznie próbował zapisać syna do jednego z publicznych przedszkoli na Białołęce.
a