Zainteresowanie dawnymi pałacykami czy dworkami rośnie, również dzięki ożywieniu na rynku hotelarskim. Ministerstwo Sportu i Turystyki spodziewa się, że dzięki Euro 2012 wzmożony ruch turystyczny w Polsce utrzyma się przez kilka kolejnych lat.
- Zabytkowe nieruchomości były zawsze w cenie, dlatego że chętnie inwestujemy w historię, ale też w to, co może przynieść dochód albo olbrzymią satysfakcję. Dochód, ponieważ stary zamek czy pałacyk możemy zamienić w piękny hotel, zajazd czy restaurację - mówi Jarosław Skoczeń z agencji nieruchomości Emmerson.
Szczególnie, jeśli obiekt położony jest nad jeziorem, w lesie lub w pobliżu miejscowości wypoczynkowej czy ruchliwej trasy.
Nieruchomość wraz z otaczającym ją terenem często można kupić w okazyjnej cenie. Wynika to stąd, że dotychczasowi właściciele, którymi często są samorządy, nie mają pieniędzy na ich renowację.
- Plusy są takie, że możemy uzyskać dotacje na remont z UE, ewentualnie od Ministerstwa Kultury czy od gminy, która chciałaby, żeby prowadzić tam działalność gospodarczą i może nam pomóc - podkreśla Jarosław Skoczeń.
Jednak konieczność renowacji takiego budynku może wiązać się z ogromnymi nakładami, nie tylko pieniędzy, ale i czasu. Nieruchomości te często znajdują się w kiepskim stanie technicznym i wymagają generalnego remontu.
- Na pewno wchodzą w to prace konserwatorskie, więc musimy liczyć się z tym, że konserwator będzie nam bardzo patrzył na ręce i będziemy musieli to zrobić z dużą precyzją i wielką dbałością o szczegóły. Jednak jeżeli chcemy, żeby przynosiło nam dochód i satysfakcję, to będzie mieć dobry wpływ - mówi ekspert agencji Emmerson.
Największe zainteresowanie zabytkowymi nieruchomościami występuje na Mazowszu i na Zachodzie kraju, czyli tam, gdzie jest największa siła nabywcza i najwięcej obiektów do kupienia.
- Na Mazowszu, gdyby tych obiektów historycznych było więcej do kupienia, i można je było nabyć za rozsądne pieniądze i później wyremontować, na pewno byłoby jeszcze większe zainteresowanie. Tych obiektów jest coraz mniej. Albo zostały już kupione i wyremontowane, albo trwają sprawy spadkowe i własnościowe. Tych obiektów jest najwięcej na dawnych ziemiach zachodnich. Tam jest jeszcze wiele do kupienia i do zrobienia. Minusem jest to, że ta siła nabywcza, która jest największa w Warszawie i okolicach, nie zawsze chce inwestować pieniądze z daleka od domu - wyjaśnia Jarosław Skoczeń.
{jumi [*9]}