Dzieci odnaleziono w okolicy kompleksu leśnego, niedaleko ich miejsca zamieszkania. Policjanci dokładnie zbadają teraz wszystkie okoliczności tego zaginięcia i spróbują znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego dzieci nie chciały wrócić do domu.
Przez kilka godzin, do późnej nocy, policjanci z mińskiej komendy i podległych komisariatów prowadzili poszukiwania dwójki zaginionych 12-latków, chłopca i dziewczynki z Sulejówka. Funkcjonariuszy powiadomili rodzice, którzy przez kilka godzin sami próbowali odnaleźć dzieci. Telefony komórkowe nastolatków jednak nie odpowiadały.
Do akcji zaangażowano policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną, który przeczesywał okoliczne kompleksy leśne. W penetrację terenu wyruszyli żandarmi z oddziału specjalnego i strażacy. Około drugiej w nocy policjantom udało się w końcu dodzwonić do 12-latków.
Okazało się, że zaginieni, jak wynikało z ich relacji, bawili się w lesie koło Sulejówka. Odnalezione dzieci były zmarznięte i przemoczone. Po zbadaniu przez lekarzy, wróciły do swoich domów.
Dokładne okoliczności zaginięcia będą teraz wyjaśniać policjanci z wydziału zajmującego się nieletnimi. Funkcjonariusze postarają się ustalić, co było faktyczną przyczyną tego, że dzieci nie wróciły po lekcjach do swoich domów.