W dużym skrócie: rolnik z podłódzkiej wsi od lat hoduje trzodę chlewną. Trzody chlewnej, jak zdają chyba sobie sprawę nawet mieszczuchy, nie da się hodować bez skutków ubocznych w postaci m.in. przykrego zapachu. Taka jest specyfika wsi i prowadzonej rolniczej działalności biznesowej. W ostatnich latach jednak okoliczne wsie stały się sypialniano-rekreacyjnym zapleczem Łodzi (i nie tylko) i jak grzyby po deszczu wyrosły w nich nowe domy. Ich lokatorzy nie przyjęli do wiadomości, że przeprowadzili się na tereny wiejskie, ze wszystkimi dobrodziejstwami i obciążeniami takiej lokalizacji.
Mówiąc ściślej, dobrodziejstwa ochoczo zaakceptowali, a uciążliwości – nie. Finalnie wytoczyli rolnikowi sprawę, żądając odszkodowań i zniwelowania brzydkiego zapachu.
We wrześniu zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok. Rolnik musi zapłacić 100 tysięcy złotych odszkodowania i poczynić wiele zmian w swoim gospodarstwie – on sam twierdzi, że właściwie oznacza to kres jego biznesu. I teraz najważniejsze: sąd w uzasadnieniu stwierdził, że co prawda rolnik prowadzi działalność typowo rolniczą na wiejskim (czyli rolniczym) terenie, ale na tymże terenie obywatele pobudowali domy i dacze, zatem interes rolnika musi ustąpić przed „nowym”.
W tym uzasadnieniu widać doskonale ogromne zagrożenie dla wielu polskich zakładów z branży rolnej. Nie chodzi już o to, że ktoś chce czy musi hodować zwierzęta w pobliżu osiedli mieszkaniowych, ale o to, że takie rozumowanie jest nie tyle furtką, co wprost szeroką bramą do niszczenia rolniczych przedsiębiorstw. Deweloper tanio kupi i odrolni grunt blisko fermy drobiu czy innego zakładu przetwórstwa. A wtedy ferma czy zakład będą musiały się zwinąć?
Nasuwa się przy okazji oczywiste pytanie: czy sprawa musiała dojść aż do drugiej instancji, by zainteresował się nią rząd? Poprzednia ekipa, jak widać, nic z tym nie zrobiła, obecna dowiedziała się o problemie z mediów. Pomysł, by profesor Marcin Wiącek – Rzecznik Praw Obywatelskich – złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną, jest bez wątpienia dobrym krokiem – ale to na pewno nie wystarczy. Pominę dodatkową kwestię perturbacji, które mogą wystąpić na tle obsady składu sędziowskiego…
Konieczna jest ustawowa regulacja, która da przedsiębiorcom z terenów wiejskich gwarancję bezpieczeństwa ich biznesu, przy zachowaniu norm środowiskowych i poszanowaniu praw tych, którzy mają chęć zamieszkać na wsi. Należy wyraźnie zaznaczyć, że nie powinno być zgody na uwzględnianie ewentualnych protestów nowych mieszkańców terenów wiejskich, którzy nabyli swoje działki, będąc świadomi faktu, że w niedalekiej odległości prowadzona jest produkcja rolna, która może być uciążliwa. I właśnie ze względu na tę uciążliwość cena kupowanej działki była niższa od podobnej w innym miejscu. Potrzeba rozwiązań systemowych, które określą, jaka powinna być odległość na przykład fermy drobiu czy chlewni od zabudowań. To powinno być zapisane w dokumentach związanych z planowaniem przestrzennym.
Należy określić także kryteria uciążliwości zapachowej. To może stanowić największą trudność, ponieważ odór czy jak kto woli brzydki zapach to pojęcie dosyć subiektywne. Autorzy takiej regulacji muszą wziąć pod uwagę, że istotą możliwych sporów, zakończonych uderzającymi w biznes rolny wyrokami, jest możliwość skutecznego uderzania w polskie przedsiębiorstwa przez różne grupy interesów, którym silne polskie rolnictwo wcale nie jest na rękę. Warto, by przy tworzeniu nowych regulacji skorzystać z doświadczeń państw, które podobne rozwiązania już wprowadziły, np. Holandii, Danii, Niemiec, Szwajcarii.
Oczywiście najlepiej, gdyby był to projekt ponadpartyjny, ale niestety zdaję sobie sprawę, jak dzisiaj wygląda polska polityka. Dlatego jedynie zaapeluję, by skupić się na szybkim i skutecznym procedowaniu koniecznych przepisów, a nie na przerzucaniu się odpowiedzialnością za zaniedbania. A resortowi rolnictwa w tych staraniach będę mocno kibicował.
Peklowane w solance, przyprawione liściem laurowym i wędzone przy użyciu drewna bukowego - takie są dostępne w Biedronce tradycyjne wędliny: sądecki boczek, karczek i szynka swojska, wpisane na listę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od 6 lutego br. są one oferowane w sieci w atrakcyjnej cenie 2,99 zł za 100 g. Ofertę wspiera kampania marketingowa: „Odkryj smaki tradycyjnych wędlin”.
Odmulanie i naprawa przepustów, wykaszanie skarp i rowów melioracyjnych oraz wycinka drzew i krzewów – m. in. na takie zadania dofinansowanie otrzymają 44 spółki wodne z Warszawy i okolic. Dbanie o dobry stan urządzeń melioracyjnych pomaga zapobiegać podtopieniom podczas większych opadów deszczu i burz. W całym województwie dofinansowanie wyniesie 3 mln zł.
Minister rolnictwa nie zgadza się z wieloma zarzutami Komisji Europejskiej, która uznała, że unijne pieniądze na wsparcie producentów warzyw i owoców były wydawane nieprawidłowo. Polsce grozi z tego tytułu 220 mln zł kary, ale zdaniem szefa resortu rolnictwa uda się przed nią obronić przed Trybunałem Sprawiedliwości.
Ograniczenie eksportu do Rosji może w dłuższej perspektywie wzmocnić polskie rolnictwo. Dzięki działaniom m.in. resortu rolnictwa i gospodarki poprawia się dostęp do nowych rynków, które mogą w przyszłości ograniczyć znaczenie Rosji dla eksporterów. Polscy rolnicy eksportują już do ponad 100 krajów na świecie, a wartość eksportu produktów rolno-spożywczych w ciągu 10 lat zwiększyła się czterokrotnie.
Od maja 2016 roku cudzoziemcy zyskają możliwość zakupu ziemi. Nowa ustawa, która będzie regulować obrót ziemią, nie będzie nikogo dyskryminować, ale resort rolnictwa chce, by przy nabywaniu gruntów pierwszeństwo mieli rolnicy, którzy zamieszkują na terenie tej samej gminy lub miejscowości. Zdaniem Marka Sawickiego odpowiedni zapis w ustawie ma zabezpieczyć przed zakupem ziemi rolnej do celów inne niż produkcyjne.
Nawet 100 mln zł może wynieść kolejna transza krajowego wsparcia dla polskich rolników eksportujących jabłka, warzywa kapustne i cebulę. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi szuka też nowych rynków zbytu dla producentów dotkniętych rosyjskim embargiem. Mleczarze już mają dostęp do rynku chińskiego, a minister Sawicki planuje rozmowy także z krajami Kaukazu, Iranu i Kazachstanu.
a