wtorek, kwiecień 23, 2024
Follow Us
piątek, 31 sierpień 2012 10:35

Wyspa coraz mniej „zielona”

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Wyspa coraz mniej „zielona” www.sxc.hu

PKB Polski wzrósł realnie w II kwartale br. o 2,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, wobec wzrostu odpowiednio o 3,5 proc. w I kwartale br. i 4,2 proc. przed rokiem.

Według GUS na spowolnienie tempa wzrostu PKB wpłynęło osłabienie dynamiki spożycia ogółem oraz spadek akumulacji, a w rezultacie – obniżenie o 0,2 proc. popytu krajowego w skali roku (po raz pierwszy od III kwartału 2009 r.). Wpływ popytu krajowego na wzrost PKB był negatywny i wyniósł -0,2 pkt. proc., w tym – wpływ spożycia ogółem wyniósł +0,9 pkt. proc. (wyłącznie w związku ze wzrostem spożycia indywidualnego, przy neutralnym wpływie spożycia publicznego). Zmiana akumulacji miała negatywny wpływ na tempo wzrostu PKB (-1,1 pkt. proc.). Znacznie większy niż w poprzednich kwartałach był pozytywny wpływ eksportu netto na tempo wzrostu gospodarczego (+2,6 pkt. proc.), co było związane ze spadkiem importu, przy (nieco) wolniejszym niż w poprzednich kwartałach wzroście eksportu.

W swoim komentarzu Home Broker Daily ocenia, że polski PKB wzrósł najsłabiej w II kw. br. od 2009 r. Najbardziej przyczyniła się do tego słabość popytu krajowego, na którym zaważył regres w obszarze akumulacji, czyli w tworzeniu majątku. Najmniejszy od IV kwartału 2009 r. był przyrost spożycia indywidualnego, a największy od III kwartału 2009 r. — salda obrotów z zagranicą. Największą reakcję na te dane widać było na złotym, który dalej słabnie mimo znacznego spadku w ostatnich danich.

– Wzrost polskiego PKB o 2,4 proc. nie jest zaskoczeniem, bowiem wcześniejsze odczyty dotyczące innych wskaźników makroekonomicznych – osłabienie dynamiki produkcji, wolny wzrost wynagrodzeń prowadzący do spadku realnych dochodów społeczeństwa, a także trudna sytuacja na rynku pracy – sygnalizowały pogorszenie sytuacji gospodarczej – mówi ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki. – Co więcej, odczyty za kolejne dwa kwartały mogą okazać się jeszcze słabsze – dodaje Rogowiecki. Nadal nasz wzrost opiera się na konsumpcji prywatnej. Polacy chcą żyć coraz wygodniej i nawet gdy ich dochody realnie spadają, to nie obniżają oni komfortu swego życia, lecz sięgają po oszczędności. Jednak to zjawisko także ma swoją granicę. Jeśli ją przekroczymy, w przyszłym roku sytuacja gospodarcza pogorszy się jeszcze wyraźniej. Zdaniem Rogowieckiego powodem tak słabych wyników jest m.in. brak inwestycji.

{jumi [*9]}

a