Prawo jest nie dla wszystkich i nie takie same. Zasady są niejasne i niezrozumiałe. Tak można rozumieć ostatnie decyzje w sprawie wybiórczego zwalniania z opłat kierowców korzystających z pewnej autostrady...
Podjęte przez rząd w obliczu kampanii wyborczej decyzje, by również w tym roku podnosić w weekendy szlabany na autostradzie A1, wywołały krytykę ekspertów.
Zastosowany w Polsce system manualnego poboru opłat za korzystanie z autostrad uważany jest za niewydolny. Zdaniem Krzysztofa Króla, doradcy Prezydenta RP, rozwiązaniem sytuacji jest system elektronicznej identyfikacji pojazdów. Opłaty za korzystanie z dróg należących zarówno do GDDKiA, jak i do prywatnych koncesjonariuszy byłyby pobierane automatycznie, podobnie jak ma to miejsce w przypadku naliczania opłat u operatorów telekomunikacyjnych.
Jeszcze w tym roku kierowcy dojadą autostradą z Rzeszowa do Niemiec. Już w ponad trzech czwartych gotowy jest brakujący fragment autostrady z Tarnowa do Dębicy. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma też w planach połączenie siecią dróg ekspresowych i autostrad miast portowych – Trójmiasta, Szczecina i Świnoujścia – z południem kraju i Ukrainą.
Polscy kierowcy tracą z powodu korków przed autostradowymi bramkami w sumie 8 mln godzin w ciągu roku. Do tego dochodzą koszty w postaci większego zużycia paliwa, które szacuje się nawet na 5 mln litrów i wyższa emisja dwutlenku węgla.
Minister transportu i budownictwa nie ma zastrzeżeń do działań Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w związku z konfliktem z irlandzką firmą SRB, wykonawcą trzech odcinków autostrad A1 pomiędzy Toruniem a Łodzią. Spółka żąda ponad 1 mld zł z tytułu niewykonanych kontraktów, kar umownych i zaległych wynagrodzeń. – Na pewno nie będzie zgody na wyłudzanie publicznych pieniędzy – podkreśla Sławomir Nowak.
a