Odtajniony po latach i przedstawiony opinii publicznej dopiero w mijającym tygodniu raport NIK z 2013 r. „o wynikach kontroli zawierania umów gazowych oraz o realizacji inwestycji – terminal LNG w Świnoujściu” wykazał, że w latach 2010-2017 Polska straciła niemal 1,5 mld zł.
Warszawska wizyta prezydenta Trumpa wzbudziła olbrzymie emocje, a to, co przyniosła – czyli pewne deklaracje – po prawej stronie naszej sceny politycznej wywołały ogromny entuzjazm. Ale nie na miłych polskiemu sercu słowach chcę się skupić, tylko na deklaracji dotyczącej dostaw gazu LNG do Polski.
Do Świnoujścia wpływa właśnie gazowiec z amerykańskim LNG. Wiele dzieje się także wokół propozycji budowy gazociągu Baltic Pipe, przez który Polska ma odbierać gaz z norweskiego szelfu i który mógłby być konkurencją dla rosyjsko-niemieckiego North Stream II.
Terminal w Świnoujściu jest już po pierwszych testach. W lutym 2016 roku gazoport przyjmie drugą testową dostawę LNG, a w czerwcu rozpocznie działalność komercyjną. To pierwszy krok do budowy strategii „Polska bez Gazpromu". Konieczne są jednak zmiana prawa gazowego i rozbudowa połączeń gazowych z innymi krajami, m.in. z Litwą i Ukrainą. Polska jako kraj tranzytowy odgrywa na europejskim rynku gazu szczególną rolę.
17 września br. PGNiG poinformowało, że w porozumieniu z Rosjanami, z powodzeniem powołano na trzyletnią kadencję nową radę nadzorczą i zarząd EuRoPol Gaz - firmy będącej właścicielem polskiej części gazociągu jamalskiego. Zatwierdzone zostały także wszystkie sprawozdania finansowe i sprawozdania z działalności spółki za lata 2012-2014.
Zarząd PGNiG nie miał wyjścia, oddanie sprawy do arbitrażu to jedyne rozwiązanie – twierdzą eksperci. W ubiegłym tygodniu gazowy koncern poinformował o wyczekiwanym od końca kwietnia złożeniu pozwu przeciwko Gazpromowi. Specjaliści ostrzegają jednak, by nie wyciągać z tego faktu pochopnych wniosków. Ich zdaniem cały czas jest szansa na porozumienie.
a