Mija właśnie pierwszy rok wielkiej reformy podręcznikowej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Można już pokusić się o refleksje. Trudno powiedzieć, że ze spokojem, bo kolejny rok będzie dla nauczycieli bibliotekarzy jeszcze trudniejszy.
W nowym wydaniu Gazety Finansowej przyznano kolejne Plusy i Minusy Tygodnia. Tym razem na negatywne wyróżnienie zasłużyło Centrum Usług Wspólnych przy Kancelarii Premiera RP.
Czarne chmury zebrały się nad flagowym, obok darmowego elementarza, projektem MEN: e-podręczników. Resort przyznaje, że to, co dostało od wykonawców tego projektu, jest bublem. Co więcej, nie wiadomo kiedy zostanie on naprawiony – poinformowała „Rzeczpospolita".
Dostarczenie do szkół pierwszej części „darmowego elementarza" - dumy resortu edukacji - kosztowało o 40 proc. więcej, niż kontrakt na dowóz trzeciej i każdej kolejnej.
- Dla pierwszych trzech klas musi być podręcznik. Pamiętajmy, że nie każdy nauczyciel ma szansę być kreatywnym i nie każde dziecko jest genialne. Zadaniem szkoły jest nauczyć dzieci czytać - systemowo, sprawdzoną i skuteczną dla wszystkich dzieci metodą - mówi prof. Jagoda Cieszyńska z Katedry Logopedii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Sprawdzone w szkole, gruntownie przetestowane i przygotowane przez najlepszych autorów darmowe podręczniki już we wrześniu tego roku mogłyby trafić do polskich pierwszaków.
Maria Lorek, autorka zapowiadanego przez MEN nowego podręcznika dla pierwszaków, jest niemal codziennie bohaterką większości mediów. Niedługo ma odbyć się prezentacja pierwszej części jej podręcznika.
Rządowe plany wprowadzenia jednego podręcznika dla wszystkich pierwszoklasistów grożą obniżeniem jakości edukacji – przestrzegają środowiska nauczycieli i rodzice.
Najwyraźniej Ministerstwo Edukacji Narodowej przeraziły wieści, że polscy uczniowie zajęli trzecie miejsce w Europie, pod względem wykształcenia. Dlatego zostały podjęte pilne prace nad zmianą ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o systemie informacji oświatowej. Pod populistyczny hasłem darmowych podręczników uzyskano powszechną akceptację dla idei. Warto jednak pamiętać, że diabeł tkwi w szczegółach a te budzą przerażenie.
a