środa, październik 09, 2024
Follow Us
wtorek, 07 sierpień 2012 14:52

Przegrał pieniądze, wymyślił napad

Napisane przez policja.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Przegrał pieniądze, wymyślił napad fot. sxc.hu

Policjanci z Kolbuszowej odkryli mistyfikację mężczyzny, który twierdził, że został napadnięty i okradziony. Mundurowi ustalili, że "pokrzywdzony" przegrał firmowe pieniądze, grając na automatach hazardowych, i - bojąc się konsekwencji - wymyślił historię o napadzie. Teraz męzczyzna odpowie za sprzeniewierzenie pieniędzy i fałszywe zawiadomienie.

Niecodzienne zgłoszenie postawiło na nogi policjantów z Kolbuszowej. Kierowca ciężarówki zawiadomił, że został napadnięty i okradziony, kiedy podróżował drogą relacji Mielec - Leżajsk. Zamaskowani sprawcy mieli ukraść mu firmowe pieniądze.
Policjanci natychmiast pojawili się w miejscu, z którego dzwonił pokrzywdzony. Według jego relacji, około godziny 11.20, kiedy jechał służbową ciężarówką z Mielca w kierunku Kolbuszowej, zauważył w lusterkach czarny samochód osobowy, którego kierowca "mrugał" światłami drogowymi. Kierujący mercedesem zinterpretował to jako sygnał do zatrzymania. Zjechał na pobocze i zatrzymał ciężarówkę. Wówczas z samochodu osobowego wyskoczyli dwaj mężczyźni w kominiarkach na twarzach, dobiegli do kabiny i otworzyli drzwi. Jeden z napastników prysnął kierowcy w twarz gazem, drugi zrabował foliową reklamówkę z pieniędzmi. Reklamówka była w schowku w kabinie. Agresorzy momentalnie odjechali.
Policjanci skrupulatnie weryfikowali relację pokrzywdzonego, bowiem jego słowa nie były spójne. Mężczyzna nie pamiętał wielu szczegółów, nie miał podrażnionych ani zaczerwienionych spojówek, a w kabinie nie było czuć zapachu gazu. Te spostrzeżenia potwierdził lekarz, do którego trafił kierowca.
Funkcjonariusze przejrzeli zapisy z kamer na stacji benzynowej, na której chwilę przed napadem kierowca kupował papierosy. Nie zauważyli, by ktokolwiek śledził mercedesa.
Policjanci ustalili, że pokrzywdzony jest pracownikiem prywatnej firmy, a do jego obowiązków należy dostarczenie zamówionych towarów do klientów. Zdarza się, że od kontrahentów przyjmuje gotówkę w ramach rozliczeń. Tak też było w dniu poprzedzającym napad. Od jednej z firm, do której dostarczył towar, przyjął kilka tysięcy złotych. Firmowe pieniądze schował w skrytce w kabinie.
Jak ustalili funkcjonariusze, noc poprzedzającą zgłoszenie mężczyzna spędził w przydrożnym barze. Korzystał z automatów do gier. Właśnie tam przegrał część utargu. Obawiając się konsekwencji w pracy, postanowił zmyślić napad. Policjanci podczas rozmów z kierowcą dowiedli, że próbuje wprowadzić ich w błąd. Po pewnym czasie mężczyzna przyznał się do kłamstwa.
Odpowie teraz przed sądem za sprzeniewierzenie firmowych pieniędzy oraz za fałszywe zawiadomienie o napadzie. Za to pierwsze przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

{jumi [*9]}

a