Władze kościelne dotychczas nie uznały rzeczywistego, czy rzekomego, „objawienia się” w jego pobliżu Maryi Panny z Lourdes, a podkreślają, że jest to miejsce kultu Panny Maryi Matki Kościoła. W obszernej informacji zawartej w folderze w języku słowackim, jaki otrzymuję, czytam, że w miejscu tym „od niepamiętnych czasów” na jednym z drzew znajdował się obrazem Panny Marii, przy którym modlili się przechodzący ludzie. Obecnie stoi tu, przed kapliczką Panny Maryi Królowej Pokoju, drewniany krzyż. 1 czerwca 1958 roku, w stulecie tzw. objawień maryjnych we francuskim Lourdes, tutejszy gajowy Matúš Lašut, miał, jak zapewniał, „widzenie” Panny Maryi.
Od tamtej pory miejsce to zaczęli odwiedzać najpierw ludzie wierzący z najbliższych okolic, a następnie także z bardziej odległych. Przypomnę, że w ówczesnej Czechosłowacji Czesi należeli (i należą nadal) do najbardziej zlaicyzowanych społeczeństw Europy, natomiast wśród Słowaków wiara i tradycje chrześcijańskie trzymały się dosyć mocno, pomimo prześladowania religii przez władze komunistyczne. Na ich polecenie palono i niszczono obiekty kultu, także tutaj, pielgrzymów zastraszano, a gajowy, który miał to widzenie kilkakrotnie zamykany był w zakładzie psychiatrycznym.
Po upadku systemu komunistycznego zbudowano, pod patronatem diecezjalnego biskupa i kardynała Jana Chryzostoma Korca, w latach 1992-1993 w miejscu objawienia kaplicę Panny Marii Królowej Pokoju. Stoi ona obecnie 700 metrów od parkingu, w pobliżu trzech źródełek. Natomiast msze odbywały się do niedawna na pobliskim szczycie dosyć rozległego wzgórza. W folderze podkreśla się, że zbudowanie tej kaplicy nie oznaczało uznania za fakt „objawienia”, jakiego doznał gajowy. Znajduje się w niej rzeźba Panny Marii wykonana przez morawskiego hutnika Alojza Lasáka z Hlučina.
A także obraz NMP z Dzieciątkiem, wyciągnięty w roku 1964 z płomieni w trakcie palenia go przez komunistów. Niemal cały został opalony, nienaruszone pozostały tylko kontury obu postaci. Obraz ten został odrestaurowany na zlecenie jednego z niemieckich lekarzy i od 1967 do 1994 r. znajdował się w Niemczech, skąd przywieziono go do kaplicy na Słowacji. W ramach różnych prac w tym miejscu zrekonstruowano także wspomniane trzy źródła wody, bijące około 300 m od kaplicy i nazywane: Najświętszego Serca Jezusowego, Serca Przebłogosławionej Panny Marii i Bożego Miłosierdzia.
Zaś przy dwu głównych trasach pielgrzymkowych na Górę Żywczakowi: z Turzowki – Vyšneho i Kornia postawiono Drogi Krzyżowe. Drogą z tej drugiej miejscowości, przez osadę Żywczakowi, można dojechać na parking poniżej obecnego sanktuarium nie tylko samochodem, ale nawet autobusem. Jest ona jednak tak wąska i kręta, że ruch na jej kilkukilometrowym odcinku odbywa się z sygnalizacją świetlną i oczekiwaniem pod nią do 20 minut. „Kościół w kwestii objawienia się (gajowemu) Panny Marii na Górze Żywczakowa – czytam w folderze – jeszcze nie zajął definitywnego stanowiska. Jest to jednak miejsce modlitwy i kultu maryjnego”.
Co podkreślają biskupi cytowani w folderze. Na prośbę pielgrzymów, w 2009 roku rozpoczęto na szczycie Góry Żywczakowej budowę kościoła. Z kaplicą św. Józefa, do której wchodzi się z zewnątrz, A także 43 - metrowej wysokości wieży widokowej, zakończonej krzyżem i złoconą koroną. Obok powstaje, powoli, gdyż brak na to środków, pastoralny Dom Pielgrzyma „Marta” z miejscami noclegowymi, pomieszczeniami klasztornymi dla księży emerytów oraz salami wykładowymi i na ćwiczenia duchowe. Dla – czytam dalej – księży, rodzin, mężczyzn, kobiet, dzieci i młodzieży oraz tych, którzy zechcą przeżywać bliskość z Bogiem pod opieką Panny Marii w otoczeniu ciszy i przyrody.
We wnętrzu kościoła znajduje się, od 2017 roku, monumentalna, nowoczesna mozaika o znaczeniu symbolicznym, autorstwa Mistrza i Ojca Marko Rupnika. Przedstawia w centrum Ukrzyżowanego z rękoma jak gdyby obejmującego wiernych oraz postaciami Marii i apostoła Tomasza u jego stóp. Po bokach tej sceny, od sufitu do podłogi, znajduje się rozchylona zasłona z mozaiki, z różnymi scenami biblijnymi. Stworzenia Adama i z jego boku Ewy, Arką Noego, Niebiańskiej Jerozolimy, Zmartwychwstałego Jezusa z apostołem Tomaszem. Wyjaśnieniu symboliki tej mozaiki poświęcony jest obszerny, 10-stronicowy folder wydany w kilku językach, także w wersji polskiej.
Opisane są w nim m.in. dzieje kultu maryjnego od kongresu (tak w folderze, chodzi o sobór w 431 r.) w Efezie, a także przedstawione sceny biblijne ze Starego i Nowego Testamentów. Pielgrzymki do tego sanktuarium odbywają się dwa razy do roku: 8 maja i 4 października. Uczestniczą w nich wierni ze Słowacji, ale także z sąsiednich Czech i Polski oraz, mniej licznie, z innych krajów. W każdej z tych pielgrzymek uczestniczy, jak się dowiaduję, po około 5 tys. pielgrzymów. Natomiast codziennie o godzinie 11.00, w kościele sanktuarium odbywają się msze. W dniu mojego w nim pobytu, powszednim, początkowo doliczyłem się 7 uczestniczących w niej osób.
W trakcie mszy z udziałem dwu księży odprawiających ją, ze względu na przepisy w okresie pandemii, w maseczkach chirurgicznych, doszło jeszcze kilka osób. Nie nosili ich jednak wierni. Atrakcją sanktuarium jest też wspomniana wieża z platformą widokową na górze, pod zwieńczającymi budowlę koroną i krzyżem. Roztaczają się z niej przepiękne widoki na okolice. Mnie spotkała na niej niespodzianka, o której już pisałem niedawno w relacji ogólnej z dziennikarskiego wyjazdu studyjnego na Słowację w okresie pandemii koronawirusa Covid-19. Po mnie weszli przedstawiciele sanktuarium oraz lokalnej organizacji turystycznej.
I złożyli mi gratulacje, gdyż okazało się, że jestem … najstarszym dotychczas człowiekiem, który wszedł na tę wieżę. Zrobione mi na niej zdjęcie ma zostać umieszczone w galerii na szczycie, jako „rekordzisty”, z odpowiednim opisem. Nie pomogło moje tłumaczenie, że to przecież żaden wyczyn, a ja mimo rzeczywiście „bardzo dojrzałego” wieku, nadal wchodzę bez problemów na znacznie wyższe wieże kościelne i ratuszowe, do zamków, na średniowieczne mury miejskie itp. Budowa windy, którą można będzie wjeżdżać na tę platformę widokową, zaplanowana jest dopiero w drugim etapie budowy tego ośrodka pielgrzymkowego.
Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym do Kraju (województwa) Żylińskiego na Słowacji, na zaproszenie tamtejszej Krajské organizácie cestovného ruchu (Wojewódzkiej organizacji ruchu turystycznego).
Czeskie Beskidy uruchomiły nową stronę intrnetową dla miłośników turystyki rowerowej www.beskydynakole.com. Znajdziemy tu opisy 40 szlaków o całkowitej długości 1627,6 km. Najkrótszy z nich mierzy 10,1 km, a najdłuższy, wiodący przez górskie szczyty, ma długość 94 km.
Na turystów odwiedzających czeskie Beskidy czeka nie tylko piękna przyroda i aktywny wypoczynek na łonie natury, ale także ciekawa atrakcja Beskidzki Szlak Piwny. Trasa łączy trzynaście małych i dużych browarów, ulokowanych na terenie całego regionu Beskidy-Wołoszczyzna. Podróżując szlakiem piwnym możemy spróbować około 80 gatunków piwa, poznamy historię i proces jego produkcji, a także posmakujemy regionalnych specjałów gastronomicznych.
Cyklistom, którzy wybierają się w czeskie Beskidy, polecamy portal internetowy www.mtbbeskydy.cz. Znajdziemy tu propozycje 36 tras rowerowych, o całkowitej długości ponad półtora tysiąca kilometrów. Najkrótsza z tras mierzy 10,1 km, a najdłuższa trasa, wiodąca grzbietami górskimi, ma długość 94 km. Wszystkie trasy można wgrać do nawigacji GPS.
Na 3. Nations Bike Festival - wielki festiwal rowerowy na pograniczu Czech, Słowacji i Polski - do miejscowości Velke Karlovice w czeskich Beskidach zapraszamy wszystkich miłośników dwóch kółek od 13 do 15 maja 2016.
Na niezwykły spacer w koronach drzew zapraszamy do miejscowości Horečky koło Frenštátu pod Radhoštěm w Beskidach. Na początku kwietnia otwarta tu została nowa ścieżka edukacyjna o nazwie Beskidzkie Niebo. Całkowita długość trasy wynosi 1800 metrów.
Samorząd woj. śląskiego ogłosił dwa konkursy, które mają wspierać hodowlę owiec w Beskidach i na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Na ten cel trafi w 2016 r. 580 tys. zł.
a