Ledwo przeszła kontrowersyjna ustawa nazwana „apteka dla aptekarza”, a już zbierają się czarne chmury nad krajowymi producentami farmaceutycznymi, tak przynajmniej uważa Instytut Jagielloński. Historia pokazuje, że raczej się nie myli.
Prezydent Andrzej Duda obchodzi dzisiaj swoje urodziny. Ale nie przeszkadza mu to pracować: podpisał dzisiaj kontrowersyjną ustawę o nowym prawie farmaceutycznym.
W cyklu „Zyski i straty” z troską pochylam się nad służbą zdrowia, światem aptekarskim i lekami. Jako hipochondryk i człowiek nieuchronnie starzejący się mam w tym swój osobisty interes. Zależy mi na dobrej służbie zdrowia oraz dostępie do najlepszych leków. Wydawać by się mogło, że tak same cele przyświecają poselskiemu projektowi zmiany ustawy o prawie farmaceutycznego. Iluzja.
Proponowane zmiany w prawie farmaceutycznym mogą negatywnie wpłynąć na sytuację farmaceutów i właścicieli aptek, ale przede wszystkim dadzą się boleśnie we znaki pacjentom – przestrzegają eksperci ZPP i PharmaNET. Apelują o okrągły stół branży aptecznej tak, by wprowadzane zmiany nie niszczyły, a porządkowały rynek. Krytyków projektu przybywa. W opinii UOKiK i resortu rozwoju proponowane przepisy nie rozwiążą problemów rynku, o jakich mowa w uzasadnieniu projektu.
Nowy rok kończył się pod znakiem złych sygnałów dla przedsiębiorców i rynku, zaczyna się zaś od dobrych wiadomości. Oby nie były one wyłącznie noworocznym prezentem na poprawę nastroju. WIG20 przekroczył już symboliczny poziom dwóch tysięcy punktów, a ze strony rządu mamy deklaracje i, co ważne, konkretne działania pokazujące, że wolność gospodarcza nie jest dla decydentów jedynie pustym hasłem.
Przyszłość, a co za tym idzie rozwój polskiego rynku farmaceutycznego stanęła pod znakiem zapytania. To za sprawą poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, którego zapisy mogą zniszczyć ostatni bastion polskiej gospodarki, który aż w 96 proc. należy do polskiego kapitału.
Stare powiedzenie mówi, że lepsze jest wrogiem dobrego. Można to rozumieć dwuznacznie. Przeważnie jednak dzieje się tak, że lepsze jest gorsze od dobrego. Przykładem może być psucie rynku aptecznego.
Tylko co piąty lekarz zgodził się ujawnić swoje dochody uzyskiwane ze współpracy z firmami farmaceutycznymi - wynika z podsumowania danych firm farmaceutycznych, sygnatariuszy Kodeksu Przejrzystości. Średnia wartość świadczenia w tej kategorii to 2772 zł. Sygnatariusze Kodeksu na współpracę z osobami i podmiotami z obszaru opieki zdrowotnej wydali w 2015 roku łącznie 632 mln zł. Ta kwota dotyczy tylko przypadków, kiedy beneficjenci wyrazili zgodę na upublicznienie tych danych.
To bardzo interesujące wprowadzić ustawę, pod hasłami troski o portfele pacjentów, poprzez ustalenie bardzo niskich marż aptecznych, jednocześnie sprawiając, że, w ten sposób, będą musieli więcej wydawać na leki. Przy okazji, ludzie, zostali pozbawieni prawa do informacji i wolnej konkurencji.
a