Polski przemysł stoczniowy ma ogromy potencjał. Jednak od lat znajduje się w zapaści. Na ratunek przyszło Ministerstwo Obrony Narodowej, które poprzez zależne od siebie podmioty przejęło niedawno kontrolę nad Stocznią Szczecińską i Stocznią Marynarki Wojennej. Pozostaje pytanie co dalej?
Za kilka tygodni mają rozpocząć się negocjacje dotyczące programów Miecznik i Czapla, które zakładają budowę łącznie sześciu okrętów nawodnych. Zgodnie z podjętymi w ubiegłym roku decyzjami kluczową rolę w budowie ma odgrywać Stocznia Marynarki Wojennej. SMW ogłosiła, że jej partnerem strategicznym będzie niemiecka stocznia TKMS. Ze względu na sposób, w jaki się to odbyło, wybór ten budzi wątpliwości ekspertów.
Decyzja o skasowaniu programu korwety wielozadaniowej typu 621 symbolicznie przypieczętowuje wyrzucenie w błoto kilkuset milionów zł.
W obliczu gigantycznych potrzeb w zakresie remontów i budownictwa okrętowego, upadek Stoczni Marynarki Wojennej będzie oznaczał, że najpóźniej w 2018 r. Polska utraci cały rodzaj sił zbrojnych.
W „Naszym Dzienniku” Jakub Opara, wicedyrektor gabinetu śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, napisał o katastrofalnym stanie bezpieczeństwa narodowego spowodowanym przez obecne władze na przykładzie losów gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej.
a